Pozory mylą

7.9K 163 137
                                    

Jest godzina 15:30 i biegnę jak na złamanie karku do tej kawiarni, po to aby tylko Ben pomógł mi napisać to wypracowanie. W tej chwili mogę liczyć tylko na niego. Jest moją ostatnią nadzieją.

Wchodzę do Starbucksa i rozglądam się za mężczyzną. Na szczęście nie widzę go, czyli się nie spóźniłam. Zamawiam dużą latte i siadam do dwuosobowego stolika w kącie sali, by nikt nam nie przeszkadzał.  Niecierpliwie spoglądam na telefon licząc że napisał jakiegoś SMS-a. Aaa...! Dlaczego on nic nie pisze? Odkładam telefon na stolik i biorę pierwszy łyk gorącego napoju. Odrazu mnie uspokaja. Po chwili słyszę dźwięk mojego telefonu i wiedzę SMS-a od Bena. Uff... Napisał, że są korki na mieście i może się spóźnił chwilkę. Od razu mnie uspokoił tą wiadomością.

Po kilku minutach widzę jak mężczyzna wchodzi do kawiarni. Moje serce zabiło trzy razy szybciej. Wow. Wygląda mega pociągająco. Kilkudniowy zarost podkreśla jego seksowną buźkę, włosy ma lekko rozczochrane jakby dopiero co wstał i dosyć mocno opinająca koszulka. Normalnie czuje pieczenie na policzkach i jeszcze ten jego kuszący wzrok, mówiący "jesteś moja". Nie mogę się powstrzymać, patrzę na niego jak w obrazek. Czemu on jest takim boskim nauczycielem?!

- Zamknij buzię, bo ci mucha wleci. - powiedział rozbawiony, nagle cały czar prysł, wróciłam do normalnej formy budząc się z transu. I jeszcze takim tekstem do mnie rzucił. Co za wiocha... Czy ja się na niego patrzyłam z otwartą buzią?

- Dzień dobry. - powiedziałam rumieniąc się jak burak.

- Oj przestań, nie jestem aż taki stary i nie jesteśmy w szkole. Mów mi Ben. - powiedział ukazując rząd prostych, białych zębów.

- Okej.

- Więc jak ci idzie praca? Zaczęłaś już czy jeszcze nie? 

- Szczerze mówiąc idzie mi beznadziejnie, nie wiem od czego mam zacząć. W podręcznikach i internecie nie mogę znaleźć żadnej pomocy. Jestem w kropce, a bardzo mi zależy na tej ocenie.

- Rozumiem... To od czego chcesz zacząć?

- Od początku. - powiedziałam triumfalnie.

Popatrzył się na mnie z ironią. Pewnie spodziewał się konkretnej odpowiedzi, a nie ogólnej. Sama nie wiem od czego zacząć...

- No to zacznijmy od początku - przytaknął mi i przystąpiliśmy do pracy.

Jest już po siedemnastej a kawiarnia zamyka się o osiemnastej. Nie mam wiele czasu a pracy nie ubywa. Na szczęście skończyliśmy pisać różnice polityczne a resztę wypisaliśmy po angielsku, żeby mi zostało tylko samo tłumaczenie na hiszpański. Uznałam że trzeba zacząć od najtrudniejszych rzeczy.

- Dobra to może zakończmy już. Zaraz zamykają. Wydaje mi się, że już powinnam sobie poradzić sama z tym. - odparłam zmęczona. Naprawdę byłam wycieńczona. Siedzieliśmy tam prawie półtorej godziny i nie wymieniliśmy ani jednego słowa po angielsku. Zaczynam myśleć po hiszpańsku.

- Jak uważasz maleńka. - puścił oczko.

Co?! Co on powiedział?! Co on zrobił?!  Przecież to mój nauczyciel, a ja jestem tylko  uczennicą. To chyba niestosownie mówić takie rzeczy swoim uczennicom...

- Przepraszam, co powiedziałeś? - udałam że nie dosłyszałam. Nie mogę w to uwierzyć.

- No co? Jesteś naprawdę piękną, uroczą i mądrą kobietą. Nie mogę się powstrzymać patrząc na ciebie, może to nie stosowne, ale podniecasz mnie i to bardzo. Mam ochotę cię całować wszędzie gdzie tylko się da i jeszcze twoje seksowne ciało... Przepraszam, że to mówię ale jestem po prostu szczery. - wstał ze swojego siedzenia i zaczął się do mnie zbliżać.

Mój seksowny brat (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz