|31|

3.5K 341 87
                                    

Dedykuję ten rozdział wszystkim tym, którzy zostali pokrzywdzeni na Marszu Równości w Białymstoku w sobotę i tym, którzy tak jak ja na chwilę stracili nadzieję w to, że w Polsce będziemy wreszcie żyć w zgodzie ze wszystkimi, niezależnie od ich poglądów, narodowości, stanu majątkowego czy wreszcie orientacji. Mam wrażenie, że dla niektórych Polaków te kwestie są tak ważne, że zapominają, co jest najważniejsze: że zwracając się przeciwko "ideologii LGBT" zwracają się przeciwko człowiekowi. 

Jeśli nadal tego nie wiecie, mój profil jest strefą wolną od hejtu, także wobec osób LGBT. Jako członek tej społeczności chciałabym stworzyć tutaj miejsce bezpieczne dla wszystkich, aby każdy z nas mógł spokojnie wyrażać się o sobie tak, jak chce, i aby inni to szanowali.

Pokój mam wrażenie, że znaczenie tego słowa zniknęło gdzieś już dawno temu i nikt już o nim nie pamięta. A przecież tylko pokój trzyma nas przy życiu. Tylko pokój sprawia, że ludzie są dla siebie dobrzy, traktują się nawzajem z szacunkiem i żyją w zgodzie. Proszę, nie zapominajcie o tym. Bez tego wyginiemy szybciej, niż nam się wydaje.

Kocham Was bardzo. Miłego czytania!

 Kolejny dzień przyniósł kolejne wyzwania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejny dzień przyniósł kolejne wyzwania. Już od samego rana byłem na nogach i przygotowywałem się emocjonalnie do wyzwań, którym miałem podołać. Z jednej strony byłem podekscytowany tym, co miało nadejść, a z drugiej przerażony. Emocje mieszały się we mnie niczym w wiaderku, które powoli się zapełniało i bałem się, że wkrótce się przeleją, a wtedy trudno będzie przewidzieć moją reakcję.

Miałem się spotkać z Erykiem. Cieszyła mnie ta perspektywa, ponieważ wczoraj całkiem nieźle nam się rozmawiało, a Skrzypek wydawał się zacząć mi ufać. Otrzymałem kolejną szansę, aby pokazać mu, że mogę być jego przyjacielem – cała ta sytuacja wydawała mi się bardzo ironiczna; w końcu to on zwykle mówił takie rzeczy – i że chciałbym mu pomóc. Miałem nadzieję, że Eryk się przede mną otworzy, a gdy odzyska pamięć (naprawdę pragnąłem, aby tak było), wszystko wróci do normy. Na razie jednak planowałem kontynuować naszą prawie-terapię, bo po rozmowie z jego rodzicami doszliśmy do wniosku, że to duży krok naprzód.

— Naprawdę powiedział, że pamięta twoje imię? — spytała z niedowierzaniem pani Zawisza, kiedy opowiedziałem jej o wszystkim. Od razu przyjechaliśmy do mojego domu, ponieważ pan Marek pomagał akurat Robertowi w pracach w ogródku. Mężczyzna stwierdził, że skoro zacząłem wychodzić na zewnątrz, zagospodaruje teren za domem, abyśmy mogli spędzać tam razem czas.

Pokiwałem głową.

— Powiedział, że jest jak światełko. Tak jakby kojarzył brzmienie tego słowa, zarys osoby, ale nic więcej.

— To niesamowite — dodał pan Marek, biorąc żonę za rękę. — Nas nie pamiętał w ogóle.

Nie powinienem czuć radości w piersi na myśl, że Eryk pamiętał choć urywek związany ze mną. To było głupie, ale zacząłem zastanawiać się, co mogło się do tego przyczynić. Czy jego pamięć była teraz jak loteria, wybierająca informacje, które nie mają zostać do końca zapomniane? Czy też coś innego sprawiło, że Eryk nie zapomniał wszystkiego?

SkrzypekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz