6.

165 17 3
                                    

Wszyscy siedzieliśmy przy stole, zajadając się wieprzowiną przygotowaną przez mamę. Najbardziej Rhydian, ale co mu się dziwić. Mieszka wśród samych wegetarianów, a wilk przecież się roślinami nie naje.
- To musi być fajnie mieć rodzine..-zaczyna chłopak, a ja patrzę na niego ze zdziwieniem- w której można być sobą.
- Możesz do nas zaglądać kiedy chcesz.- uśmiecha się moja matka.- A jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o czymś.. Zapytaj.
- W czasie pełni zostajecie w domu? Tutaj?- pyta chłopak.
- Nie mamy kryjówkę w piwnicy.- mówi mój ojciec.- Chodź pokażemy ci.- Mówi po czym wstaje i kieruje się w stronę schodów. Rhydian wstaje za nim tak samo jak ja z mamą i idziemy do piwnicy. Tata otwiera drzwi oraz kraty i wpuszcza nas do środka. Piwnica została przerobiona specjalnie tak byśmy podczas pełni mogli się czuć jakbyśmy byli na zewnątrz. Mamy tutaj wysypaną podłogę ziemią pokrytą liśćmi, a gdzie nie gdzie leżały kłody.
- To nasza grota.- mówi w końcu mama.- Wszystko czego wilk potrzebuje. No i tak jest bezpieczniej. Dla nas i innych.
- Nie chcecie czasami gdzieś pobiegać?- pyta zdziwiony chłopak.- Czy nie po to się ma wilczą krew?
- Wilcza krew to nie tylko uleganie naszemu instynktowi.- tłumaczy mama.- Tu chodzi o to, by być odpowiedzialnym członkiem społeczności.
- Przecież mamy ogromny wkład w kulturę.- dodał tata.- Są tu książki, których w bibliotece nie znajdziesz.- wskazuje na stary regał.- Wiesz, że Romulus i Remus też byli wilkokrwistymi? A dlaczego plemię Czyngis-chana zwało się wilkami?
- Ale większość z nas uznała, że lepiej pozmieniać niektóre fakty i powstrzymać instynkt.- przerwała mu mama.
- Większość z nas?- zapytałam po chwili gdy przemyślałam słowa mamy.
- Chodziło mi o to..
- Nie.- przerwałam jej.- Powiedziałaś większość. Zawsze mówiłaś, że wszyscy pozostają w domach.
- Może trzeba..- zaczyna tata, ale mama mu przerywa.
- Jeszcze jest za młoda.
- Na co za młoda?- pytam nie zrozumiale przyglądając się rodzicom.
- Chodzi o to, że są tacy, którzy się nie zamykają.- odzywa się w końcu Rhydian.- Prawda?- Moi rodzice tylko patrzą po sobie.
- Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedzieliście!- mówię i zaczynam iść w stronę jadalni, czując za sobą ich obecność.
- Mieliśmy ci o tym powiedzieć po przemianie.- mówi mama.
- Nie chcieliśmy cie straszyć.
- Straszyć?- pytam zła.
- Są też wilkokrwiści, którzy nie wyznają takich wartości jak my.
- Są dzicy i tyle.- przerywa mamie tata.
- Większość z nas uważa, że lepiej żyć wśród ludźmi niż..- nie zdążyła dokończyć, a ja już zadaje im kolejne pytanie.
- Niż co?!
- Niż nienawidzić ludzi i nas też.- odpowiada tata.- Są niebezpieczni.
- Czyli to nie ty byłeś na zdjęciu.- patrzę na Rhydian'a, gdy zrozumiałam, że mogłam go obwiniać za coś czego nie zrobił.
- Mówiłem, że nie ja.- mówi lekko spięty. Nagle zdaje sobie z czegoś sprawę.
- Shannon i Tom są w lesie!- patrzę przestraszona na rodziców i szybko idę po kurtkę.- Takie zdjęcie zrobiła Shannon. Myślałam, że to Rhydian, bo o tych dzikich nie miałam przecież nawet pojęcia.
- Dokąd poszli?- pyta tata.
- Do lasu, w to miejsce ze zdjęcia.- mówi Rhydian.- Nie wyjaśnię, ale zaprowadzę.
- Nie, wy tu zostajecie.- mówi mama i zakłada buty.
- Idziemy z wami.- uparcie stawiam na swoim.
- Nie ma mowy. Jeśli jest tam dziki wilkokrwisty, wytropimy go.- odpowiada i razem z ojcem kierują się do samochodu i odjeżdżają. Patrzę przerażona na Rhydian'a.
- To idiotyczne. Wiem gdzie oni są.- mówi.- Jeśli tam jest wilk, wykorzysta swe zmysły by zapolować na Tom'a i Shannon. Będziemy tam szybciej niż twoi rodzice.- mówi i patrzy na mnie.
- Racja..- łapie go za rękaw kurtki kiedy zaczyna iść.- ale nie przemieniają się. Shannon ma aparat.- dodaje na co on kiwa głową jak by chciał powiedzieć „dobrze" i zaczynamy biec w stronę lasu.

