Starzec:
Płyną, płyną wielkie słone krople
Drążą dziurę w skale
Odkażają stare rany
Nawadniają suchą ziemię
Gdzie niegdyś było życie
Tworzą źródło
W wielkiej pustynii pojawia się maleńka oaza
***
Młodzieniec płakał i płakał.
Opłakiwał wszystkie lata spędzone bez ojca i cały swój żal, który wobec niego miał. Że go zostawił, że go nie było. Że zabrał swoje polana z ogniska.Ogień zmienił kolor i zaczął nim targać wiatr
Od tamtego czasu już nigdy nie dawał takiego ciepła jak wcześniej
Miał po niego wrócić, jednak tego też się nie doczekał. Wielki Wojownik pojawił się i zniknął jak zawsze.
Płacz chłopaka usłyszał pobliski wieśniak, drwal, który wkrótce go przygarnął. Nauczył go obsługi siekierą i jak dobierać drewno. Potem poznał stolarza, później kowala, piekarza, ogrodnika, a na koniec innego wojownika u którego stał się prawdziwym Wielkim Wojownikiem.
Po wielu latach
w ogniu młodzieńca znów wróciło ciepło, a płomienie przestał targać wiatr...ale to jest historia na inną okazję.
Trzeba Ci wiedzieć wiedzieć, Młody Wędrowcze, że gdy drwal przechodził ścieżką, gdy młodzieniec płakał, nie był pewien czy słyszy płacz.. czy odległy śpiew.
C.d.n.