Kolor Pierwszy

230 18 2
                                    

     Młoda Brazylijka odebrała od taksówkarza swoje bagaże, uprzednio płacąc mu za transport. Zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu swojej starszej siostry, która miała ją odebrać. Helena zawsze była spóźnialską osobą, więc Bie nie zdziwiło to, że jeszcze się nie pojawiła. Wyciągnęła z torebki komórkę, by zadzwonić do dziewczyny. Wybrała numer i przyłożyła telefon do ucha. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i nic. Brunetka zaczęła się niepokoić brakiem kontaktu z Heleną. Tak jak zawsze zadzwoniłaby, do któregoś ze znajomych swojej siostry. Niestety nie znała tutaj nikogo z przyjaciół Brazylijki tak samo, jak nie znała Buenos Aires.

- Gdzie ona jest? Już dawno powinna być na miejscu. A co jeśli zapomniała o tym, że dzisiaj przylatuje? Nie, przecież to niemożliwe. Pewnie spóźniła się na autobus i nie ma jak mnie o tym powiadomić, bo zostawiła telefon w mieszkaniu. Inaczej być nie może, spokojnie Bia wszystko będzie dobrze - mówiła sobie w myślach. Wtem ktoś zakrył jej oczy.

- Zgadnij kto - powiedziała rudowłosa.

- Helena no nareszcie. Ile można było na Ciebie czekać? - spytała oburzona.

- Oj Bia, Bia nie denerwuj się tak kochana, bo osiwiejesz ze stresu. Musiałam zaczekać, aż ktoś zmieni mnie w barze. A teraz daj mi tę walizkę i idziemy do naszego mieszkania - zabrała jeden z bagaży brunetki i ruszyła przed siebie. Beatriz poszła w ślady siostry. Po jakiś 20 minutach dziewczyny dotarły na miejsce. Młodsza Urquiza zaczęła rozglądać się po salonie i kuchni.

- Ładnie tutaj - stwierdziła.

- Dziękuje. Twój pokój jest po lewej, a naprzeciwko masz łazienkę. Mój pokój jest obok twojego. Mam nadzieję, że będziesz się czuła jak u siebie.

- Z pewnością. Pozwól, że pójdę się rozpakować - chwyciła za walizki i skierowała się do swojego pokoju.

- W takim razie ja zajmę się obiadem. Mogą być naleśniki z tapioki? - zaproponowała.

- Tak - odpowiedziała i weszła do pomieszczenia, które od dziś będzie jej sypialnią. Rozejrzała się po pokoju. Był niewielkich rozmiarów, po jej prawej stronie znajdowało się jednoosobowe łóżko. Przy oknie stało biurko, które będzie najważniejszym miejscem pracy młodej Brazylijki. Beatriz podeszła do średniej wielkości szafy, która znajdowała się naprzeciwko łóżka. Otworzyła ją na rozcież, następnie rozsunęła walizki i zaczęła wsadzać ubrania do szafy. Rozpakowywanie szybko jej poszło, więc gdy Helena zawołała ją na obiad, brunetka od razu dołączyła do siostry.

- Mm, ale pyszne Ci wyszły te naleśniki - pochwaliła.

- Dziękuje, starałam się ich nie przypalić - zaśmiała się rudowłosa. - Kiedy wybierasz się na uczelnie?

- Jutro jadę załatwić wszystkie formalności. Z tego, co mi wiadomo, to zajęcia zaczynam dopiero za miesiąc.

- O to świetnie. Oby lepiej Ci szło na malarstwie niż mi na turystyce - powiedziała.

- Zmieniając temat, pomożesz mi ze znalezieniem pracy? - spytała Helenę.

- Jasne. Zaczniemy rozglądać się jutro za czymś dla ciebie.

     Dziewczyny spędziły popołudnie na rozmawianiu. Brunetka wypytywała rudowłosą o jej życie w Argentynie, a ta druga pytała się siostry co słychać u rodziców. Bia musiała przyznać, że bardzo brakowało jej Heleny w swoim życiu. Na szczęście teraz są znowu razem i mogą spędzać ze sobą dużo czasu.

~*~

W prologu poznaliśmy Manuela, a w tym rozdziale poznajemy Bię i jej siostrę. Jak na razie fabuła nie mam nie wiadomo jakiej prędkości, powolutku będziemy zmierzać do poznania naszych bohaterów. Pamiętajcie by napisać komentarz i zostawić gwiazdę, bo to najbardziej motywuje.

~Pozdrawiam FelicityCzyta

Cielos de mil coloresWhere stories live. Discover now