119. Zawiodłeś mnie. Znowu.

1.5K 22 13
                                    

●○●○

Moje warsztaty dobiegły końca. Lekcje, sesje, spotkania i spędzony czas z tymi ludźmi był wspaniały. Dwa miesiące minęły nim się obejrzałam. Musiałam wracać do Londynu. Do rzeczywistości. I do starych obowiązków.

Właśnie wyszłam z windy. Ciągnąć za sobą dwie duże walizki i co chwilę poprawiając spadającą torebkę z ramienia. Kiedy dotarłam pod drzwi mieszkania, doznałam szoku. Pod drzwiami ślęczał Zayn z bukietem czerwonych róż. Czyżbym przewidywała przeprosiny? Byłam na tyle zmęczona podróżą, że nie miałam ochoty na tego typu rozmowy.

- Co tu robisz? - nawet się nie przywitałam, minęłam go wkładając od razu klucz do zamka.

- Czekam na swoją dziewczynę - odpowiedział i wyprostował się.

- Z tego co pamiętam Gigi jest w Nowym Jorku.

Popycham drzwi wejściowe i chwytam za walizki. Zayn jest ode mnie szybszy i dzięki  Bogu wyręcza mnie. Zarówno oboje wiemy jaki jest powód jego wizyty. Instagramowy wpis Hadid. Zamykam drzwi, a następnie zdejmuje buty.

- Mówię o Tobie - robi minę typu jakby ta wiadomość była oczywista.

Od tych całych afer nie poprosił mnie ponownie o chodzenie. Po prostu spotkaliśmy się na tyle, ile było to możliwie. Nie powiedział też od trzech lat, że mnie kocha. Szerokim łukiem ominął temat miłości, i stwierdzam, że to dość dziwne jak na kogoś, kto deklaruje mi, że chce spędzić ze mną resztę życia. Nie widzieliśmy się dwa miesiące i jak widać sporo się zmieniło przez ten czas. Dlatego miewam wątpliwości co do szczerości jego słów.

- My nie jesteśmy razem, Zayn - mówię stanowczo, a on wygląda na bardzo zdziwionego.

- Zrywasz ze mną?

Prycham głośno.

- Nie można zerwać z kimś, z kim się nawet nie było - zapalam w kuchni światło, a chłopak podąża za mną - Po co przyszedłeś? Nie ukrywam, że jestem zmęczona.

- Nie traktuj mnie tak - Malik staje przede mną, łapie za rękę i kontynuuje - Dobrze wiesz po co tu jestem. Chciałem Cię przeprosić, porozmawiać i wyjaśnić tę głupią sytuację.

Oddalam się od niego. Nie bardzo rozumiem co ma na myśli. Głupia sytuacja?

- Czy Gigi jest na prawdę w ciąży? - pytam, opierając się o kuchenną wyspekę.

Zayn wzdycha i spuszcza głowę. I mam swoją odpowiedź. Zayn rzekomo będąc ze mną, obiecując złote góry, bzykał Hadid. Razem z Harry'm mieliśmy takie same warunki umowy. Zamieszkanie razem było najważniejszym punktem. Jednak nigdy nie przespałam się z Harry'm. On też nigdy mnie do tego nie namawiał. Więc co wstąpiło w Zayn'a?

Zaciskam zęby i próbuje ukryć swoją wściekłość. To dziecko Zayna. Myślałam, że będzie kiedyś moim mężem i, że to z nim założę rodzinę. Niestety - myliłam się.

- Przepraszam, April - podnosi głowę - Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiem jak, nie pamiętam dokładnie kiedy. Kurwa - widzę jak zaciska pięści - Tak wyszło. Nie chciałem tego.

Myślałam, że się przesłyszałam. I miałam wrażenie, że to jakis pieprzony nieśmieszny żart. Tak wyszło? Tylko tyle ma mi do powiedzenia? Za kilka miesięcy Zayn będzie ojcem, mieliśmy być razem, a on mi mówi: tak wyszło.
No bo się wkurwię.

- April? Powiesz coś?

Przełykam ślinę. Nie mam pojęcia co chcę mu powiedzieć. Jestem wściekła. Zawiedziona. Rozczarowana. Mam ochotę go za to zabić. To podłe co zrobił i nie widzę sensu w dalszym spotykaniu się.

BYE ZAYN √ (2)Where stories live. Discover now