Rozdział 1

2.7K 181 43
                                    

- Severusie?

Severus przekroczył próg gabinetu dyrektora z jak zawsze wyniosłą miną. 

- Tak, Albusie?

- Dzisiaj rano, jak przeglądałem listy dla nowych uczniów znalazłem to...

Wyciągnął rękę z żółtą kopertą i podał ją Snape'owi. Z tyłu było napisane "  Harry Potter, sypialnia chłopców sierociniec imienia św. Franciszka Londyn ". 

- Co w tym niezwykłego? - spytał rozkojarzony mistrz eliksirów.

- To, że Pottera zainstalowałem u jego ciotki i wuja.

- Oddali wybrańca? - spytał z kpiną w głosie- Albo po prostu był taki podobny do ojca, że ...

- Severusie...porzuć dawne urazy. To nie James.

Snape prychnął lekceważąco i rzucił list na biurko.

- Coś po nim musiał odziedziczyć.

- Nie o tym mowa. Chłopiec może być w niebezpieczeństwie.

Mistrz eliksirów jak na komendę przybrał inną postawę wobec całej sytuacji. Nie, żeby interesował się rozpuszczonym bachorem, lecz...to jednak syn Lily. Jego Lily... jego słodkiej Lily.

- O czym mowa, Albusie? Co grozi chłopcu?

- Aby zapewnić chłopcu ochronę miałem zamiar umieścić go w domu wcześniej wspomnianych wujostwa, ponieważ tylko ochrona krwi może zapewnić chłopcu całkowite bezpieczeństwo.

- Nadal nie rozumiem- zniecierpliwił się Snape- Jaka ochrona krwi?

- Tak krew, która płynie w nim należała do jego matki... Lily a więc też do jej siostry Petuni Dursley, co dało by mu pełną ochronę .

- Chciałeś cholerną nadzieję tego świata umieścić u MUGOLI? - nie dowierzał Snape.

- A miałem inne wyjście, Severusie? Zresztą...nie o tym mowa. Dlatego, że chłopiec nie mieszka teraz u wujostwa można powiedzieć, że ogólnie jest bardzo łatwym celem.

Snape wyprostował się gwałtownie delikatnie potrząsając czarną szatą.

- Co zrobić?

Dyrektor spojrzał na niego z zaskoczeniem.

- Chcesz pomóc synowi Jamesa?

Mistrz eliksirów skrzywił się na wspomnienie wroga za czasów szkolnych.

- Nie mówię, że lubię tego przeklętego bachora, lecz nikomu nie życzę śmierci...a tym bardziej synowi Lily.

 - Dziękuję, Severusie. Jedź do Londynu i sprowadź chłopca.

Snape po raz ostatni spojrzał na dyrektora i szeleszcząc peleryną wyszedł z gabinetu.

Szukam chętnego do zrobienia zwiastunu. Chetnemu udzielę więcej pytań odnośnie książki na priv. Zgłoszenia wysyłajcie albo na priv, albo w komentarzach.

Inny niż inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz