.Rozdział 1.

288 14 3
                                    

Wysiadłam na lotniku i zobaczyłam wujostwo, które już na mnie czekało

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wysiadłam na lotniku i zobaczyłam wujostwo, które już na mnie czekało. Wujek Mirek to był starszy brat mamy, a ciocia Martyna to najlepsza przyjaciółka mamy. Ponoć zeszli się, jak rodzice wyjechali do Stanów.

- Hej Małgosiu- powiedział wujek po polsku, a ja zmarszczyłam brwi. Niby używaliśmy tego języka w domu, ale jak się spędzało mało czasu w towarzystwie domowników, to ciężko było go pamiętać. Poza tym bliżej mi było do angielskiego.

- Ta, cześć- machnęłam ręką, a ciocia Martyna rozłożyła ramiona — Witaj w swoim ojczystym kraju — Mój kraj to Ameryka, a teraz możemy już jechać do domu?

- Gośka!- krzyknął wujek — Nie jesteś już w Ameryce z rodzicami tylko z nami. W naszym domu panują inne zasady i będziesz się do nich stosować- powiedział ostro i zabrał mi bagaż.

Łatwo z nimi nie będzie, pomyślałam. Wsiadłam z nimi do Mitsubishi i pojechaliśmy. Bywałam parę razy w Polsce u dziadków i u wujostwa także, ale jakoś nie przepadałam za tym krajem i nie podobało mi się tu. Niby to była stolica województwa, duże miasto konkurujące ze stolicą kraju, ale to nie było LA. Dojechaliśmy w końcu do tego domu, który był ponoć starym domem mamy, gdzie się wychowywała z bratem i mamą. Jak pytałam o dziadka, to mówiła, że jedyny dziadek od jej strony to dziadek Sam. Tata jednak wspominał mi, że dziadek Sam ożenił się z babcią jak już byli w Stanach długo po narodzinach Joasi. Tak naprawdę nie jest naszym dziadkiem. Kiedy weszliśmy do domu, to Michał włożył akurat buty.

- O siemanko — zawołał na mój widok — Pogadamy później, bo ja się umówiłem z kolegą i właśnie wychodzę. Także na razie — pomachał i wyszedł. Michał miał już 15 lat.

Wujek zaprowadził mnie na górę, gdzie spotkałam Julkę.

- Hej Małgosia!- podleciała do mnie i przytuliła. Zmarszczyłam brwi i odsunęłam się od niej — Cześć.

- Tak się cieszę, że będziemy razem w pokoju i w ogóle — mówiła jak nakręcona, a ja zrobiłam duże oczy. Miałam być z tą dwunastolatką w pokoju? Nie widziało mi się to ani trochę.

  - Że co proszę?

- Mu nie mamy tylu pokoi, dlatego będziecie razem — oznajmił wujek i wniósł mi walizkę do całego czerwonego pokoju. Było przygotowanego dla mnie łóżko z białą pościelą i czerwonymi poduszkami. - Julia pokażesz wszystko Gosi, prawda?

- Tak, tato — powiedziała i wujek wyszedł. Wzięłam swoją torbę i położyłam koło łóżka, rzucając się na nie

- To, co tam u ciebie? Jak ciocia z wujkiem? A chłopaki? A co u Asi słychać? - blondynka wyrzucała z siebie masę pytań, a ja tylko ciężko westchnęłam.

- Żyją- odpowiedziałam ponuro i wyjęłam telefon oraz słuchawki.

- To chodź, pokaże ci, gdzie co jest — nadawała jak nakręcona. - Nie trzeba, trafię sama- burknęłam i włączyłam muzykę w słuchawkach. Potem nie wiem, co robiła, bo jej nie słyszałam. Na kolację nie zeszłam, bo nie byłam głodna. Kiedy Julka się myła to przyszła do mnie ciocia.

MałgorzataWhere stories live. Discover now