Może przerwa?

144 4 1
                                    


                         (Następnego dnia)


-Star czemu nie było cię na śniadaniu? - Powiedział Marco wchodząc do pokoju księżniczki.

*Star siedziała przy biurku i spała z głową na książce*

-Hm , najwyraźniej czytała ją całą noc , więc nie będę jej budzić.  (Marco przykrył Star kocem i wyszedł z pokoju)

-Ale ona słodko wygląda kiedy śpi. (Pomyślał)

-O Marco jak miło cię widzieć.

-Królu.-ukłonił się Marco

-Nie musisz się kłaniać i mów mi poprostu River, jesteś przecież jak  rodzina.

 -Dzięku hmm River.

-Proszę a i jeszcze jedno muszę prośić cię o pomoc,

-Tak ,co się  dzieje?

-Widzisz bo to Moon zwykle załatwiała papierkowe sprawy a skoro jej nie ma to ja muszę to robić tylko że robie to zawolno i potrzebuję pomocy

-Nie ma sprawy pomogę ći.

              (3 godziny później)

-No nareszcie skończyliśmy.

-Tak , dziękuje ci za pomoc Marco bez ciebie nie dałbym rady.

-Cała przyjemność po mojej stronie.

-Myślę źe będziesz dobrym królem.

-C co?

-No królem myślałem że ty i Star  no , jesteście razem.

-Nie ale mam nadzieję że... - zamilkł - Nie ważne poprostu nie jesteśmy razem - powiedział smutnym głosem  Marco

-No dobrze  ,  chociaż sądzę że do siebie pasujecie.No to pa Marco obowiązki wzywają , jeszcze raz dziękuje że mi pomogłeś

-Do widzenia panie River.

                        (Marco właśnie szedł w stronę swego pokoju gdy spotkał Star)

-Marco nareszcie cię znalazłam , gdzie byłeś?

-Pomagałem twojemu tacie z papierkową robotą.

-A ok.Muszę ci coś powiedzieć.Całą noc czytałam tę księgę i wiem jak czarować proste zaklęcia.

-To świetnie!

-Tak wiem dlatego ci to mówię Marco ogarniaj.

-heh.Wiesz póki i tak czekamy aż komisja znajdzie jakiś ślad twojej mamy to może wrócimy na zimie na kilka dni i odpoczniemy.

-No dobrze ale tylko na 2 dni i wracamy , martwię się o mamę.

-Nie martw się znajdziemy ją a krótka przerwa dobrze ci zrobi.

-Jasne pójdę się spytać taty czy możemy jechać i zaraz jestem.

                    (kilka minut później)

-I co?Zgodził się?

-Tak , to co idziemy się pakować i zaraz możemy jechać.

-Świetnie.                    

                     (15 minut później)

-Gotowa?

-Tak.

-No to idziemy.

                         *przeszli przez  portal który otworzył Marco*


-No i jesteśmy.

-O państwo Diaz dzień dobry.- Krzykneła Star

-Hej  Star hej Marco -Powiedziała pani Diaz

-Co was sprowadza?

-Przyjechaliśmy na 2 dni trochę odpocząć , na Mewni ostatnio dużo się działo.-Wyrzekł Marco

-Dobrze więc życzę miłej zabawy.My jedziemy na badania (Pani Diaz jest przecież w ciąży) wrócimy niedługo pa.

-Pa.No to co będziemy robić Marco?

-Na początek może kino?

-Świetnie chętnie pójdę.


                          (Po seansie)

-Bardzo fajny film , zakończeniu trochę mnie zaskoczyło.-Stwierdziła Star

-Tak mnie też.To co może teraz jakieś lody?

-Podoba mi się ten pomysł-Uśmiechnęła się Star

-To choć my niedaleko jest świetna lodziarnia.

         (Kilkanaście minut później)

-To są najlepsze lody jakie jadłam.

-Mówiłem ci to jest świetna lodziarnia.Wow jest już późno powinniśmy wracać.

-Dobra to wracamy.

            (W domu) 

-Dobranoc Marco.

- Star   jeszcze jedno jutro może pójdziemy nad jeziorko jest niedaleko , co ty na to?

-Pewnie, do zobaczenia jutro.

-Świetnie dobranoc.




          (Od autora)

*Siema .Jeszcze nie wiem w jaki dokładnie sposób pisać bo chce zacząć  pokazywać corobią i co myślą bohaterowie , wiecie coś w stylu (Wtedy zapatrzałem się na nią i chyba zaczołem się czerwienić bo ....) .A i przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne.Narazie

Co dalej? | STAR & marCOWhere stories live. Discover now