VIII

123 10 4
                                    

Nawet nie pamiętam kiedy zasnełam. Wstałam i podeszłam do malutkiego okienka, zacisłam rękami kraty i zaczerpnęłam powietrza. Słońce delikatnie muskało promieniami moją twarz.  W celi było zimno i wilgotnie. Nagle Zabolało mnie rana, chwyciłam się w miejsce postrzału. -No nie jeszcze tego brakowało.

Zaraz, mam telefon. Spróbuję wysłać wiadomość do April. Pewnie nie ma tu zasięgu ale spróbować nie zaszkodzi. Zaczęłam wstukiwać, -Pomocy por, usłyszałam hałas i wysłałam to co zdążyłam i szybko schowałam telefon.

Przed kartami stanął, mężczyzna z brodą. W jednej ręce trzymał butelkę wody, a w drugiej talerz. Otworzy cele i podał mi jedzenie.

- Masz, jedz. 

Wzięłam jedzenie,ale pech chciał że wypadł mi telefon. On widząc to bez słowa stanął na nim i kopnął w tył. Po czym zamknął kraty i poszedł. 

No pięknie już po mnie - pomyśłam. A może esemes się wysłał. Napiłam się wody, a jedzenie nie wyglądało i pachniało najlepiej i go nie tknęłam, nie że jakaś delikatna i wybredna jestem ale wolę być głodna niż wymiotować. 

Moje życie jest dziwne, najpierw kosmici potem zmutowane żółwie,a teraz jakiś psychopata. Jeszcze miesiąc temu nie pomyślałabym nawet że wyjadę. Tęsknię za przyjaciółmi i naszymi imprezami.

On chce ode mnie jakieś mocy albo mnie zabije, ale jaką moc,dobra po tym co zobaczyłam to już wszystko może istnieć. Ale gdybym miała jakąś moc to bym o tym wiedziała. Co ja mam teraz zrobić. Jak mam  z tąd uciec czy już po mnie bo jakiś wariat mnie więzi i chce mnie zabić. 

W kryjówce 

- trzymajcie - powiedziała April podając przyjaciołom lód.

- Musimy dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi i kto za tym stoi.

-Leo nie mamy nawet punktu zaczepienia. - Machonooki spojrzał na podłogę że zwątpieniem.

- Chłopaki ja padam muszę się położyć.- powiedziała ziewając.

- Jasne kanapa jest wolna - odparł Leo.

Dziewczyna położyła się przykryła kocem i zasnęła.
Po nie całej godzinie przyszedł jej esemes. Ciekawski Doni zaglądnął na wyświetlacz telefonu i przeczytał początek pomocy por zobaczył nadawcę Em. Szybko obudził April oczywiście nie przyznając się że przeczytał treść wiadomości.

- April ! Wstawaj.
-Doni świat się wali że mnie tak budzisz?
- Wybacz ale dostałaś wiadomość i myślałem..
-Dobra skoro mnie już obudziłeś dla głupiego esemesa to podaj mi telefon.

Zaspana wzięła telefon.
- Już wiem dlaczego mnie obudziłeś.
- April to nie tak - zmieszany podrapał się po głowie
- Dobra tłumaczyć mi się będziesz później. Musimy ratować Emme. Uda ci się ją namierzyć?
- Myślę że tak a ty zawołaj resztę.

Wszyscy byli już gotowi. Czekali tylko na lokalizację Emmy. Doni wyszedł z laboratorium.

- Sygnał urywa się tuż za miastem.
- Dobra jedziemy tam. - zadecydował przewódca.

-----------------------------------

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 17, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

TMNT || Moc jest w nasWhere stories live. Discover now