Oferta pracy

4.2K 109 18
                                    

W końcu czuje się taka wolna. Dowody na uniewinnienie Matta były bezbłędne. Jestem szczęśliwa, że mogę widzieć go wolnego a nie za kratami w greckim więzieniu. Filip niech zgnije w pudle, jest bestią w przebraniu zajączka.

Jak mogłam być taka ślepa... Do tej pory nie mogę sobie tego wybaczyć. A on mnie przed nim ostrzegał... Trochę tkwiłam w jego bańce, a trochę też swojej. Chyba chciałam czuć się kochana...

Faceci ssą.

Stoję z mamą i ojczymem przed komisariatem policji i czekam na wypuszczenie Matta. Za 3 godziny mamy samolot do domu i o niczym innym nie marzę jak tylko o swoim wygodnym łóżeczku.

Już dawno pożegnaliśmy się z rodziną Roditii, którzy pewnie teraz myślą gdzie popełnili błąd, że wychowali takiego psychola.

Nagle drzwi od budynku się otworzyły, a w nich stał on... Matt. Był blady, miał sińce pod oczami. Jego twarz wyszczuplała a włosy były matowe i suche z wyglądu. Dodatkowo jego ubrania były trochę brudne i podarte w niektórych miejscach.

Od razu rzuciłam mu się w ramiona i za wszelką cenę nie chciałam puszczać. Brakowało mi go jak cholera. Tęskniłam za nim, za jego zapachem, wyglądem, zachowaniem. To w jaki sposób potrafi mnie wyprowadzić z równowagi a po chwili rozśmieszyć do łez. A teraz tule go i nie mam zamiaru wypuścić. Tak strasznie się o niego martwiłam.

Jednak zapomniałam, że nie jestem tu sama i musiałam go puścić by przywitał się z tatą i moją mamą.

Zapadła niezręczna cisza. Ojciec jedyne co, to go objął, wziął jego rzeczy i poszliśmy w stronę auta. Na lotnisku mieliśmy być mniej więcej o 12:30 ponieważ czekała nas jeszcze odprawa.

Wybiła godzina 14, czyli godzina wylotu. Wsiedliśmy na podkład samolotu i już po kilku minutach poczuliśmy drżenie uruchomionych silników maszyny. Nienawidzę tego uczucia startu jakby całe moje wnętrzności unosiły się w górę po to by upaść z wielkim impetem powodując u mnie uczucie mdłości.

Nie minęło kilka minut, a ja już smacznie spałam wtulona w moją poduszkę.

Po 3 godzinach lotu zostałam mocno przygnieciona do fotela. To uczucie nie dawało mi spokoju. Otworzyłam oczy i dostrzegam śpiącego Matta, który chyba zapomniał, że lekki to był w podstawówce i całą swoją masą zgniatał mój bok.

Uroczo, ale kurwa ciężko! Od razu podjęłam próbę odsunięcia go w drugą stronę, jednak moje siły versus jego masa nie miały szans. Jednak delikatnie udało mi się go postawić do pionu,ale niczym bumerang wrócił na moje ramię uderzając swoim cielskiem.

- Matt! Jesteś ciężki! Ile ty ważysz?! - krzyknęłam na niego.

- Eee... Co? - otworzył zaspanie oczy. Był uroczy, ale bez przesady nie mam zamiaru się męczyć przez następne 2 godziny.

- Rusz to dupsko i się przesuń, jesteś ciężki. - powiedziałam bardzo grzecznym tonem.

Widziałam tylko podstępny uśmiech na jego twarzy. Czy on już coś wymyślił?

- Mówisz, że ciężki tak? Jak bardzo ciężki? - Tak jak podejrzewałam. Przygniótł mnie całym swoim cielskiem. Miałam na sobie ponad osiemdziesiąt kilogramów żywej masy. Nieświadomie zaczęłam się śmiać.

- Matt nie mogę oddychać! - Ledwo co wydusiłam jakikolwiek dźwięk z moich ust. -Przestań!! - Zaczęłam go okładać pięściami.

- Już, już spokojnie młoda. Nie zrobię ci krzywdy. - zapewnił po czym oddał mi mój oddech przesuwając się na swoje miejsce. - Nawet nie uwierzysz jak bardzo się stęskniłem za tobą.

Mój seksowny brat (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz