2 Skądś cię znam

736 42 17
                                    

Obudziłam się po południu, nie pamiętając co dokładnie wydarzyło się na wczorajszej imprezie. Wstałam powoli z łóżka, choć strasznie bolała mnie głowa. Zarzuciłam na siebie szlafrok i powędrowałam za zapachem naleśników wprost do kuchni.

- W końcu wstałaś- powiedział tata podając mi talerz naleśników oblanych czekoladą i bitą śmietaną.

- Jak widać- odparłam

- Ktoś tu chyba nie w humorze. Co, przespałaś się z chłopakiem, a gdy się obudziłaś już go nie było?- zadrwił mój brat.

- Eli- krzyknęliśmy równo z tatą.

- Dla twojej wiadomości nie puszczam się na lewo i prawo jak ty!

- Ja się puszczam? A czy widziałaś mnie kiedyś z jakąś dziewczyną? Odpowiem za ciebie. Nie, nie widziałam cię Eli. No proszę i wszystko jasne. A teraz wybaczcie, ale idę się przejść.

Jak ja go nienawidzę! Ugh... przysięgam, że kiedyś coś mu zrobię.

- Tato, wiesz co ja też się będę zbierać. Umówiłam się z dziewczynami.

- Dobrze, tylko uważaj na siebie.

- Spokojnie mam 17 lat nic mi nie będzie.

Wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę domu Eleny. Chyba muszę zrobić sobie prawko, bo to chodzenie jest naprawdę męczące. Byłam już prawie u celu, gdy jakiś samochód przejeżdżając  ochlapał mnie błotem. Byłam cała mokra. Chciałam już wrzeszczeć na kierowcę, ale ten się nawet nie zatrzymał, żeby przeprosić. No cóż..., niektórzy już po prostu tacy są. Po chwili byłam już na miejscu. Zapukałam delikatnie do drzwi, czekając aż ktoś je otworzy.

- Alex, cześć! Proszę, wejdź- powiedział Jeremy- dziewczyny są na górze.

Powoli kierowałam się w stronę pokoju Eleny, kiedy usłyszałam jak moje przyjaciółki kłócą się o coś, a raczej o kogoś. O mnie. Weszłam do środka, a dziewczyny od razu ucichły.

- O co chodzi? - spytałam.

- O nic. Sprzeczamy się o sukienki- próbowała wybrnąć Caroline.

- Nie kłam. Słyszałam, że mówiłyście o mnie.

- No tak, zastanawiałyśmy się czy bierzesz udział w wyborach na Miss Mystic Falls.

Wiedziałam, że mówiły o czymś innym, ale postanowiłam udawać, że im wierzę, więc usiadłam na podłodze i ciągnełam temat.

- Nie myślałam jeszcze o tym. A wy?

- Oczywiście. Już nie możemy się doczekać. Idziemy jutro kupować sukienki, a ty idziesz z nami.

-No niech wam będzie. A macie już partnerów?

- Ja oczywiście idę z Damonem, Bonnie z Jeremym, a Caroline ze swoim nowym chłopakiem Klausem.

- To nie mój chłopak, Elena!

- Super, więc tylko ja nie mam z kim iść.

- Spokojnie, na pewno kogoś znajdziesz. 

- Tak, łatwo ci mówić.

Nazajutrz wybrałyśmy się do galerii handlowej. Obeszłyśmy wszystkie sklepy, ale dopiero w ostatnim znalazłyśmy wymarzone suknie. 

- Pasują idealnie- powiedziała Bonnie.

- Zgadzam się z tobą- odparłam.

Caroline i Bonnie wróciły do siebie, więc wraz z Eleną poszłyśmy do Mystic Grill, by zobaczyć się z Mattem. Lokal był praktycznie pusty, a chłopak stał za ladą i przygotowywał drinki.

- Matt, hej.. - przywitałam się z chłopakiem.

Nie znaliśmy się zbyt dobrze, więc nasze spotkanie nie miało w sobie entuzjazmu.

- Cześć.., Alex. Miło Cię widzieć. Wróciłaś na stałe?

- Tak myślę...

- Hmm, Matt? - Elena przerwała niezręczną ciszę.

- Tak?

- Alex nie ma partnera na wybory Miss Mystic Falls. Może chciałbyś nim zostać?

- Elena? - zmroziłam ją wzrokiem.

- W sumie to nie mam nic do robienia w sobotę, więc bardzo chętnie. Jeśli oczywiście Ci to odpowiada Alex.

- Tak, jasne. Wielkie dzięki - powiedziałam szczerze.

Gdy wychodziłyśmy oczywiście musiałam zrobić z siebie idiotkę wpadając na jakiegoś chłopaka. Elena idąc z przodu nawet tego nie zauważyła i poszła dalej. Dzięki przyjaciółko!

- Nic Ci nie jest? - spytał pomagając mi wstać.

- Nie, wszystko w porządku.

Dopiero teraz mogłam przyjrzeć mu się dokładnie. Był wysokim, bardzo przystojnym brunetem, jego uśmiech był olśniewający, a w jego brązowych oczach można było się utopić.
Ale zaraz.. skądś go kojarzę.

- To nie ty przypadkiem ochlapałeś mnie dziś błotem i nawet nie zatrzymałeś się, aby przeprosić? - powiedziałam oskarżającym tonem, patrząc na niego moim, już chyba kultowym spojrzeniem.

- Ja? Przecież nigdy bym tego nie zrobił... a z resztą nawet nie mam prawa jazdy. Tak w ogóle to jestem Kol.

- Klaus- przedstawił się chłopak stojący obok - Gdyby ktoś pytał - uśmiechnął się.

- Klaus? Chłopak Caroline?

- Chłopak? Coś przegapiłem bracie?

A więc to bracia.

- No tak, zapomniałem chyba wspomnieć, ale to jeszcze nie oficjalne. Przyjaźnisz się z Caroline?

- Tak, jesteśmy bliskimi przyjaciółkami.

- Dziwne, jakoś nigdy o tobie nie wspominała.

- To bardzo możliwe, bo dopiero kilka dni temu wróciłam z Mediolanu.

- Chyba nie usłyszałem twojego imienia.

- Jestem Alex - uśmiechnęłam się.

- Co tu się dzieje? - wtrąciła się Elena.

- Wow, dopiero teraz zorientowałaś się, że nie idę za tobą?

- Wybacz. Chodź, wychodzimy - złapała mnie za rękę ciągnąc na zewnątrz.

- Przykro mi, ale muszę już iść. Chyba do zobaczenia niebawem.

- Mam nadzieję - powiedział cicho brunet, ale zdołałam go usłyszeć.

Wróciłam, przynajmniej na jakiś czas. Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba.
Pisany na szybko, ale z sercem
A tak w ogóle to Wesołych Świąt Wielkanocnych 🐰🐣🍬
Chyba, że nie lubicie ich tak jak ja...


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 21, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

She changed everythingWhere stories live. Discover now