~14~

809 86 9
                                    

-W takim razie miałem tu przyjść abyś sobie coś kurwa przypomniała?- I tak oto właśnie nasz Levi zjebał romantyczną atmosferę. Oczywiście wszystko co piękne kiedyś się kończy jak tej pierdoły sexapil.

-Nie chciałam pogadać tylko nie w domu...zauważyłeś coś ostatnio dziwnego? Albo czujesz coś?-Nerwowo zaczełam pocierać swoimi dłońmi.

-Szczerze nie licząc gościa, który ma niebywały spacer po naszym dachu to nie.

-Gościa?

-Ta- Burknął chłopak i usiadł na zboczu pogórka. Natychmiast przyłączyłam się do oglądania miasta z góry.

-(Reader)?

-Tak? Coś się stało Levi?- Spojrzałam ponownie na chłopaka. Przez chwile kruczowłosy milczał a następnie podał mi małe pudełeczko owinięte liliowym papierem dekoracyjnym.

-Co to jest?- Zabrałam mały pakunek z rąk chłopaka. Delikatnie pociągnęłam za wstążeczkę i otworzyłam podarunek. Moim oczą ukazał się pięnky srebny naszyjnik z skrzydłem na samym środku. Popatrzyłam zaskoczona na chłopaka, który widocznie cały czas mi się przyglądał. Znowu delikatny róż wkradł się na moje policzki.-To jest piękne...Z jakiej okazji?

-Byłem w okolicy sklepu i gdy zobaczyłem naszyjnik stwierdiłem, że pasował by do ciebie.- Nie wiedziałam co powiedzieć. Myślał o mnie? To naprawdę miłe z jego strony. Niestety niezręczna cisza wkradła się pomiędzy nas. Po kilku minutach postanowiłam przerwać to milczenie.

-Levi?

-Hm?

-Jak myślisz...kto pierwszy z nas się stąd wydostanie? Kto przeżyje jako ostatni?- Nie powinnam o to pytać, bo w tej chwili zjebałam atmosferę. Ale wiem jedną rzecz, że nieważne co, chcę znać na to odpowiedź.- Pewnego dnia jedno z nas może zostać złapane..co wtedy?

-Wydostaniemy się stąd razem.

-Levi to nierealne.-Popatrzyłam smutno na chłopaka. Czułam jak moje serce cierpi, ponieważ ma on nadzieję, że razem wydostaniemy się stąd.- Nie zauważyłeś tego? To ja jestem tą pierdołą, która cały czas pakuje się w kłopoty, a ty musisz mnie zawsze z nich wyciągać...

-Powiedz mi. Gdzie jest ta optymistyczna dziewczyna teraz?

-Teraz to ona stara się dowiedzieć co sądzisz o tym, o co pyta.- Zaczęłam bawić się naszyjnikiem w dłoni.

-Daj założe ci go.-Podałam naszyjnik i odgarnęłam włosy na bok. Czułam jak zimne srebro dotyka mojej szyi.

-A jeżeli chcesz znać moją odpowiedź to już ją powiedziałem. Wydostaniemy się z tego pierdla razem.

-Levi ..

-Nie. Powiedziałem już coś.- Popatrzyłam na twarz chłopaka. Wiem, że tym razem tej kłótni nie wygram ale chcę wiedzieć, że mówi to w stu procentach pewności. Chcę. ..wręcz pragnę wierzyć w to co on wierzy.

-Obiecaj mi to.- Przybrałam pewnego tonu w moim głosie . Levi wskazał na mój naszyjnik.

-To jest dowód mojej obietnicy. A co z tobą?- Uśmiechnęłam się i przytuliłam z całej siły chłopaka.

-Obiecuję Ci, że razem stąd uciekniemy.

*362 słów! Teraz nie wiem co napisać...ehhhh....Dziękuję za czytanie! iii.......za giazdki! Komy..........i muszę popracować nad wypowiedzeniami*

Levi x Reader | Impossible | SNKWhere stories live. Discover now