Od piekła do nieba (11)

Start from the beginning
                                    

-Wiesz, kochanie. Tak sobie pomyślałam, że może przeprowadziłybyśmy się do Alusia. Co ty na to? - Poczułam mocno bijące serce i zaczęłam przekładać jej włosy.

-A czemu? - Uniosła głowę do góry, by spojrzeć na mnie, tymi niebieskimi gałkami.

Jak ja mogę ją skłamać? Nie mogę jej tego zrobić.

-Tata pojechał do mamy. Razem pracują, a nam przyda się odpoczynek. Zgadzasz się? - Uśmiechnęłam się, dalej bawiąc się jej włosami.

Maciek wbił we mnie znaczące spojrzenie.

Westchnęłam i ponowniw rozczesałam jej końcówki.

-Tak! - Ożywiła się. - A będę miała biały pokój? - Przenosiła wzrok ze mnie na Macieja.

-Jaki zechcesz, skarbie - powiedział Koziorożec, popijając wodę.

Skończyłam pleść z jej włosów koszyczek.

-No! Gotowe! - Otrzepałam dumna dłonie i zasiadłam obok.

To będzie długi dzień.

~*~

-Daj, ja to wezmę. - Wywrócił oczami Aleksy, gdy próbowałam nieść spokojnie pudło na górę.

Powoli wprowadzałyśmy się do niego.

Głupio mi było bardzo, ale muszę to zrobić dla Emilii.

-Alek! Dam radę! Nie jestem miękką kluchą! - Warknęłam i odsunęłam pudło od niego.

-Klucha nie klucha, moją jesteś! To ty tu masz żyć na wygodzie, a ja mam pracować! - Wyrwał mi pudło.

Tupnęłam nogą i poszłam za nim.

Poszłam do nowego pokoju Emilii, który kiedyś był rodziców dryblasa.

-Złotko, co robisz? - Oparłam się o framugę.

-Układam klocki. - Wystawiła język na wierzch i dalej majstrowała przy drewnie.

-A będziesz miała coś przeciwko, jeśli zdrzemnę się trochę? Zostaniesz z Alusiem. - Kucnęłam obok, przypatrując się jej.

-Idź! Pewnie zmęczona jesteś! Ja się wszystkim zajmę! - Zaśmiała się, ukazując dołeczki.

Jaka ona była nieświadoma i niewinna. Cieszyło mnie to.

Pocałowałam ją w głowę i wolnym krokiem odeszłam do łazienki.

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.

Moje ciało powoli się rozluźniło, więc przymknęłam oczy.

Odetchnęłam i podparłam się o ścianę.

W pewnej chwili poczułam, jak ktoś mnie przytula mocno od tyłu.

Znowu mówię "ktoś"! Wiadomo!

Uśmiechnęłam się, czując narastający gorąc.

-Sama tak miałabyś się myć? - Prychnął i mnie odwrócił do siebie.

Patrzył mi głęboko w oczy i złapał za policzek.

-Kocham cię. - Ucałował moją dłoń i przyłożył do swojej gołej klatki. - Te serce bije tylko dla ciebie - szepnął i zaczął zbliżać powoli twarz do mojej.

-Ja ciebie bardziej. - Złączyłam nasze usta.

Kopernicki naparł mnie lekko na ścianę, pogłębiając pocałunek.

Nie obchodziło mnie nic.

~*~

-Ja wam mówię! Zaraz będą tu Niemcy i pozamiatane! - Rozglądnął się Tadeusz, gdy szliśmy parkiem.

Była godzina 20:34, ale było dosyć jasno.

-Zosieńko, ale czym ty się tak martwisz? Szkopy jeszcze nie chodzą. - Wyprzedziłam lekko Tadka i szłam powoli tyłem.

-Ja? Ja się nie zamartwiam niczym! Czyste serce od stresu mam! Ale Alek! Aleksy to co innego! On z tego stresu powinien już bokserki zmienić! - Spojrzałam rozbawiona na Alka, a on tylko wytrzeszczył oczy.

-Moja Zośko najdroższa. Ja się martwię, ale tylko o Polę. Przynajmniej nie na tyle, żeby ssać kciuka przez sen. - Zerknął wymownie na Zawadzkiego, a ten popadł w rumieńce.

-Lecz najgorzej jest z Rudym. On moczy łóżko przez sen - szepnął mi Alek.

-Ja to wszystko słyszę! - udzielił się Janek, który dreptał kilka kroków za nami.

-A czego boi się nasza prześliczna Apolonia? - Szturchnął mnie Taduś, a Alek z zadrości objął mnie ramieniem.

-Moja Apolonia. Nie wasza - mruknął pod nosem, ale zignorowałam jego wypowiedź.

-Ja? Ja się boję wojny. Że przyjdzie, że wszystko stracę. Was, naród, rodzinę. Ale póki Polska nie zginęła, na razie mam serce spokojne. - Pobiegłam w stronę fontann.

Nawet nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam.

~*~

Kolejny rozdział, bo naszła mnie dziwna wena.

LittlePsychopath2104

Zanim umrę za młodu || Maciej Aleksy DawidowskiWhere stories live. Discover now