Pierwsze nie miłe spotkanie

17 1 0
                                    

Wwwrrrrr  Wwwrrrrr
Obudziło mnie dziwne jękanie gdzieś blisko nas. Zacząłem się poważnie niepokoić więc postanowiłem to sprawdzić i to był mój największy błąd. Gdy otworzyłem drzwi zapaliłem latarke.
Crane - O BOŻE.
Na końcu magazynu dostrzegłem hudą wysoką postać której z brzucha wychodziło 6 zaostszonych kości.
To był przemieniec. Szypko schowałem się za regałem. Ręką szturchnołem puszkę która spadła na ziemię i narobiła hałasu. Teraz naprawdę się przeraziłem. Spojrzał w moim kierunku. O nie zbliża się. Sprubuję się z stąd wydostać.

Kiedy nacisnołem na klamkę od wyjśćia usłyszałem jego kroki. Odwrućiłem się i przykucnołem. Na szczęście był za regałem. Ale w tej samej chwili przypomniałem sobie o Gazim i Amirze. Postanowiłem że zmierze się z przemiencem twarzą w twarz. Wiedziałem że nie mam szans ale postanowiłem. Ruszyłem na niego z okrzykiem na ustach. Przez chwilę wydawało mi się że się przestraszył ponieważ się cofnął ale on tylko brał rospęd. Rzucił się na mnie natychmiastowo przygniatając mnie do po podłogi. Kościami wystającmi z brzucha zaczą ranić mój brzuch. W ostatniej chwili zdążyłem odepchnąć go na regał który się na niego przewrócił. Ledwo co wstałem z powodu koszmarnego bólu brzucha dopiero wtedy zorientowałem się że mój brzuch jest bardzo poważnie ranny. Zobaczyłem że przemieniec już               
się uwalnia z pod regału. Kiedy miał już się na mnie rzucać. Jego głowa pękła pod siłą uderzenia lomu Amira.
Amir - jesteś ranny!
Crane - niestety poważnie.

Dying light wieczne kłopoty  Where stories live. Discover now