sekretny wywiad #3 (26)

Zacznij od początku
                                    

– Jungkook wiele razy mówił mi, że mnie kocha. No, a przynajmniej na początku – odchrząknął, zaciskając palce na naczyniu. Nie rozumiał, czemu akurat ta część wywiadu aż tak bardzo go zirytowała.

Q: Miałem na myśli ten absolutnie pierwszy raz.

– Takich rzeczy się raczej nie zapomina.

Q: Chcesz to opisać czy lecimy dalej?

– Mo... Mogę opisać, choć to nie będzie jakaś długa czy emocjonująca historia – zaśmiał się niezręcznie, bez przerwy zwilżając językiem wargi. – Nie pamiętam dokładnej daty, bo to jednak siedem lat do tyłu, ale wiem, że powiedział mi to po bardzo krótkim czasie. Znaczy, jak dla mnie, bo sam nie jestem dość wylewny i długo zajmuje mi przywiązanie się do kogoś, a tym bardziej pokochanie jakiejś osoby. W każdym razie, skoro oficjalnie byliśmy parą tak mniej więcej od połowy stycznia, Jungkook wyznał mi to już na początku marca. Byliśmy wtedy na randce w oceanarium, to było jakieś specjalne wydarzenie, że nocą odbywały się tam różne pokazy, akwaria były ładnie podświetlane, i tak dalej. Siedzieliśmy wtedy na ławce i oglądaliśmy rozdymki tygrysie, a przynajmniej ja je sobie oglądałem, bo kątem oka widziałem, że Jungkook gapi się na mnie i naprzemiennie otwiera usta i zamyka, jakby chciał coś powiedzieć, ale się bał. Wycierał też co chwilę dłonie w spodnie i chrząkał, co wtedy było dla mnie dziwne, bo wyglądał tak, jakby nażarł się ziaren kawy przed wyjściem, ale gdy teraz o tym myślę, było to na swój sposób... urocze. Jasne, trochę mi dziwnie z myślą, że aż tak się mnie bał, bo przecież nie byłem zołzą, która za takie wyznanie zdzieliłaby go w twarz czy wyśmiała... Um, no dobra, może i bym tak zrobił, ale nie Jungkookowi, bo bądź co bądź zaczynało mi zależeć na tym głąbie, a poza tym zawsze chciał mnie miziać. Nie można ot tak pozbywać się osób, które chcą cię miziać, pamiętaj.

Q: Będę pamiętał. – Psycholog uśmiechnął się przyjaźnie i uniósł brwi do góry, obserwując jak Taehyung zaciska wargi i zaczyna szybciej mrugać. – Ale wracając...

– Ach tak. Więc w pewnym momencie po prostu nie wytrzymałem i obróciłem się w jego stronę, pytając, czy dobrze się czuje. W oceanarium było wtedy strasznie duszno, pomyślałem, że może musi się przewietrzyć czy skoczyć do toalety, bo serio pierwszy raz widziałem go w takim dziwnym stanie. Jungkook tylko skinął głową i złapał mnie za rękę. Jego dłoń była tak okropnie spocona, że aż się chyba skrzywiłem, a on to musiał zauważyć, bo prędko puścił moją rękę i spuścił wzrok. W normalnych okolicznościach najpewniej bym to zignorował i kontynuował oglądanie rozdymek, ale ja zwyczajnie wiedziałem, że coś tu nie gra i mimo że nie lubię, jak ktoś ma tak niefajnie spocone dłonie, to złapałem te jego ponownie i popatrzyłem mu prosto w oczy. Wtedy to powiedział.

Q: To było tylko "kocham cię", czy dodał coś więcej?

– To było... pewnie coś namieszam, bo nie pamiętam, jak on to dokładnie ubrał w słowa, ale coś w stylu "Tae, wiem, że jesteśmy razem niecałe dwa miesiące, ale ja od początku czułem, że jesteś wyjątkowy i... kocham cię, co nie?".

Psycholog aż zdjął z nosa okulary i zaśmiał się rozczulony, bo poznał już Jeona i takie wyznanie miłości jak najbardziej do niego pasowało.

Q: Jak zareagowałeś?

– Byłem bardzo zdziwiony i naprawdę miałem ochotę się roześmiać przez to "co nie?", ale Jungkook był wtedy wystarczająco zestresowany i nie mogłem mu tego zrobić. Po prostu dałem mu buziaka w nosek i chwilę potem zaproponowałem, byśmy już wracali – wyjaśnił, stukając paznokciami o kubek.

Q: Czyli nie odpowiedziałeś mu tym samym?

– Nie. Takich rzeczy nie mówi się na siłę, albo po to, by drugiej osobie nie było przykro, bo lepiej jest nie mówić tego wcale, niż mówić, ale nieszczerze.

i hate u express ﻬ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz