Rozdział 1: Fresh Start

3K 129 2
                                    

Opowiadanie było tłumaczone kilka lat temu. Jest okropnie przetłumaczone, więc proszę o wyrozumiałość. Mój język angielski znacznie się poprawił, ale nie mam czasu tego sprawdzać. A jeśli zauważcie jakiś błąd ortograficzny, to wskażcie mi, a ja postaram się go poprawić :)

Ręce wylądowały na moich ramionach powodując, że się spięłam. A to była tylko i wyłącznie Lea.

Uśmiechała się do mnie szeroko.

-Chodź Charlotte, spóźnisz się!- wzięła mnie pod rękę i poprowadziła do drzwi.

Szkoła miała wysoki sufit i była ogromna jak na liceum. Na ścianach były linie koloru wiśniowego drewna z czarnymi szafkami i podłogami.

Jak na szkołę było tu bardzo elegancko.

-Którą masz szafkę?- spytała, kiedy szłyśmy zatłoczonym korytarzem.

-228- odpowiedziałam.

-Tuż obok mnie!

Czy ja czuję szczęście?

Wchodziłyśmy po błyszczących schodach i kierowałyśmy się do naszych szafek, które znajdowały się obok okna.

Zobaczyłam czterech chłopaków i trzy dziewczyny stojące koło naszych szafek.

Lea pociągnęła mnie z ogromnym uśmiechem.

-Ludzie, to jest Charlotte!

Wszyscy uśmiechnęli się do mnie uprzejmie.

-Charlotte to jest Jake, Taylor, Justin i Skylar- powiedziała pokazując na chłopaków.

-A to jest Lauren, Ronnie i Annabel- posłałam im uśmiech, a one reagowały z jeszcze większym.

Każdy był parą.

A teraz, czułam się jak piąte koło u wozu.

-Jaką masz pierwszą lekcję?- spytała Lea.

-Rachunki.

-Ja też- zagwizdał Jake.

-Powinieneś zabrać Charlotte do klasy- powiedziała Ronnie umieszczając pocałunek na jego ustach. Przytaknął i podszedł do mnie, gdy reszta już poszła.

Szybko otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej torebkę i kurtkę, a chwyciłam książki i zeszyty.

Pośpiesznie ruszyliśmy do klasy, biorąc pod uwagę, że sala była na rogu.

Usiedliśmy razem i spojrzałam na Jake'a.

-Ty i Ronnie wyglądacie razem uroczo- oznajmiłam z uśmiechem.

I to zdecydowanie nie było kłamstwo.

-Nie tak uroczo jak ty i ja byśmy byli- powiedział puszczając w moim kierunku oczko.

Coż, może nie wszystko było tu tęczą i motylkami.

...

Po rachunkach Jake i ja wróciliśmy do naszej paczki. Nie wydawał się być poruszony swoim komentarzem.

Ale ja z pewnością byłam.

To było nieco niezręczne, ale z pewnością mogę to zlekceważyć.

Zabraliśmy nasze książki i poszliśmy do następnej klasy, potem kolejnej i tak dalej.

Gdy wróciliśmy z sali gimnastycznej, skierowaliśmy się na stołówkę.

Szybko przeszliśmy przez tłum.

To było najgorsze, ponieważ tłok był ogromny, a my byliśmy na końcu.

Zapomniałam o tym, kiedy ujrzałam jedzenie. Nałożyłam sobie sałatkę, jabłko i wodę.

Nie przepadam za tłuszczem.

Kiedy było już nas 9, ruszyliśmy do kawiarni. Wszystkie oczy były skierowane na nas.

Na początku myślałam, że to z mojego powodu.

Czy mam przylepiony kawałek papieru do mojego tyłka?

W mojej głowie pojawiły się te złe wspomnienia z szóstej klasy.

Ale koniec kropka.

Jestem teraz z tymi popularnymi.

_____________________________________________________________________________

pierwszy rozdział za nami Miśki ♥

autorka zawarła te części w jednym opowiadaniu, a ja postanowiłam je rozdzielić

w oryginale nie ma podanych kto wciela się w nowe postacie

jak widzicie na razie rozdziały są takiej samej długości jak poprzednie, więc będę dodawać je z taką częstotliwością jak poprzednie :)

lust 2 // h.s. (tłumaczenie) ~ ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now