Proszę, nikomu nie mów

10.5K 151 17
                                    

- No młoda... Masz przejebane.

Czuje jak zaczynam panikować. Nie wiem co mam zrobić, czuję ogromny wstyd i zażenowanie. To jest najgorsza sytuacja w moim życiu.

Kątem oka dostrzegam jak Steve zaczyna z prędkością światła ubierać bokserki a później spodnie. Zakłada koszulkę i macha mi na dowidzenia. Jestem wściekła! Jak on tak mógł! Typowy facet, wyruchać i zostawić, a myślałam, że jest moim przyjacielem...

Patrzę na Matta i nie mogę opanować emocji. Jestem naga i przykryta tylko poduszką a ten debil nie spuszcza ze mnie wzroku. Co ja mam teraz zrobić? Znam Matta i wiem że nie przepuści tej sytuacji aby mi dogryźć. Mam tylko cichą nadzieję że nie powie rodzicom.

Mam dopiero 17 lat a już znalazłam się w takiej sytuacji. Żenada...

- Masz na to jakieś wytłumaczenie? - powiedział złowieszczo patrząc się na mnie. Miałam ochotę go zabić

- Matt proszę, nikomu nie mów, a zrobię co zechcesz! - nie wiem czemu to powiedziałam, ale to był jedyny racjonalny pomysł jaki mi do głowy przyszedł.

- Wszystko, wszystko?

- Tak wszystko! Tylko nikomu nie mów, proszę...

Matt spojrzał na mnie i nie odrywał wzroku. Ale dlaczego? Na jego miejscu ja dawno bym wyszła z pokoju. On krąży wokół mnie a ja zastanawiam się jak szybko i dyskretnie ubrać chociaż bielizna na siebie, gdy nagle czuje nad sobą męską posturę. Spoglądam w górę i ze zdziwieniem patrzę, że to Matt.

- Co ty robisz debilu?!- pytam się donośnym tonem i staram się wydostać z łóżka.

- To tak się składa, że ostatnio mój kolega narzekał, że nie ma pary na bal, który odbędzie się niedługo - uśmiechnął się szydersko - jeśli chcesz żeby matka się nie dowiedziała musisz z nim pójść! 

Co?! Jaki kolega?! O co chodzi?! Jaki bal?!

- Nie ma mowy! Nie zgadzam się na to! Nie znam twoich znajomych i nie mam zamiaru poznawać!

- Masz czas do jutra rana na podjęcie decyzji bo inaczej mamusia będzie zawiedziona...

Kurde... To nie może wyjść na jaw. Matka nie może się o tym dowiedzieć. Nigdy! Jest to jedyna osoba na której mi tak zależy. Staram się aby jej opinia o mnie nigdy się nie popsuła. Kocham ją nad życie!

*

Po wzięciu szybkiej lecz aż parzącek kompieli ubrałam na siebie moją ulubiona piżamkę w baranki. Uwielbiam jej delikatny materiał i kolor. Wyciągam telefon i wybieram numer do mojej przyjaciółki Alex. Mam problem i muszę się jej wygadać.
Naciskam zielony przycisk słuchawki i już po kilku sekundach słyszę sygnał.

- Hejka słońce! - słyszę jej przyjemny głos.

- Hejka, mam problem... - zaczęłam opowiadać jej całą historię, która się wydarzyła dzisiejszego dnia.

Przyjaciółka nawet na chwilę mi nie przerwała, a wsłuchiwała się w moją opowieść. Mówiąc jej o tym miałam prawie łzy w oczach...

-I co o tym myślisz?

-Kurde laska... Na twoim miejscu bym się zgodziła. To tylko kilka godzin zabawy, a to co się wydarzyło będzie ciągle krążyć w głowie twojej mamy, jak tylko Matt jej to powie. - powiedziała Alex.

- Chyba masz rację...  Nie mam wyboru. Muszę to zrobić. Ja nawet nie wiem jak ten gościu mam na imię! Alex idź tam ze mną!

- Chciałabym, ale to impreza zamknięta. Bez zaproszenia mogę sobie popatrzeć na salę co najwyżej.

- To powiem Mattowi żeby Cię zaprosił. - zaproponowałam.

- Możesz próbować, ale on pewnie zaprosił jakąś dziunię. Widziałam jak kręcił się wokół Sary.

- Tej szmaty? Serio, słaby ma gust.

- Może lubi niebieskookie, rude, wychudzone szkielety.

- Przecież u niej nie wiadomo gdzie kończą się plecy a gdzie zaczynają uda. - zaśmiała się moja czerwonowłosa przyjaciółka.

- No masz rację - zaśmiałam się.

- Nie chce mi się iść do szkoły...

- O właśnie! - nagle mnie olśniło. - muszę iść do pana z angielskiego i poprawić tą ocenę!

- A co ty masz?

- Wychodzi mi trója. - powiedziałam obrażona.

- I ty chcesz to poprawić?!

- No, chcę tylko podwyższyć sobie ocenę na koniec roku, żeby stypendium dostać.

- Aaa... No rozumiem, może ci pomóc w czymś?

- Nie no coś ty! Dam sobie radę.

- W sumie ja też bym mogła poprawić parę ocen - powiedziała zasmucona - z historii i matmy wychodzi mi dwa. Musisz mi pomóc, przecież jesteś najlepszą uczennicą w klasie!

- Bez przesady... - zaśmiałam się. - po prostu łatwo przyswajam wiedzę, a z resztą to co przerabiamy w szkole to jakby dla dzieci z przedszkola hahaha...

- No może dla ciebie kujonie - słyszałam ironię w jej głosie.

-Ej tylko bez takich! Nie jestem kujonem! - owszem lubię się uczyć, ale żeby od razu nazywać mnie kujonem? - Pomogę ci bez żadnych problemów, w końcu od czego ma się przyjaciół?

- Hahah, co prawda to prawda!

- Dobra ja kończę jest już druga w nocy! Jak my wstaniemy jutro do szkoły?! Ale zleciała ta rozmowa...

- Serio druga w nocy?! Dobra ja też lecę. Dobranoc. - cmoknęła w słuchawkę telefonu na do widzenia.

- No papa! - także cmoknęłam i rozłączyłam się.

Wpadłam do łóżka jak poparzona uderzając się o kant łóżka w piszczel. Cholera. Zgasiłam lampkę nocną i podłączymy telefon do ładowania. Przed snem włączyłam swoją ulubioną piosenką i zasnęłam jak niemowlę.

Mój seksowny brat (Wstrzymane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz