81. o czym ty mówisz?

3K 157 66
                                    

  20 sierpnia, Paryż

Siedziałam zwinięta w kulkę na hotelowym łóżku, kiedy głośne pukanie zrujnowało mój spokój. Ociągając się, wstałam i otworzyłam drzwi tylko po to, aby móc wrócić na swoje miejsce.

— Lydia — dziewczyny przekroczyły próg i obdarzyły mnie zaniepokojonym spojrzeniem.

— Wszystko w porządku? — Kara odezwała się jako pierwsza, jednak pozostała dwójka ominęła ją i uklękła przed moim legowiskiem.

— Skarbie nie możesz zamykać się w tych czterech ścianach — blondynka dotknęła mojej dłoni — Kiedy ostatni raz coś jadłaś?

— Nie jestem głodna — odpowiedziałam i na wszelki wypadek posłałam im wymuszony uśmiech.

— To co wydarzyło się pomiędzy Zayn'em, a Gigi — westchnęła — Nie mogłaś temu zapobiec, więc przestań się tym obarczać.

— Problem w tym, że mogłam.

— O czym ty mówisz? — głos zabrała Lauren.

— Gdybym nie pojechała wtedy na ten głupi wywiad i została razem z nim, żadna z tych rzeczy nie miałaby miejsca.

— Lydia, nie wiesz tego.

— Zostawiłam go kiedy mnie potrzebował — pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.

— A on pocieszył się w ramionach innej, więc nie widzę tu twojej winy.

— Hailee jeśli już to jest to tylko i wyłącznie nasza wspólna wina.

— Wspólna? — zakpiła Kara — On próbował to przed tobą ukryć.

— Nie prawda, on chciał mi to wyjaśnić już miesiąc temu ale ja nie rozumiałam, że jego przeprosiny mogą mieć głębszy sens.

— Chyba nie zamierzasz mu wybaczyć?

— Dziewczyny ja go kocham i wybaczyłam mu to w tej samej sekundzie, w której się o tym dowiedziałam — coraz bardziej zanosiłam się płaczem.

— Lydia twoja dobroć Cię kiedyś wykończy — pokręciła głową Lauren.

➵➵➵➵➵

Mijała kolejna godzina odkąd dziewczyny przyszły sprawdzić jak się czuję, a ja coraz bardziej rozmyślałam nad tym wszystkim co wydarzyło się w ostatnim czasie.

— Czemu zdecydowałaś się na przerwę z Harry'm?

— Umowa jest rozwiązana więc nie widzę sensu dalszego udawania.

— Ale również zmienił się twój związkowy status — Hailee natychmiastowo skarciła brunetkę wzrokiem — No co?

— Za pewne Kara miała na myśli, że może to odpowiedni czas aby dać komuś innemu szansę?

— Nie minęły nawet dwa tygodnie od mojego rozstania z Zayn'em, a wy już chcecie mnie swatać?

— Wiesz co, nie rozumiem tego jak ślepa jest twoja miłość do niego — mruknęła Lauren — Nigdy w życiu nie potrafiłabym czegoś takiego wybaczyć.

— Najwyraźniej tu się różnimy.

— Najwyraźniej to ty zaczynasz tracić kontakt ze światem żywych.

— Możecie dać mi już spokój?

— Przepraszamy, ale chcemy mieć pewność, że nie zrobisz dziś nic głupiego.

— Dziś?

— Tak, bo dziś jest przecież ten ważny dla niego dzień.

— Kara o czym ty mówisz?

— Ja...

➵➵➵➵➵

Kiedy w końcu udało mi się zmusić Hailee do powiedzenia prawdy, myślałam, że zwrócę swój ostatni przed pięciodniowy posiłek. Byłam zaskoczona, zdruzgotana i zauroczona w jednym, więc jak najszybciej poprosiłam je o zostawienie mnie samej, abym mogła przetrawić te wiadomości.

To było pół roku temu, kiedy Zayn przyszedł do nas z prośbą o pomoc...Chciał, żeby wszystko było idealne... Planował oświadczyć Ci się tutaj - w Paryżu... Pierścionek miał od swojej mamy... A my w dniu twoich urodzin dopełniłyśmy wszelkich formalności... To była najpiękniejsza rzecz o jakiej w życiu słyszałam.

nie jestem do końca zadowolona z tego rozdziału, ale chyba nic lepszego bym już nie zrobiła
kocham, moonew ♥️

the girl | malik, styles ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz