38➽One, two, three disappear you

6.8K 361 34
                                    

- Jakie nagranie? 

- Na pewno cię ono zainteresuje, ale odłóż  to co masz w ręce.

- Chyba śnisz. - uśmiecham się ironicznie.

- Naprawdę nie chcę ci nic zrobić, a mógłbym ci też powiedzie co planuje Max z Cevinem, ale jak tak... - przechadza się po salonie, przelotnie wyglądając przez okno.

- Co niby? - burczę, zgarniając szybko jeszcze nóż z blatu. Tak na wszelki wypadek.

- Odłóż te wszystkie rzeczy to pogadamy.

- Nie, gadaj albo wychodzisz. - zostaje mi reszta rozsądku. Jestem cholernie ciekawa co jest w tym nagraniu, ale to Zayn. Na pewno coś wykombinował i jak nie będę się patrzeć uderzy mnie w głowę i stracę przytomność.

- Vanessa na serio nie chcę ci nic zrobić. - śmieje się. - A to dziecko to na serio Harrego? 

- Co cię to obchodzi? Odwal się w końcu ode mnie.

- Bo wiesz, chodzą plotki że go wrabiasz. - przegryza wargę. - Nie wspominając, że spałaś też ze mną.

Nie spałam z nim.

- Jeste ... - nie kończę, bo nie wiem jak mam go nazwać.  Po prostu rzucam w niego wazonem. Ten w ostatniej chwili odskakuje, a rzecz rozbija się z trzaskiem na płytkach. Wycofuję się szybko do kuchni chwytając duży talerz w rękę. Jakby co, jeszcze tym go znokautuję.

- Vanessa, po prostu obejrzyj to nagranie i już sobie idę. - wchodzi za mną do kuchni, przeczesując swoje włosy.

- Dlaczego niby tak ci zależy na tym by to zobaczyła, co?  Na pewno to strata czasu i jakaś głupia gra z twojej strony. Nie sądzę bym musiała to oglądać.

- Oj nawet nie wiesz jak się mylisz.

Warkot silnika.

Harry przyjechał.

- Do szafy! - piszczę odkładając szybko trzymane przeze mnie urządzenia. Podchodzę w tri miga do Zayna i popycham w stronę salonu.

- Co ty odwalasz?

- Wlaź szybko. - popycham go w stronę szafy. 

- Nie zmieszczę się tutaj, poza tym po co w ogóle mam się tutaj chować? 

- Harry przyjechał, zabije nas jeśli cię tu spotka. 

- Przecież nic nie robiliśmy.

- Domyśla się, że znałam cię już wcześnie, nie chcę wyciągać brudów z przeszłości. - tłumaczę i wzdrygam się,  kiedy przekręca się zamek w drzwiach. - Błagam.

Na moje szczęście... lub nie, Zayn wchodzi do szafy, a mi pozostaje go zamknąć. Jak gdyby nigdy nic przechodzę się przez korytarz.

- Hej. - rzucam wkładając na usta uśmiech. Harry patrzy na mnie dziwnie, no cóż

- Hej? - unosi jedną brew lekko się uśmiechając.

Nie jest zły.

Ta, bo ma mnie za wariatkę. Nic nowego.

Ku mojemu zdziwieniu podchodzi do mnie, oplatając jedną ręką w talii i całuje w kącik ust.

- Coś tu nie gra. - odrywa się spoglądając prosto w oczy. Przełykam nerwowo ślinę.

- Dlaczego? 

- Zawsze wrzeszczysz jak cię całuję. - zauważa. - Ukrywasz coś przede mną? Jakąś miłość czy coś?

Zayna w szafie.

Fighter //HS ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz