Berk?! #1

1.6K 96 38
                                    

------ pov Czkawka-----
Spałem sobie słodko, myśląc jaki to świat jest piękny i śniąc o tym, co by było jak bym miał skrzydła. Aż tu nagle zostaję brutalnie obudzony, przez mojego kochanego smoczka, który w tej chwili mnie próbował zalizać na śmierć.

-*no dobra, dobra. Już wstaję!

- to szybciej wstawaj!!! Ja chcę polatać.

-*a może najpierw małe śniadanko??

Na to słowo Szczerbatek od razu, wybiegł z pokoju i skierował się do kuchni. Zawsze działa. Powoli wstałem i zacząłem ubierać mój kombinezon. Kiedy już zszedłem gotowy na dół, zobaczyłem jak mój przyjaciel, wychodzi z spiżarni z całą masą ryb w mordce. Kiedy zrobiłem już sobie śniadanie, składające się z zwykłych kanapek z owczym serkiem i pomidorkiem, usiadłem do stołu, a obok mnie usiadł na podłodze Szczerbatek, który prze szczęśliwy zajadał się rybami. Zaśmiałem się na ten widok. Co jak co ale jeżeli ktoś by mi teraz powiedział że Szczerbatek nie jest słodki, to bym go palnął z całej siły w głowę. Kiedy już oboje zjedliśmy, to wsiadłem na mordkę i wystartowaliśmy. Zrobiliśmy nasz codzienny patrol, I kiedy upewniliśmy się że jest bezpiecznie zaczęliśmy się bawić i robić prze różne triki w powietrzu. Kiedy już skończyliśmy, zmęczeni poszliśmy do domu odpocząć, w końcu dzisiaj wyruszamy na kilkudniową wyprawę. Szczerbatek od razu poszedł do pokoju spać, a ja usiadłem na kanapie i zacząłem rozmyślać, ostatnio dość często mi się to zdarza. Nie zauważyłem już nawet jak Mordka zszedł ze schodów i patrzy na mnie zmartwionym wzrokiem.

-*nic mi nie jest mordko po porostu się zamyśliłem.

On już, bez zmartwień podszedł do mnie i włożył swój wielki łep pod moją rękę, prosząc o pieszczoty których mu udzieliłem.

-*I jak wypocząłeś przed podróżą???

- O tak teraz to mogę lecieć nawet całą noc.

-*I dobrze, ale pamiętaj że to ma być odpoczynek.

- Oj wiem, przecież wiem- powiedział znudzony Szczerbatek.

Poszedłem do pokoju i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy: kompas, notes, węgielki, koce, jedzenie, picie, zapasowa lotka dla Szczerbatka. To chyba tyle. Zszedłem na dół do Szczerbatka.

-*dobra mordko, możemy lecieć.

- Nareszcie.- powiedział

Wyszliśmy przed dom, i wystartowaliśmy. Lecieliśmy bardzo długo, zastała nas noc. Ale widziałem że Szczerbatek jest w pełni sił. Dlatego przyśpieszyliśmy, chciało mi się już trochę spać.

- może gdzieś przenocujemy???

-*dobra

Widzieliśmy z tąd nie daleko jakąś wyspę. Nie myśląc wiele, zatrzymaliśmy się na niej, i wylądowaliśmy w jakimś urwisku.
Widziałem że Szczerbatek jest czymś zmartwiony, ale też już powoli zaczął zbierać się spać. Wypalił sobie trawę i się na niej położył a ja na nim, okrył mnie opiekuńczo skrzydłami. A ja usnąłem wiedząc koło siebie tą przyjemną i zaufaną ciemność. Którą były skrzydła Szczerbatka. Mojego najlepszego przyjaciela.

Rano kiedy się obudziliśmy, wyspę widać było już normalnie więc mogłem się jej przyjrzeć. Nie jest wcale duża, ale nie jest i mała. Powiedzmy że coś pomiędzy.

---- pov Szczerbatek------
Nie. To niemożliwe, przez tyle czasu udawało mi się trzymać z daleka od tej wyspy. A teraz ja sam z własnej woli go tu sprowadziłem?!!
Wszędzie rozpoznań tą wyspę, muszę przyznać że trochę się zmieniła, ale i tak ją poznałem. Najedzony zacząłem się rozglądać na wszystkie strony, i owinąłem opiekuńczo ogonem Czkawkę, wypatrując jakiegokolwiek zagrożenia.

-*Szczerbatek co jest? Co się dzieję??
Zapytał zaniepokojony chłopak widząc zachowanie swojego przyjaciela

-* Szczerbatek gdzie my jesteśmy??
Po dłuższej chwili odpowiedziałem

- Jesteśmy na Berk.

542 słowa!!!
Mam nadzieję że się rozdział spodobał. Jeśli tak to zostawcie gwiazdkę i komentarz. A jeśli ktoś chce to niech zostawi Fallowka na moim profilu, będzie mi wtedy bardzo miło.
A jak wy myślicie:
-Czy czkawką ucieszy się że jest w domu??
- Czy rodzice rozpoznają swoje dziecko???
- a może będzię wręcz przeciwnie i wsadzą go do lochu???
- Czy wystąpi tu Hiccstrid
- Co zrobi Valka jeśli w ogóle odkryję tożsamość tajemniczego jeźdźca???
A teraz dowidzenia smoczki i papa 🐲🐲🐲😘😘😘

Jeźdźcy smoków-zapomniany, ale czy na pewno?Où les histoires vivent. Découvrez maintenant