*
Rano odwróciłem się w stronę chłopaka i zauważyłem, że zielonowłosy siedział na łóżku, bawiąc się moimi słuchawkami.
- Dzień dobry - przywitałem się zaspanym głosem.
Izuku nieco podskoczył. Chyba znowu go wystraszyłem...
- Och... Obudziłeś się...
- Mhm... - mruknąłem, przecierając zaspane oczy - Mogę telefon? - spytałem, wskazując na urządzenie, które trzymał w dłoni.
- Tel... Telefon? A, tak... Proszę - wyjąkał, marszcząc brwi i nabierając zabawnego wyrazu twarzy.
Włączyłem telefon i zacząłem czytać nowe powiadomienia.
- Kurwa, zapomniałem! - złapałem się za głowę, przypominając sobie, że dzisiaj mają dostarczyć mi nowe meble, farby i panele potrzebne do remontu.
- Co znaczy... kurwa? - spytał mnie zdziwiony, przechylając lekko głowę na bok.
- Um... To znaczy... To jest przekleństwo - powiedziałem, czując się trochę głupio.
Nie wie co znaczy 'kurwa'? Gdzie on się wychowywał? Albo ile ma lat? Dziesięć? Nie, nawet dziesięciolatek zna gorsze słowa...
- Zapomniałem, że dzisiaj mają dostarczyć mi rzeczy do remontu - wytłumaczyłem, przeciągając się - Będzie tu troszkę tłoczno - dodałem, odgarniając wpadające mi do oczu włosy.
- Spoko... - mruknął chłopak, bawiąc się swpimi palcami od stóp.
Wolałem w to nie wnikać, więc znowu wpatrzyłem się w telefon, na którego ekranie widniała jedna wiadomość.
Przepraszam, że teraz informuję, ale meble przywieziemy o dziesiątej
Zdziwiony spojrzałem na zegar, który wskazywał już jedenastą.
Zaskoczony odrzuciłem telefon na bok i szybko wybiegłem z domu. Na molo, przy obcym statku stał dość wysoki mężczyzna.
- Dzień dobry! Przepraszam, ale zaspałem - przywitałem się z mężczyzną, podając mu rękę.
- Dobry, dobry - westchnął nieco zdenerwowany brunet - Shoto Todoroki? - spytał, patrząc na starannie poukładany plik kartek.
- Tak - potwierdziłem, uśmiechając się lekko.
- Proszę pokwitować - powiedział mężczyzna, podając mi kartkę z długopisem.
Podpisałem się i oddałem mu papier.
- DOBRA! DAWAJ TO TU - nagle się wydarł, na co podskoczyłem.
Kilku innych mężczyzn zaczęło wnosić farby i różne pudla do domu.
*
- To już wszystko - po godzinie podszedł do mnie jakiś blondyn z niebieskimi oczami.
Skądś go kojarzyłem... Boże, przecież to Neito! Nie chciałem nic mówić, aby chłopak mnie nie poznał. Niezbyt go lubiłem, więc machnąłem głową, spuszczając wzrok na ziemię i unikając jego spojrzenia.
- Wydaje mi się, czy my się już znamy - zapytał, wskazując na mnie - A no tak, Shoto! - krzyknął Neito, zacieszając się jak głupi.
- Ta... - wywróciłem oczami, wkładając ręce do kieszeni.
- Lata Cię nie widziałem - odrzekł blondyn, zawieszając się na moich barkach.
- Możesz ze mnie zejść - westchnąłem, odpychając go.
- Neito! - usłyszałem jakiś kobiecy głos.
- czego! Nie widzisz, że rozmawiam - wykrzyczał, patrząc na rudą dziewczynę na statku.
- Nie pyskuj i wracaj! - warknęła, wyskakując z łajby i uderzając blondyna w kark, przez co upadł na ziemię.
- Przepraszam - powiedziała, uśmiechając się do mnie i ciągnąc go za bluzę do statku.
- Puszczaj! - wykrzyczał chłopak, próbując się uwolnić.
- Nie rób mi wstydu i lepiej się przymknij! - niemalże do niego wysyczała - Do zobaczenia! - pożegnała się jeszcze ze mną miło.
Dziwne, Neito nie znosił mojej klasy, więc dlaczego w ogóle się do mnie odezwał? Chyba to prawda, że ma nierówno pod sufitem.
- A kto to był? - spytał Izuku, siedzący na schodach przed domem.
- Hm? -mruknąłem zamyślony, patrząc na chłopaka i dopiero po chwili rozumiejąc o co pytał - Znajomi z liceum - odpowiedziałem, wzdychając.
Wszedłem z zielonowłosym do domu i rozejrzałem się wokół, patrząc na kilkadziesiąt pudeł i wiader.
- Mogę Ci pomóc, chociaż tak się jakoś odwdzięczę - oznajmił chłopak, uśmiechając się słodko.
![](https://img.wattpad.com/cover/157760981-288-k986961.jpg)
DU LIEST GERADE
Co znaczy Kochać? |TODODEKU
SonstigesDobre pytanie, co znaczy kochać? Czy Todoroki spotka odpowiednią osobę i odkryje znaczenie tych tajemniczych słów? Uwaga! Książka nie nawiązuje do wydarzeń z anime, ani mangi, a bohaterowie nie posiadają żadnych mocy!