Rozdział Pierwszy

260 20 36
                                    

"I feel safe with you. Stay with me. Just a little longer. Let me rest my head on your shoulder."


HIRAKO SHINJI

    Znudzona obserwowałaś jak na ekranie rozlew się kolejna (zbyt czerwona) krew. Szczerze mówiąc to byłaś zawiedziona i to bardzo. "Incydent W Rzymie" był dobrze zapowiadającym się horrorem. Zwiastuny od których dostawałaś ciarek (co nie zdarzało się zbyt często), wszędzie reklamy i wywiady z aktorami grającymi w filmie.  Oboje niecierpliwie go wyczekiwaliście.

    W tym byliście inni niż większość par. Dobrze wiedzieliście, że na nic innego jak dobry horror nie opłaca się marnować pieniędzy. No i może jeszcze jakiś film akcji, ale broń boże, nie komedia romantyczna. Chyba właśnie przez to dziewczyny tak rzadko zapraszają cię na babskie wieczory...

    Westchnęłaś ciężko i przymknęłaś oczy. Zwykle po seansie żywo dyskutowaliście o filmie. O wszech obecnym poczuciu grozy, o tym jak bardzo wasze oczekiwania zostały spełnione. Często też przytaczaliście jakieś sceny z filmu, lub po prostu straszyliście się nawzajem śmiejąc się po tym z drugiej połówki do rozpuku. Wiedziałaś, że teraz co najwyżej ponarzekacie na krew która wyglądała jak sos pomidory, brak logiki i spójności oraz dość marnie wykreowane postacie.

    Skrzywiłaś się nieznacznie gdy usłyszałaś pisk jakieś kobiety. Nie śpiesząc się, otworzyłaś oczy. Siedziała dwa rzędy przed wami i aktualnie wtulała się w jakiegoś napakowanego faceta. Co najśmieszniejsze - obok niej siedział jakiś (na oko) czternastolatek. Aktualnie ziewał.

    — Żałosne... — mruknęłaś pod nosem — Nie, Shinji?

    Nie usłyszałaś odpowiedzi, ale poczułaś jak coś opada na twoje ramię. Lekko zaskoczona obróciłaś się w jego stronę.

    — Shinji...?

    Na początku myślałaś, że zemdlał. Nieco spanikowana sprawdziłaś mu puls i już byłaś gotowa wzywać karetkę, kiedy jego cichy, spokojny oddech uświadomił cię, że ten drań najzwyczajniej w świecie zasnął. Dużo spokojniejsza opadłaś z powrotem na swój fotel, a głowa blondyna na twoje ramię. Spojrzałaś na niego kątek oka.

    — Niech śpi, nic ciekawego go nie ominie... — szepnęłaś do siebie.

    Na początku miałaś nawet zamiar zostać tam z nim i na koniec go obudzić by wyjść razem z innymi widzami, nie robiąc niepotrzebnego zamieszania. Jednak jedna scena sprawiła, że cały twój misterny plan szlag trafił i opuściłaś salę wcześniej niż przypuszczałaś.

    Hirako wyszedł ze wszystkimi, najprawdopodobniej obudzony przez obsługę kina lub jakiegoś widza. Od razu wyłapał cię, stojącą pod kinem i bawiącą się telefonem. Nie marnując czasu, skierował kroki w twoją stronę.

    — Czemu mnie tam zostawiłaś? — zapytał przeciągając się. Tak jak myślałaś, nie robił ci wyrzutów za to, że go nie obudziłaś. Wydawał się być nawet wdzięczny.

    — Wolałbyś bym obrzygała całą salę na scenie odwzajemnionej miłości tej laski z czarnymi włosami i marnej imitacji mordercy? — odpowiedziałaś pytaniem na pytanie, podnosząc wzrok z nad komórki.

    — Cóż, to chyba by była najbardziej trafna reakcja na ten film — uśmiechnął się i objął  cię ramieniem — To co? Idziemy na jakieś żarełko, a potem "Cisza Absolutna" na poprawę humoru?

    — Jak ty mnie dobrze znasz, Shinji... — odwzajemniłaś jego uśmiech i dałaś się poprowadzić — Jak ty mnie dobrze znasz...

GRIMMJOW JEAGERJAQUES

Bleach ScenariuszeWhere stories live. Discover now