10. - 'Ktoś mnie bardzo skrzywdził.'

2.4K 192 396
                                    

Dojście do siebie po tym co się stało zajęło mu niewiarygodnie dużo czasu. Kiedy podciągnął spodnie, usiadł na ławce ukrywając zapłakaną twarz w swoich dłoniach. Właściwie nawet nie wiedział dlaczego płacze. Bo Harry obściskiwał się z jego siostrą? Bo był na niego wściekły? Bo on sam czuł się jak gówno? Bo wykorzystał Eleanor? Bo jego młodsza siostra wzięła ślub? Bo Harry sprawił, że odleciał a potem tak po prostu zostawił go w takim stanie?

Pokręcił bezradnie głową ocierając policzki i sięgnął po kolejnego, trzeciego, a może czwartego papierosa. Był cholernie zagubiony i nie miał pojęcia jak się odnaleźć.

Chciał zostać w tej altance do samego rana, ale wiedział, że w końcu ktoś zainteresuje się jego nieobecnością o ile już tego nie zrobili, więc niechętnie ale wstał i wciąż na drżących nogach udał się do toalet mając nadzieje, że nikogo tam nie spotka. I na szczęście nie spotkał.

Podszedł do umywalki spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Roztrzepane we wszystkie strony świata włosy, czerwone policzki na których widział jeszcze pozostałości łez, zaczerwienione, podpuchnięte i przede wszystkim puste oczy. Nie powinien wyglądać w ten sposób na ślubie swojej własnej siostry.

Westchnął bezsilnie przemywając twarz zimną wodą za nim poprawił włosy, wziął kilka głębszych oddechów i ruszył w stronę namiotu.

Gdy wszedł do środka nigdzie nie widział Eleanor i ucieszył się z tego powodu. Gdyby zobaczyła go w takim stanie z pewnością zadałaby mu milion pytań na które nie chciał odpowiadać.

Podszedł do stolika zajmowanego przez chłopaków i ich drugie połówki od razu opadając na miejsce obok Zayna.

- Upij mnie.

Mulat odwrócił się w jego stronę skanując go wzrokiem od góry do dołu. Uniósł brwi i choć nie sądził, że mógłby domyślić się tego, co się wydarzyło, zrobił minę jakby wszystko wiedział. I wciąż nie nalał mu wódki, więc sam sięgnął po butelkę wlewając jej zawartość do szklanki, którą opróżnił jednym haustem, krztusząc się lekko. Chciał zrobić to jeszcze raz, ale Zayn widząc to wyrwał mu ją z ręki.

- Zayn. - jęknął.

- Powiedz, że to nie ma związku z Harrym. - przysunął się bliżej, by nikt nie mógł ich usłyszeć.

Spojrzał na niego przelotnie i nie odpowiadając wbił wzrok w stół.

- Stary. - westchnął. - To dlatego wyszedł?

- Wyszedł? - uniósł wzrok marszcząc brwi, a zaraz potem rozglądając się dookoła jakby upewniając, że faktycznie nigdzie go nie ma, choć równie dobrze po prostu mógł go nie widzieć.

- Jakieś pół godziny temu. - poinformował. - Powiedział, że źle się czuje i idzie do domu.

- Idzie do domu?! - otworzył szerzej oczy. - Jest cholerna druga w nocy, a do domu jest stąd jakieś dziesięć mil! W dodatku nawet nie ma kluczy, Zayn!

- Uspokój się. Wziął klucze od Jay. - odparł spokojnie.

- Kurwa nawet jeśli to on nie zna drogi do domu. - jęknął. - Dlaczego go nie zatrzymałeś Ty idioto? - zdenerwował się.

- Nie pomyślałem o tym. - wymamrotał, przyznając się do błędu.

- Daj mi klucze od waszego samochodu. - poprosił wyciągając rękę.

- Chyba żartujesz! Piłeś.

- Ale nie jestem pijany. - wywrócił oczami. - Daj mi te cholerne klucze, muszę go znaleźć.

Fallen Too FarWhere stories live. Discover now