Rozdział 8

8.5K 538 39
                                    

Po tygodniu od odzyskania przytomności Ann czuła się już dobrze. Rany powoli zaczęły się goić a siniaki znikały z jej ciała jeden po drugim. Wszystko zmierzało ku lepszemu. Niestety jednak pamięć nie wróciła. Dziewczyna była przekonana, że ma piętnaście lat, wciąż chodzi do szkoły a jej jedynym przyjacielem jest Ashton, którego to poznała będąc jeszcze w przedszkolu. W jej głowie nie było nawet jednego wspomnienia dotyczącego Luke’a. Ich pierwsze spotkanie, pierwsza randka, wspólny wyjazd na wakacje oraz setki innych wydarzeń po prostu przepadły. Zniknęły na zawsze z jej umysłu i nic nie wskazywało na to, że  mają powrócić. Lekarze stwierdzili rozległą amnezję, przez obrażenia mózgu, których doznała w trakcie wypadku. Powiedzieli otwarcie, iż szanse na przywrócenie pamięci są jak jeden do miliona.

Tego dnia Ann miała zostać wypisana ze szpitala oraz miała wrócić do domu, po całym miesiącu spędzonym poza nim. Gdy matka opowiadała jej o wypadku i o tym jak przez trzy tygodnie była nieprzytomna, brunetka nie mogła uwierzyć, że to stało się naprawdę. Były chwile, w których po prostu wątpiła w jej słowa i uznawała, że to wszystko co mama jej przekazuje to stek bzdur.

- Ann, jak się dziś czujesz? – do pomieszczenia wszedł lekarz, którego dziewczyna zdążyła już poznać, gdyż był stałym gościem w jej sali.

- Dobrze, doktorze. – odpowiedziała, posyłając mężczyźnie uśmiech. – Głowa już coraz mniej mnie boli. – dodała.

- Przyniosłem twój wypis. – podał dziewczynie plik kartek, na których wypisana była między innymi lista przeróżnych leków, które Ann miała brać przez następne dni. – Widzimy się na wizycie kontrolnej w przyszłym tygodniu.

- Tak. – brunetka skinęła głową, po czym przerzuciła przez ramię torebkę, którą przyniosła jej mama. Wcześniej spakowała do niej wszystkie rzeczy, sprawdzając następnie kilkakrotnie czy aby na pewno nic nie zostało w szpitalu. Bywała czasami zapominalska, dlatego wolała się upewnić, zwłaszcza po tym jak jej mózg ucierpiał po wypadku. – Możemy już iść, mamo. – powiedziała, wskazując ręką na drzwi.

Kobieta chwyciła jej dłoń i obie zaczęły kierować się do wyjścia, uprzednio żegnając się z lekarzem. Jednak opuszczenie sali numer siedem zostało im uniemożliwione przez nagłe wtargnięcie do środka jasnowłosego chłopaka. Ann widywała go kilkakrotnie przez ostatni tydzień. Nigdy do niej nie podchodził. Po prostu siedział w poczekalni lub zaglądał do środka sali przez szybkę w drzwiach. Przerażał ją nieco. Wiedziała, że na imię ma bodajże Lucas i jest tym, który podobno był jej chłopakiem przez ostatnie trzy lata. Dziewczyna nie wierzyła w te słowa, które wydawały jej się wręcz absurdalne. Uznała, że skoro rzekomo była w nim zakochana do szaleństwa, to nawet amnezja nie byłaby w stanie sprawić, żeby go zapomniała. Dlatego starała się go ignorować, nie chcąc mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu, ponieważ z jej punktu widzenia był on osobą natrętną, w dodatku bardzo dziwną. Jego oczy wiecznie były podkrążone a włosy ułożone w nieładzie, zupełnie jakby dopiero co wstał z łóżka. Przypominał jej narkomana, albo alkoholika.

- Ann? – odezwał się, patrząc jej prosto w oczy.

- Lucas? – dziewczyna odpowiedziała, unosząc go góry jedną brew.

- Luke, jestem Luke. – szybko ją poprawił, ale ona zdawała się w ogóle nie reagować na jego słowa. Zastanawiała się czego ten szaleniec może od niej chcieć.

- Nieważne, a teraz przepraszam, ale chcemy wyjść. – wyminęła go i chwyciła za klamkę, by otworzyć drzwi i wyjść na zewnątrz.

- Ann, zaczekaj. – Luke złapał ją za ramię, ale ona szybko zrzuciła z siebie jego dłoń. – Wracasz do naszego mieszkania? – spytał.

Amnesia » Luke Hemmings ✔Where stories live. Discover now