0.2 - na mieście

240 9 9
                                    

Usiadłem na ławeczce w parku i patrzyłem na ludzi idących pośpiesznie traktem. Wyobrażam sobie cele, które mają zamiar dzisiaj skleślić ze swojej listy. Czasem chce mi się wskoczyć na ich drogę i zatrzymać ich - niech się gorączkują. Zwykle mam wyjebane na to, co robią.

Za dużo tego siedzenia na ławeczce. Nikt nie ma dla mnie teraz czasu. W związku z tym wstałem i wyszedłem z cienia.

O kurwa
Jak ciepło

Cofnąłem się odruchowo i spojrzałem w stronę słońca.

Posrane to słoneczko

Zdjąłem dużą czarną bluzę i nabrałem powietrza. Od razu lepiej.

Ale dzisiaj nudno...

Wszyscy moi znajomi albo jeszcze spali, albo byli zajęci swoimi debilnymi sprawami. Pomyślałem, że Jean może sprawić mi towarzystwo.

-Jeśli czegoś ode mnie chcesz, to jestem w parku obok centrum miasta. Streszczaj się, bo jakoś nie mam zamiaru przesiedzieć tu całego dnia.

-Już lecę.

Pierwsze spotkanie z Jeanem... Piszemy ze sobą już ze dwa miesiące. Widzieliśmy tony swoich nagich zdjęć i pisaliśmy głupie RP. Dla niego to pewnie coś wielkiego... dla mnie nic. Nie czuję do niego nic... Ta cała zabawa to nie było nic wielkiego. Bynajmniej ja tak myślę.

Po mniej więcej piętnastu minutach jakiś gość w kapturze zaczął się kręcić po parku. Szukał kogoś, a finalnie stanął przede mną.

-Jean...- wydusiłem z siebie... Jednak jest mi jakoś ciężko... Gdy usłyszał swoje imię, zdjął kaptur.

O kurwa
Dziko różowe włosy

Wytrzeszczyłem oczy i podkuliłem się trochę. Nie wiem czemu - nienawidzę tego koloru. Jest według mnie brzydki. Z kwadratowym ryjem Jeana to już w ogóle masakra.

-Popierdoliło Cię z tymi włosami..? Podobały mi się te ciemnoniebieskie...- spojrzał na mnie miną nietęgą... przejął się.

-Myślałem, że ci się spodoba...- wydostał z siebie te słowa.

-Najwidoczniej za mało o mnie wiesz. Co ty chcesz w ogóle osiągnąć?- Patrzę na jego koszulkę z myszką.
-Chcesz mi zaimponować..?- spojrzałem na niego głupio.

-Tak... chcę...- usiadł obok mnie i złapał mnie za uda.- W chuj mi na tobie zależy...

Poziom wkurwu w mojej głowie osiągnął szczytu granice. Nigdy nie pozwalałem się dotykać przez kogokolwiek, a teraz jakiś jebaniec z neta wpada i już mnie maca. Wyraźnie się do mnie dobierał. Co za cwel.

-Spieprzaj dziadu. Nie pozwalaj sobie.- wstałem szybko i stanąłem przed ławką.

-Ale... podobasz mi się... ja chcę ciebie...- spojrzałem na niego krzywym wzrokiem.

-Nie dziś.- odwróciłem się od niego i szybko pobiegłem jak najdalej stąd.

Ja pierdole
Czego on w ogóle ode mnie chce
Nogi mnie bolą
Chcę do domu

Stanąłem na końcu parku i kucnąłem na chwilkę. Byłem cały zdyszany i spocony. Myślałem, że doprowadzenie mnie do takiego stanu jest niemożliwe, a jednak...

Spojrzałem się do tyłu.

Kurwa
On za mną idzie

Skróciłem postój i wybiegłem z parku. Przebiegłem przez ulicę i wpadłem do jakiegoś zaułku. On był tuż za mną. Byłem przerażony. Co, jeśli ten zbok jest na mnie zły? Co jeśli chce mi zrobić krzywdę..?

Tragonlady || YaoiWhere stories live. Discover now