V

209 8 0
                                    

- Chwila... -powiedziałam siedząc na przeciwko Jonaha w szkolej bibliotece. - Czy ty mi właśnie mówisz, że śpiewasz i umiesz grać na gitarze?

- Tak właśnie to wygląda. Dość o mnie mów o tobie. Wszystko. -odpowiedział chłopak i przykrył moją dłoń swoją. Uśmiechnęłam się z delikatnym rumieńcem, na co chłopak zareagował śmiechem. - Ładnie Ci w czerwonym. 

- Przestań! -mówiłam dość głośno jak na bibliotekę. - A co chcesz wiedzieć? 

- Co lubisz? Czego nienawidzisz? Masz rodzeństwo? Czemu się przeprowadziłaś? Jak tam noga? 

- Uwielbiam siatkówkę, Harrego Pottera i kawę. Nienawidzę kłamstwa, palenia i pszczół. Nie mam rodzeństwa. Noga całkiem spoko. 

- Nie odpowiedziałaś na jedno pytanie. -stwierdził chłopak, a ja myślałam, że nie zauważy.

- Przeprowadziłam się przez problemy ze szkołą. -jak zawsze gdy się stresuję, zaczęłam się bawić rękawem. 

- Zamieniam się w słuch. -odpowiedział chłopak i uśmiechnął się miło. 

- Prześladowania, hejt, wizwiska były na porządku dziennym w tamtej szkole. Nie raz nawet dostawałam w twarz, w brzuch itd. -poszłam już na całość ze wspomnieniami. Delikatnie się podniosłam z miejsca i podniosłam bluzkę, pokazując przy tym brzuch cały w bliznach od wbijanych paznokci, szpilek i podobnych rzeczy. Chłopak miał oczy jak pięć złotych. - Kilka razy byłam na terapiach, lub spotkaniach, ale uwierz, gówno to daje. Jednego dnia kilka osób przesadziło i dyrektor automatycznie zadzwonił tu i załatwił mi naukę w tej szkole. 

- Chwilka, osoby? -zapytał chłopak, łapiąc mnie za dłoń i gładząc po niej kciukiem. 

- Mike, Chad, Vicki, Kieran, Frank, Daisy... -wymieniałam imiona moich oprawców, a Jonah wyraźnie się zdziwił i zdenerwował.

- Mężczyzna potrafi zrobić coś takigo? 

- Niestety... -odpowiedziałam, a chłopak przybliżył moją dłoń, do jego ust i złożył delikatny pocałunek na knykciach. - Jonah... narazie nikt nie może o nas wiedzieć...

- Czemu? -spytał chłopak powtarzając pocałunki na mojej dłoni. 

- Nikt mnie tu specjanie nie lubi, słyszałeś przecież to wcześniej od tego... Jacka? -powiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy. - Proszę Cię... nie chcę Ci zepsuć całej reputacji...

- Ty się tylko o to martwisz? -zaśmiał się chłopak. Nic nie odpowiedziałam. - Ann, mam to w dupie co pomyślą inni. 

- Jonah. -przerwałam mu. - Proszę Cię. Do póki się dobrze nie zaklimatuję nie mówmy nikomu proszę...

- No dobrze... ale nie robię tego chętnie. -westchnął chłopak i wstał, ciągnąc mnie za rękę w stronę klasy. 

Przed samymi drzwiami chłopak obkręcił mnie i zatrzymał, gdy byłam z nim twarzą w twarz. Złożył delikatny pocałunek na moim czole i otworzył drzwi do klasy chemicznej. Weszliśmy po cichu do klasy i usiedliśmy na dwóch przeciwnych końcach sali. Udawałam jakby nigdy nic się nie stało, jednak brunet nie zdejmował uśmiechu z twarzy. Nawet Corbyn spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem, na co ja delikatnie się zaśmiałam. 

Po skończonej lekcji udałam się na trening, który jak się okazało przez najbliżesze kilka tygodnie będzie łączony przez remont, czegoś tam. Udałam się do szatni, szybko ubrałam swój strój i podeszłam do drużyny. Cała dziesiątka dziewczyn spojrzała się na mnie miło i przywitała się. Zaczęłyśmy rozgrzewkę, a następnie jakieś lekkie ćwiczenia.  

I'm falling for you | Jonah MaraisWhere stories live. Discover now