15. Lemon blossom

456 84 32
                                    

Luke nie dodzwonił się do Michaela. A raczej – Clifford nie odebrał od niego. W sumie nie ma co się dziwić. Miał powód i prawo, żeby nie chcieć rozmawiać. Blondyn liczył, że trafi na niego na uniwersytecie. Jeśli nie, będzie musiał się dowiedzieć, które dokładnie mieszkanie jest jego.

Może nie spotkał na uczelni osoby, którą szukał, ale zamiast tego podszedł do niego Shawn Mendes. Był prawdopodobnie najpopularniejszą osobą i znał go tam każdy. Większość uważała, że z takim talentem niedługo zostanie znanym na całym świecie piosenkarzem. Kto wie, może mieli rację?

Dlatego właśnie Hemmings był bardzo zdziwiony. Co ktoś taki jak Shawn mógł od niego chcieć?

– Hej Luke, masz chwilę? – zapytał.

– No jasne, o co chodzi? – starał się ukryć zdumienie na swojej twarzy, chociaż za dobrze mu to nie wychodziło. Krzyczał wewnętrznie przez świadomość, że Mendes zna jego imię.

– Słyszałem, że jest coś między tobą a Manfredem?

Hemmings zmarszczył czoło. Dlaczego kogoś takiego miałoby interesować jego życie miłosne.

– Hmm, teoretycznie. Ale nawet nie wiem o co chodzi, wszystko dzieje się zbyt szybko i chyba jest ktoś ważniejszy w moim życiu, a co?

– Uważaj na niego, Luke. Nie ufaj mu. Pomiędzy nami też kiedyś coś było i uwierz, że nie chcesz się w nic plątać. Drugim imieniem tego kolesia powinno być kłamstwo.

– Och, okej, dzięki, że mi to mówisz.

– Nie ma za co, trzymaj się.

To była jedna z najdziwniejszych rozmów, jakie Luke przeprowadził w swoim życiu. Shawn i Manfred? Tego się nie spodziewał. Ale zamiast tego był pewien jednego. Po powrocie do domu musi złożyć wizytę Ashtonowi.

Jak postanowił – tak zrobił. Irwin zdecydowanie nie był zadowolony z jego wizyty.

– Czego chcesz, Hemmings? – spojrzał na niego wrogo. Właściwie nie ma co się dziwić. Może rozstali się jako przyjaciele, ale teraz zdecydowanie na nich nie wyglądali.

– Mógłbyś mi powiedzieć, gdzie dokładnie mieszka Michael? Chciałbym z nim porozmawiać.

– Zadzwoń.

– Nie odbiera.

– Najwidoczniej ma powód.

– Daj mi ten pieprzony adres, Irwin.

Ich kłótnia trwała dobre piętnaście minut, ale w końcu Luke wyszedł zwycięsko.

Już po chwili stał pod drzwiami miłości swojego życia i czekał, aż otworzy mu drzwi. W końcu to zrobił.

– Czego chcesz, Hemmings?

– Proszę, porozmawiaj ze mną.

– Nie ma o czym.

– Daj mi wyjaśnić! Proszę, to dla mnie ważne!

– Masz 2 minuty. Nie wpuszczę cię do środka.

Więc Luke wyjaśnił. Powiedział o zamieszaniu w liścikiem, o nagłym pocałunku, o rozmowie z Benedictem i nawet o Shawnie. Zakończył tym, że chciał podarować Michaelowi kwiat cytryny, ale nie zdążył wejść do kwiaciarni. A Clifford się uśmiechnął, bo doskonale wiedział, że oznacza on wierność w miłości. Więc wpuścił go i dalej razem oglądali serial zajadając się pizzą. Czy nareszcie wszystko miało być dobrze?




[hej?

w następnym rozdziale wróci wasza ulubiona postać z pierwszej części

miłego wszystkiego]

flowers | mukeTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon