Rozdział V

355 21 12
                                    

Rozdział nie jest sprawdzony więc przepraszam za błędy

- ej nie wydaje ci się że Tomek do ciebie zarywa? - spytała z uśmiechem.
- hahaha niezły żart -parchnełam śmiechem.
- serio pytam!
- wiesz co, lepiej już do nich chodź.

*Już w basenie*
-ej a w ogóle to ile macie lat? -spytał Tomek.
-14
- a myślałem ze jesteście starsze - uśmiechną się Kuba.
- to komplement? - spytałam
- No... tak
- Chodź usiądź - powiedział Tomek siedzący na dmuchanym flamingu.
- gdzie, przecież nie ma już miejsca...
- to usiądź obok mnie. Spokojnie nie gryzę!
- No dobra
Usiadłam obok chłopaka  a on po chwili zszedł z dmuchańca i przewrócił go razem ze mną. I poczułam jak jego ręka wylądowała na na moim pośladku... a myślałam ze jest inny, ale co tu się spodziewać w końcu to też chłopak ahh.
Ale pomyślałam ze tak być nie może więc zanurkowałam i złapałam go za nogi tak żeby się wywalił.
- osz ty - powiedział oburzony Tomek
- No musiałam się odwdzięczyć
- Za co ??
- ty dobrze wiesz za co - powiedziałam podejrzliwie

Po jakiejś godzinie wszyscy się rozeszli do swoich pokoi bo był czas wolny przed obiadem.

*TOMEK*
- ale ta Natalia jest
Boska
- o ktoś tu się zakochał - uśmiechnął się Maks
- ale obiecałem sobie ze nigdy nie będę z fanką
- spróbuj co ci szkodzi? - powiedział Mateusz
- No w sumie racja, ale znamy się tak krótko, za krótko.
- spokojnie masz jeszcze czas -wymądrzył się Kuba.
- No tak, może w sumie coś z tego będzie.... się zobaczy, a teraz idę do niej pa.
- Powodzenia ! - krzykną maks
*Natalia*
- jak myślisz będzie coś z tego? - zapytała Jagoda
- z czego ?
- No ty i Tomek ... ja myśle ze coś dobrego z tego wyjdzie
- Przestań... nic z tego nie będzie  nawet z nim nie będę bo jestem jego fanką więc nawet jeśli to i tak ze mną nie będzie .
- tak tak się zobaczy.
- dobra chodz już na ten obiad- przewróciłam oczami i powiedziałam.
- No ok

Już miałyśmy wychodzić kiedy otworzyły się drzwi a w nich Tomek
- to ja już was tutaj zostawię - powiedziała ucieszona Jagoda i wyszła.
- hej co porabiasz - spytał
- idę już na obiad.
- No ok to chodźmy razem.
- No Spoko
Wróciliśmy z obiadu był bardzo dobry, bynajmniej mi smakowało.
Po obiedzie idziemy trochę zwiedzić Barcelonę jestem tak bardzo poekscytowana ze normalnie nie wytrzymam bo od dawna bardzo podoba mi się to miasto ale nigdy nie miałam okazji je zwiedzić aż do dziś.

Hej przepraszam ze ten rozdział jest raki krótki ale nie miałam czasu. Jeśli wam się podobało to zostawcie ⭐️z góry dziękuje i bardzo proszę piszcie mi w komentarzu pod tym rozdziałem propozycje na dalsze losy bohaterów oraz pytania do mnie i bohaterów to w następnym rozdziale odpowiem 😘
A i jeszcze dziekuje za ponad 300 czytelników.
Papa ♥️♥️

4Dreamers - marzenia się spełniająWhere stories live. Discover now