Po paru minutach biegu słyszę głosy Shannon i..
- Aaaaaa!- zaczynają krzyczeć Tom, Shan, Jimmy i jego kumple gdy podbiegamy do nich z Rhydian'em.
- Wszystko gra?- pytam gdy widzę ich przestraszone miny.
- Wszystko oprócz tego, że na nas wyskoczyliście!- krzyczy Tom.
- A on skąd się tu wziął?- pytam Shan wskazując na Jimmy'ego.
- A ty skąd się wzięłaś?- pyta zła Shan.- Miałaś mieć rodzinną kolację.
- Umówiłaś się z Rhydian'em.- mówi niedowierzając Tom.
- Na randkę.- zaczyna śmiać się Jimmy.
- Zamknij się.- mówię do niego. I patrzę na Shan, która obraca się do nas plecami.
- Ejj..- mówi niespokojnie.- to ten potwór.- unosi aparat i robi zdjęcia miejscu, w którym przed chwilą coś usłyszała. Póki wszyscy patrzą w tamtą stronę patrzę na Rhydian'a a ten mówi mi po cichu, że pójdzie z drugiej strony i spróbuje zajść od tylu intruza. Nagle za nami słychać warczenie.
- Nie..- mówi Jimmy.- To jest potwór!- krzyczy. Patrzę prosto w oczy przybysza, kiedy Shan oślepia go fleszem.
- Wiać!- krzyczę gdy zauważam, że wilk zawrócił. Biegniemy przez las, gdy nagle Tom potyka się i upada.
- Nic ci nie jest Tom?- pyta go Shannon i kuca obok.
- Spadajmy.- mówi Jimmy i ucieka razem ze swoją świtą.
- Moja kostka.- mówi Tom i siada na ziemi.
- Daj mi aparat! Oślepię fleszem potwora!- krzyczę, a dziewczyna podaje mi aparat.- Zostań z Tom'em.- mówię i biegnę w stronę, z której dochodziło wycie. Przed sobą widzę dwa stojące na przeciwko siebie wilki. Rhydian rzuca się na intruza, jednak ten go odpycha tak mocno, że chłopak uderza o kamień.
- Zostaw go!- krzyczę, gdy nieznajomy wilk do niego podchodzi. Wilk zwraca na mnie uwagę gdy pokazuje swoje złote oczy. Zaczyna kierować się w moją stronę i powarkiwać. Zanim jednak zdąży do mnie podejść, po mojej lewej stronie staje Rhydian. Ciągle w postaci wilka. Zaczynam oślepiać intruza fleszem, a w tym samym czasie Rhydian zaczyna go atakować. Intruz ostatkiem sił poddaje się i ucieka, a chłopak znów przybiera swoją ludzką postać.
- Udało się.- mówi chłopak dysząc, a ja się lekko uśmiecham. Zaczynam przeglądać i usuwać zdjęcia.
- Przepraszam za te oskarżenia.- mówię zła na siebie.
- Nie ma za co.- odpowiada zmęczony.- Nie wiedzieliśmy o dzikich wilkokrwistych.
- Nie..
- Co jest?- pokazuje mu zdjęcie.- Nie widać, że to wilk.
- Trzeba coś zostawić Shannon.- mówię.
- Tak. O to jest mój lepszy profil.- mówi gdy zauważa na zdjęciu siebie w postaci wilka, a ja aż się uśmiechnęłam.- Gdzie jest reszta?
- Tom skręcił kostkę. Jest z Shannon. Jimmy'ego znasz. Zwiał nawet się nie oglądając.- mówię.
-Straszny panikarz.
- Tak.. Właśnie!- mówię i wstaje kierując się przed siebie.
- To ja sam poszukam Tom'a i Shannon dobra?- mówi, ale już mu nie odpowiadam tylko zaczynam biec.
Biegnąc zauważam niedaleko szukanego prze zemnie chłopaka zakradam się od tyłu i strasząc ich, robię im zdjęcie i uciekam do znajomych. Shannon się ucieszy.

- Cześć ludzie!- mówię podbierając do przyjaciół.
- Gdzie ty byłaś?- pyta Tom.
- Właśnie was szukałam.- odpowiadam podając Shan aparat.
- Nie ważne, to co widziałam było większe od lisa.- zaczyna Shan rozmowę, którą im przerwałam.- Coś jest w lesie. Mówię wam to.
- A to co?- znowu odzywa się Tom, a idealnie przed nami staje samochód z którego wysiadają moi rodzice. Patrzą na mnie i na Rhydian'a ze złością, ale jednocześnie też troską.
- Wszystko w porządku?- pyta moja mama.
- Co państwo tu robią?- pyta zdziwiona Shan.
- Taka wycieczka.- mówi mój ojciec.
- Tom skręcił kostkę.- mówię, za nim moi rodzice zdążą powiedzieć coś głupiego.
- Dobra, chodźcie wszyscy do samochodu.

Siedzimy wszyscy u mnie w pokoju, a Shannon przegląda zdjęcia.
- Nie. To też nie. I to też się nie nadaje.- mówi smutno Shan.
- A to co?- pyta Tom wskazując na ekran laptopa.- Aaa nie, to borsuk.
- Wiem, że tam coś jest.- mówi Shannon, a ja dyskretnie kiwam głową Rhydian'owi. Ten powoli wstaje i podchodzi do Shan.
- No, a to zdjęcie?- pyta blond włosy.
- Nie za wyraźne.- odpowiada dziewczyna.
- No, ale przynajmniej coś widać.- odzywam się tym razem ja.
- Z tego spokojnie możesz zrobić plakaty.- odzywa się znowu Rhydian.
- Koniec z plakatami. Wystarczająco długo siedziałam po lekcjach.
- Ale napewno koniec?- pytam po czym przełączam na kolejne zdjęcie, po czym wszyscy wybuchamy śmiechem.

Następnego dnia, wszyscy zapominają o bestii Shan, ponieważ znajdują nową atrakcję. „Wariaci z lasu" tak brzmi nowe hasło na plakacie Shan, na którym widnieje zdjęcie wystraszonych twarzy Jimmy'ego i jego kumpli. Dla widoku ich złych min gdy przechodzili po korytarzu było warto.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Call of the WildOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz