VI. Kocham cię

1.5K 83 5
                                    

-Przyjadę po ciebie o szóstej. Dobrze? 

 Melanie wysadziła Bellę na parkingu przy sklepie rodziców Mike'a Newtona, gdzie miała odbyć się zbiórka przed planowanym wyjazdem do La Push. Był to jeden z niewielu słonecznych weekendów, więc został on od razu wykorzystany na spotkanie. Melanie zauważyła, że w ciemnobrązowych włosach siostry pojawiły się jaśniejsze pasemka, a cały świat wydawał się chłonąć promienie. Bella pożegnała się z siostrą i pomachała jej na pożegnanie. Melanie zaczęła czuć, że wszystko zaczyna się układać po jej myśli. Charlie wczesnym rankiem wyjechał na ryby razem z swoim przyjacielem Billiem Blackiem, a wrócić miał  dopiero późnym wieczorem. Dawało jej to praktycznie cały dzień wolności. Charlie dowiedziawszy się o planowanym wyjeździe do rezerwatu, ucieszył się, że Bella w końcu spędzi czas ze znajomymi. Melanie nie prosiła nawet o pozwolenie na opuszczenie Forks. Chcąc uśpić podejrzenia ojca powiedziała, że poświęci weekend na odespanie tygodnia. Charlie wiedział, że miała problemy ze snem, więc nie wydał się zdziwiony tą propozycją. Samo spojrzenie na cienie pod oczami Melanie wystarczyło, żeby jej uwierzyć. Bella wydawała się lekko zawiedziona, jednak nie chciała zmuszać siostry do wyjazdu. Melanie zaoferowała, że przynajmniej odwiezie i odbierze siostrę, na co ona chętnie się zgodziła. Opuściwszy parking wróciła drogą, którą przyjechała, nie chcąc wzbudzać podejrzeń. Kiedy, tylko znalazła się poza zasięgiem wzroku, skierowała się do Port Angeles. Nie chciała wyjeżdżać za daleko, żeby w razie potrzeby móc szybko wrócić do Forks. Dzień wcześniej zadzwoniła do swojego chłopaka, chcąc umówić się na spotkanie. Po kilku próbach udało jej się dowiedzieć, gdzie się aktualnie znajdował. Nie zależało jej tak bardzo na jego osobie, jak na tym co miał jej do zaoferowania. Miała szczęście, że przebywał on w okolicy, miał grać kilka dni później koncert w jednym z klubów i zatrzymał się w Port Angeles. Melanie ucieszyła się, że kolejna rzecz idzie po jej myśli. Gdyby nie mogła się z nim spotkać miałaby utrudnione zadanie, teraz jednak czuła, że wszystko się jakoś ułoży. Droga upłynęła jej szybko, radio w furgonetce nie działało za dobrze, jednak udało jej się wysłuchać jednej z przywiezionych z Phoenix płyt. Kiedy dojechała na miejsce dochodziło południe.  Zatrzymała auto przed jednym ze sklepów i spytała  się o drogę. Miła ekspedientka z średnim wieku skierowała ją na przeciwną stronę miasta. Odnalazła tam ulicę i nie wiedziała nawet, kiedy znalazła się przed drzwiami mieszkania. Znajdowało się ono w biedniejszej dzielnicy miasta, a na ścianach widniały liczne graffiti. Bywała już w gorszych miejscach, mimo to z lekką obawą zapukała. Odpowiedziała jej cisza, jednak po chwili ze środka usłyszała przekleństwo i dźwięk otwieranego zamka. Drzwi otworzyły się powoli, a za nimi w ujrzała Kyle'a. Wyglądał gorzej niż kilka tygodni temu kiedy spotkali się w Seattle. Jego blond włosy były rozczochrane, a pod oczami widniały sińce. Popatrzył się na nią zdziwionym wzrokiem i przejechał palcami po włosach.

-Melanie? - zapytał zaspanym głosem - Co tutaj robisz?

-Miałam przyjechać- zaczęła niepewnie - dzwoniłam do ciebie.

Chłopak nie wydawał się przekonany, jednak zrobił jej miejsce w drzwiach.

-Skoro tak mówisz, wchodź.

Melanie niepewnie przekroczyła próg mieszkania. W środku panował bałagan, na ziemi walały się butelki po alkoholu i brudne naczynia. Chłopak zamknął drzwi i poprowadził ją do jednego z pomieszczeń. Był to mały pokój z niewielkim łóżkiem i kilkoma meblami. Melanie usiadła niepewnie na jego skraju. 

-Przepraszam za bałagan - Kyle stał oparty o futrynę - całkiem zapomniałem, że przyjeżdżasz.

Melanie wzruszyła ramionami, nie robiło jej różnicy w jakim stanie było mieszkanie.

-Gdzie zgubiłeś współlokatora? - Melanie wydawało się, że mieszkanie było całkiem puste, jednak wolała się upewnić.

-Nie wiem - chłopak wydawał się zmieszany - Może śpi. 

Zamilknął, jednak dodał po chwili.

-Mieliśmy wczoraj imprezę. 

Melanie postanowiła zmienić temat. Miała dość tej niezręcznej atmosfery.

-Masz to o co cię prosiłam? 

Kyle skinął głowa i wyszedł z pokoju. Kiedy wrócił po chwili, rzucił Melanie paczuszkę. Złapała ją w locie, a jej serce zaczęło mocniej bić. Chłopak usiadł na podłodze naprzeciwko niej i popatrzył na nią z wyczekiwaniem. Nie wiedziała nawet kiedy znalazła się w ramionach Kyle'a. Leżała przytulona do niego, z ręką przerzuconą przez jego pierś. Od dawna nie czuła się taka szczęśliwa, chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nic innego nie miało dla niej znaczenia, tylko chłopak w którego wtulona leżała. 

-Wiesz, chciałabym tu zostać na zawsze. - powiedziała cichym głosem. - Nie chcę wracać. 

-Nie musisz. - Kyle przytulił ją jeszcze mocniej.  Nie wiedziała ile czasu minęło, ale nie miało to dla niej znaczenia. Promienie słońca nigdy nie wydawały jej się takie piękne, a złote refleksy, które tworzyły na włosach Kyle'a nie przywodziły złych wspomnień. Wszystko wydawało je się intensywne, ale również rozmyte. W końcu poczuła, że Kyle wstaje z łózka i wychodzi z pokoju. Popatrzyła za nim nieprzytomnym wzrokiem. Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i głosy dochodzące z korytarza. Nie potrafiła dopasować ich do twarzy.

-Tylko się pośpiesz, stary. Muszę wychodzić na próbę.

Kolejne głosy zlały się w jedno, Melanie czuła, że odpływa. 

-Poczekam na zewnątrz. - głos dobiegał z oddali. Melanie usłyszała trzaśnięcie drzwiami. Strach ją sparaliżował.

-Hej mała - ktoś wszedł do pokoju - Leż spokojnie.

Melanie chciała zaprotestować, ale nie miała na to siły. Przestała się wyrywać kiedy przygniótł ją ciężar. Zaczęła liczyć pęknięcia na suficie, czekając aż ruchy zgubią swój rytm i w końcu ustaną. Kiedy została sama w pokoju odkryła, że jej policzki są wilgotne od łez. Słonce przysłoniły chmury napełniając pokój szarością. Melanie praktycznie wybiegła asekurując się ścian. Kiedy wyszła z mieszkania zobaczyła, że Kyle czeka na nią oparty o przeciwległą ścianę. 

-Muszę już jechać - powiedziała niepewnie - Bella na mnie czeka.

Chłopak wstał i podszedł do niej. Jego oczy były praktycznie czarne, zgubiły swój błękitny odcień. 

-Nie miałem jak inaczej mu zapłacić - zacisnął coś w jej dłoni - Odprowadzę cię. 

Chwycił ją za ramię i wyprowadził. Kiedy opuścili budynek Melanie poczuła chłodne powietrze na swojej twarzy. Ocuciło ją lekko, uświadomiła sobie, że musiał zbliżać się już wieczór.  Kiedy podeszli do pick-upa Melanie odsunęła się od chłopaka. Kyle posłał jej zdziwione spojrzenie.

-Kocham cię, wiesz? - powiedział patrząc jej w oczy i po chwili pocałował.

-Wiem - odpowiedziała. Wsiadła do szoferki, wycofała i nie patrząc się na Kyle'a odjechała. Patrzyła za to na zachodzące słonce, nie czując nic. Kiedy mijała znak informujący, o granicy miasteczka Forks, skierowała się na parking przed sklepem Newtonów. Zaparkowała i nie musiała długo czekać kiedy van, należący do Mike'a, zaparkował niedaleko niej. Zobaczyła jak siostra wysiada, żegna się ze znajomymi i podchodzi do Bryki. Melanie uśmiechnęła się najładniej jak tylko potrafiła i przywitała z siostrą.

-Jak było? 

Bella wydawała się zamyślona, jednak zwięźle odpowiadała na jej pytania. Streściła jej w skrócie to, co wydarzyło się na plaży, jednak Melanie nie poświęcała jej słowom zbyt wiele uwagi. Kiedy dojechały do domu, Charliego nie było. Melanie jak najszybciej wbiegła po schodach i zamknęła się w łazience. Musiała pozbyć się dotyku ze skóry, ale nawet gorąca woda nie potrafiła go zmyć. Szorowała ją, aż poczuła ból. Kiedy skończyła, ubrała się w piżamę i zapukał do pokoju Belli. Dziewczyna siedziała przy komputerze i wpisywała coś w internecie.

-Dobranoc - pożegnała się z siostrą. 

-Już idziesz spać? - Bella odwróciła głowę w jej stronę.

-Nie mogłam zasnąć po południu. Nie budź mnie rano. 

Bella skinęła głową.

Melanie  wróciła do siebie zdjęła koc z łózka i położyła go na ziemi. Nie chciała, żeby wróciły do niej wspomnienia. Chciała zapomnieć o wszystkim, a pomóc jej w tym miał prezent od Kyle'a. Mimo to nie mogła przestać myśleć o tym, że kiedyś będzie musiała wrócić po więcej.

Honey Gold | Jasper HaleWhere stories live. Discover now