~7~

649 42 0
                                    

You think I'm someone else

Chris:

Po tym całym wypadku na plaży, przez resztę dnia byłem rozkojarzony. Próbowałem to wyjaśnić na wszystkie możliwe sposoby, ale wciąż każdy wydawał się irracjonalny. To było niemożliwe, żebym wyszedł bez obrażeń... Ba! Że w ogóle ciągle żyłem.
Jeszcze ta cała Clary. Podobno panicznie boi się wody, do brzegu nawet się nie zbliża, a teraz uratowała mi życie przed utonięciem. Jestem prawie pewny, że widziałem jej twarz pod wodą. Albo już kompletnie zwariowałem...
Blondynka jest naprawdę fajną dziewczyną i wydaje się sympatyczna. Tylko bardzo izoluje się od wszystkich i mam wrażenie, że chciałaby być niewidzialna. Co dla mnie jest mega głupie, bo jest prześliczna.
Następnego dnia w szkole chciałem z nią porozmawiać. Czułem się jej coś winny. Jakby nie patrzeć, uratowała mi życie.
Stałem z nowymi znajomymi przy szafkach przed lekcjami. Sandra i Mia próbowały za wszelką cenę chciały być blisko mnie. Już pierwszego dnia zauważyłem, że im się podobam, ale tępe laski mnie nie interesują. Te dziewczyny są dobre, ale na jedną noc, a nie na dłuższy związek. Zaliczanie lasek i łamanie im serc zostawiłem w poprzedniej szkole.
- Ej to może pójdziemy do kina? Dzisiaj jest premiera tego nowego horroru. - Zapytał Alex przeglądając coś w telefonie. Wiem, że wtedy na plaży zachowali się skrajnie nieodpowiedzialnie wrzucając Clary do wody, ale naprawdę można z nimi pogadać. Poza tym pan Harris jest już na nich tak wyczulony, że mają przerąbane do końca roku.
- No spoko, tylko zarezerwuj jeszcze jedno miejsce. Może mi się uda namówić jedną osobę... - Oczywiście miałem nadzieję, że Clary zgodzi się z nami pójść do kina i pizzę.  Chciałbym ją bliżej poznać, bo ciągle mam wrażenie, że próbuje ukryć się przed światem.
- O proszę! Czyżbyś miał już jakąś laskę na oku? - Zaśmiał się Alex. Mia i Sandra jak na zawołanie się spięły. Pewnie miały nadzieję, że to któraś z nich, ale tak naprawdę mam je gdzieś.
W tamtym momencie zauważyłem jak do szkoły wchodzi Clary. W czarnej bluzie i szarych spodniach całkowicie zakrywa swoje atuty. Ma śliczne, zgrabne nogi i świetną figurę. Czemu próbuje być szarą myszką?
- Cicho, zaraz wrócę. - Powiedziałem i podbiegłem w stronę blondynki. - Hej Clary! - Krzyknąłem w jej stronę, żeby się zatrzymała. Cicho westchnęła i wyjęła słuchawki z uszu. Nic nie powiedziała, tylko spojrzała na mnie wyczekująco. Przyznam szczerze, że już dawno nie spotkałem tak odizolowanej osoby.
- Hej, chciałabym ci jeszcze raz podziękować za wczoraj. - zacząłem lekko zmieszany, ale ta mi przerwała.
- Już ci mówiłam, że to nic takiego. - Ucięła i spojrzała na grupkę moich znajomych, którzy się nam przyglądali z zaciekawieniem.
- Może w ramach rekompensaty dałabyś się zaprosić do kina? Nie sami, bo mamy wybrać się całą paczką i może chciałabyś z nami? Oczywiście ja stawiam. - zapytałem uśmiechając się promiennie.
- Nie. - Stwierdziła i zaczęła iść w swoją stronę. Złapałem ją za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę. Czemu ciągle przede mną ucieka? Czy aż taki okropny jestem?
- Dlaczego mnie unikasz i nie dasz się zaprosić?  - Zapytałem trochę smutny. Wiem, że być może się nie znamy aż tak dobrze, ale żadna normalna osoba aż tak się nie izoluje.
- Czy jeśli powiem ci, że jestem lesbijką, to dasz mi spokój? - zaproponowała już lekko podłamana i zirytowana dziewczyna. Wiedziałem, że mówi to tylko, żeby mnie spławić.
- A jest to prawda?  - nadzieja w moim głosie była wręcz żałosna, ale naprawdę chciałem ją poznać. Dziewczyna westchnęła cicho i odwróciła wzrok. Nie chciała patrzeć mi w oczy.
- Jejku Chris... Ja się po prostu nie nadaję się do kontaktów z innymi. Nie dla mnie są wyjścia do kina, na imprezy i inne tego typu rzeczy. Masz tylu znajomych, jesteś świetnym chłopakiem, ale ja się nie nadaje na to wszystko. - Wyznała i chciała już odejść, kiedy znowu złapałem ją za rękę. Niech mi w końcu nie ucieka!
- A jeśli ja nie odpuszczę? - Naprawdę czuję, że ta dziewczyna jest niezwykle wyjątkowa. Jedynie próbuje coś ukryć. Ta jednak nic nie odpowiedziała, tylko schowała dłonie do kieszeni bluzy i odwróciła się na pięcie. Odeszła kilka kroków, ale po chwili zatrzymała się. Wróciła do mnie i spojrzała mi w oczy.
- Podobno grasz na pianinie. Pan Harris zagroził mi, że jeśli nie wystąpię na dniu patrona, to obniży mi zachowanie, bo podobno nie angażuje się w życie szkoły i klasy. Jeśli tak bardzo zależy ci na naszym spotkaniu, możemy razem coś opracować. - Powiedziała to tak szybko, że ledwo mogłem ją zrozumieć.
- Jasne. - Odparłem zaskoczony jej bezpośredniością.
- Ale jest warunek. Nikt ze szkoły o tym nie może się dowiedzieć przed występem. W szkole ze sobą nie rozmawiamy, umawiamy się na próby po lekcjach. Tutaj udajemy, że się nie znamy. Przyjde do ciebie jutro o siedemnastej.- Jej słowa jeszcze bardziej mnie zaskoczyły. Zdezorientowany jedynie kiwnąłem głową na znak zgody.
Clary nic więcej nie mówiąc, poszła pod klasę od matematyki.
- Serio stary, to ją chcesz zaprosić? Clary jest walnięta. Z nikim nie rozmawia, unika ludzi jak ognia. Od hajsu jej ojca, kompletnie dziewczynie się w głowie poprzewracało. - Powiedział Matt podchodząc do mnie. Chłopak gra w drużynie koszykówki i siedzimy razem na większości lekcji.
- Nie mów tak o niej. Poza tym nie idzie z nami do kina. Po prostu musiałem z nią chwilę pogadać. - Stwierdziłem spokojnie. Czy to możliwe? Czy faktycznie przez to, że rodzina Clary jest niestandardowo bogata, ta nie ufa ludziom? Może kiedyś ktoś ją wykorzystał na pieniądze i od tamtego momentu nie ufa rówieśnikom?
- No jak chcesz. Tylko uważaj na nią. - Powiedział mój kumpel i poklepał po ramieniu.
Myślę, że Clary specjalnje tylko udaje, żeby nikt się do niej nie próbował zbliżyć. Zaciekawiła mnie i napewno tak łatwo jej nie ocenię, tak jak wszyscy.

Moja mała, mokra tajemnicaWhere stories live. Discover now