Danse Macabre

72 14 9
                                    

Pokój był wypełniony ludźmi. Większość z nich była sobie bliska. Rodzina, przyjaciele, kochankowie. Jednak w sali znajdowała się jedna osoba, niemająca nic wspólnego z otaczającymi ją ludźmi. Był sam. Samotny.

Kyungsoo zadawał sobie jedno pytanie. Dlaczego przyszedł tutaj? Cały dzień krążył w poszukiwaniu jakiegoś wielkiego zdarzenia, przejechał pół Nowego Jorku, był na koncercie mało znanego zespołu, zjadł obiad w najlepszej restauracji... wszystko na nic.

O godzinie dziewiętnastej był wykończony swoimi poszukiwaniami. Jego trasa zakończyła się na pobliskim kościele. Sam nie wiedział, dlaczego zdecydował się potowarzyszyć rodzinie pogrążonej w rozpaczy.

Był na pogrzebie. W ciągu godziny zdążył poznać całą rodzinę zmarłego. Jego matkę, panią Kim, przekochaną i troskliwą kobietę z ogromnym sercem, siostry, dziadków, siostrzeńców i siostrzenice.

Znał każdego poza osobą, leżącą w trumnie. Twarz zmarłego sprawiała wrażenie, że Jongin odnalazł po śmierci spokój ducha.

Kyungsoo bywał na wielu pogrzebach, osób bardziej i mniej znanych, rodziny i przyjaciół. Pożegnał większość bliskich mu ludzi. Jednak ten dzień wydawał mu się inny.

Data wyryta na jego skórze wskazywała, że dzisiaj wydarzy się coś szczególnego. Coś, co zmieni życie młodego chłopaka.

I tak faktycznie było. Może i Doh Kyungsoo nie znał Kim Jongina. Jednak nie znalazł się tutaj bez przyczyny. Ten dzień miał zapisać się na kartkach historii. Dwie dusze połączone znalazły drogę do siebie.

Ta historia nie jest smutna, chociaż łzy spływają po policzku.

Doh Kyungsoo szukał czegoś całe życie i w końcu to znalazł.

Spotkał chłopaka o tatuażu takim samym jak jego. Chociaż spotkał go na łonie Abrahama, nie sprawiło to, że spotkanie straciło na wartości.

Głośne wołanie o pomoc, syrena karetki, łzy na zimnym policzku, uśmiech na rumianych ustach. Dwie dusze złączone na całe życie, a nawet więcej.

Danse Macabre.

Danse Macabre; kaisooWhere stories live. Discover now