(A/n jeśli poprzednie rozdziały były rakami, ten to już raczysko. anyway, mam nadzieję, że się uśmiechniecie!💓)
Tak jak się spodziewali, wspięli się na szczyt jako pierwsi. To znaczy, Jungkook spodziewał się wygranej, w porównaniu do Kima, który bez przerwy go demotywował albo wymyślał przedziwne powody, by się zatrzymać. Może i faktycznie blondyn narzucił niezłe tempo, tłumacząc to chęcią rozgromienia przeciwników, ale Tae, cóż... Taehyung wiedział, że im szybciej będą się wspinać w tym nieludzkim upale, tym szybciej i bardziej się spoci.
Spocenie się oznaczało wspólny prysznic, a więc nawet nie było o czym mówić.
Jednak póki co, nie wyprowadzał cieszącego się jak dziecko Jungkooka z błędu, kiedy wziął od niego wytłaczankę jajek i przepaskę na oczy, którą ubrał na czoło niczym pochłaniającą pot frotkę. W kółko powtarzał, że zaczaruje panie z bufetu swoim uśmiechem, by usmażyły im te zakichane jajka, a potem wreszcie zmyje z siebie ten cały brud i zdrzemną się choćby godzinkę.
Taehyung przytakiwał, bo mimo wszystko lubił słuchać głosu mężczyzny, gdy ten czymś się tak podniecał i mówił o tym z wielkim przejęciem i fascynacją.
Zawsze to lepsze niż darcie kotów albo zarzucanie mu zdrady.
*
– Nie wierzę.
– A ja owszem – prychnął wciąż rozbawiony Taehyung, kiedy z nietkniętym tuzinem jajek wrócili do hotelowego pokoju.
– Tylko lesbijki nie ulegają mojemu urokowi – fuknął, nadal oburzony, że te parszywe kucharki zamiast dziękować mu za możliwość przyrządzenia dla niego posiłku, popatrzyły na ich złączone ciała i kazały spieprzać.
– W takim razie jestem lesbijką.
Jungkook wywrócił oczami i odstawił wytłaczankę na komodę.
– Pierdolenie. Gdybyś nie uległ, nie wyszedłbyś za mnie za mąż.
– To nie przez urok, tylko twojego wielkiego kutasa – wyjaśnił z przekąsem czarnowłosy, na co Jeon już szykował w głowie ripostę. Jednak po chwili stwierdził, że nie ma to najmniejszego sensu, bo Taehyung i tak dosra mu czymś o wiele gorszym i tym samym zepsuje humor do końca dnia, a może i nawet wyjazdu.
– Właśnie przyznałeś, że mam dużego.
– No bo masz, Jezu. Jest ponadprzeciętny, zwłaszcza na azjatyckie standardy. Raczej nie skurczył się od ostatniego razu, kiedy go widziałem, więc nie myśl sobie, że to komplement. Ja po prostu stwierdzam fakt – mruknął pod nosem, kiedy kręcili się bezsensownie po pokoju.
– A chcesz sprawdzić?
– Błagam, zamknij się już...
– Bo za chwilę będziesz miał okazję. Idziemy pod prysznic – ogłosił, by po chwili z trudem zrzucić z siebie przepoconą koszulkę.
CZYTASZ
i hate u express ﻬ taekook
FanfictionJungkook i Taehyung są od kilku miesięcy rozwiedzeni. I kiedy wszystko zaczyna się powoli układać, los splata ich drogi ponownie w popularnym programie rozrywkowym. mocny fluff i trochę angstu; raczej komedia, ale mimo przewijającego się raka, to o...