2. Eksploracja

173 5 18
                                    

Theressa POV

Pierwszą rzeczą jaką usłyszałam był huk charakterystyczny dla burzy. Otworzyłam oczy. Nie miałam pojęcia ile czasu mogłam tutaj leżeć. Zobaczyłam zachmurzone niebo, a na moim lewym policzku wylądowała kropla deszczu. Powoli zaczęłam się podnosić, ale szybko tego pożałowałam. Odruchowo złapałam się za głowę, kiedy poczułam silny ból w okolicy prawej skroni. Całe moje ciało znajdowało się w stanie lekkiego odrętwienia, szczególnie odczuwanego przeze mnie w nogach. Dobrym pomysłem byłoby dać organizmowi jeszcze trochę czasu na dojście do siebie, lecz stan pogodowy zdecydowanie nie pozwalał na przebywanie pomiędzy drzewami. Opady deszczu nasilały się, tak samo jak wiatr. 

Jedynym schronieniem była już tylko moja baza w zachodniej części lasu. Jeżeli nie została zniszczona oczywiście. Zaczęłam podnosić się po raz kolejny, ale wolno. Przeszłam ostrożnie krótki odcinek drogi, by sprawdzić możliwości mojego ciała porażonego prądem. Rozpoczęłam ostrożny marsz.

Pomimo że urwał mi się film, moja pamięć zachowała wszystko. Przed oczami ukazał mi się obraz przerażonej matki i ludzi pochodzących z obcego gatunku. Co mogę zrobić, by ocalić mamę? Czy zabrali także Serafina - naszego kamerdynera? A może natknę się prędzej czy później na jego zwłoki? Przez głowę przewijały mi się najczarniejsze scenariusze. 

~~~

Dowódca gundaliańskiego wojska kończył przygotowania do zebrania Zgromadzenia Dwunastu. W pomieszczeniu panował półmrok. Jedynym źródłem światła była stojąca na biurku metalowa lampa. Gundalianin stojąc przy okrągłym lustrze, szybkim ruchem rozpuścił bujne, seledynowe włosy, sięgające do żeber, gdyż w ciągu całego dnia kucyk, który zwykł nosić, nie prezentował się tak dobrze. Blask padający z prawej strony wyostrzał rysy jego twarzy, a duże, dzikie oczy pod jego wpływem lśniły. 

 - Myślisz, że dowiemy się czegoś? - Leżący na półce obok Strikeflier otworzył się, ukazując w całości swoją miniaturową formę.

- Mówisz o tej Ziemiance? Odkąd cesarz dowiedział się o jej domniemanych zdolnościach, naszym zadaniem było złapanie jej, a następnie przesłuchanie. Ma nam mówić o swoich przeczuciach oraz przewidywać posunięcia wroga - Airzel wyjaśnił, zręcznie wiążąc włosy.

- W każdym razie, dzisiaj nie pisnęła ani słówka. 

- Jutro ponowię próby, choć cała ta sprawa wydaje mi się absurdalna - Mistrz Ventusa skierował się do samoczynnie rozsuwających się drzwi. Strikeflier dołączył do swojego wojownika.

Izbę Airzela i windę dzieliła jedna prosta. Była jedynym połączeniem między zachodnim skrzydłem, w którym się znajdował, a centralną częścią pałacu. Drzwi dźwigu rozsunęły się, a za nimi stał Gill. Wojownik Ventusa stanął obok, a winda ruszyła w górę. Twarz współpracownika zdradzała poirytowanie, jednak uznał, że lepiej będzie zignorować ten fakt. Domyślał się czym, a bardziej kim, spowodowany jest taki stan rzeczy.

- Z czystej ciekawości, mistrzu, co zrobiłeś z tamtą dziewczyną na Ziemi, zanim przeniosłeś się z powrotem na Gundalię?

- Powiedzmy, że postąpiłem podobnie, jak Stoica kilka dni temu względem neathiańskiego jeńca próbującego uciec z aresztu - Gill wyciągnął lekko dłoń przed siebie, przytaczając wypadek mający miejsce niedaleko zamkowych cel więziennych.

- Oczywiście - odrzekł jedynie Airzel, nie patrząc na swego pobratymca. Obaj utkwili wzrok w drzwiach windy.

Po opuszczeniu ciasnych czterech ścian, skierowali się prosto do sali tronowej. Potężne, rozsunięte wrota czekały, aż wszyscy członkowie Zgromadzenia Dwunastu przestąpią próg wszechstronnego pomieszczenia. Airzel zajął swoją pozycję klęcząc tronem wzniesionym przez stopniowany podest. Gill, zajmujący jedno z zaszczytnych miejsc u boku cesarza, stanął po prawej stronie fotelu z perspektywy siedzącego. Na lewej części platformy czekała już od dłuższego czasu Kazarina. Wojownik pyrusa stojący nieopodal nie mógł się powstrzymać od obrzucenia kobiety nieprzychylnym spojrzeniem.

Mission Impossible - Bakugan Gundalian InvadersWhere stories live. Discover now