Rozdział 5 - Dzień 2 na oddziale ostrym

8.5K 320 65
                                    

( Rozmazane zdjęcie wejścia na oddział terapeutyczny)
RANEK
Obudziłam się dość wcześnie wnioskując po tym że śniadanie było długo po mojej pobudce i po tym ze wszyscy jescze spali. Nie wiedziałam która jest godzina z racji ze na oddziale ostrym nie było zegara. Pierwszą moją czynnością jaką zrobiłam po przebudzeniu było ciche wzięcie swojego blogu technicznego i zaczęcie rysowania w nim. Rzeczą jaka na rysowałam była żarówka. Następnie zaczęłam pisać po ścianie cytaty z mojej drugiej książki za co dostałam reprymendę od personelu a zauważyli to przez kamery zamontowane w każdym z pokoi. Zdążyłam napisać tylko dwa cytaty i napisać nazwę swojego snapa . Okrzyczana przez pana z dyżurki wstałam z łóżka i podeszłam do mocno zniszczonej szafy z której wzięłam swoje rzeczy do kąpieli ( jako jedyna miałam w pokoju swoje kosmetyki ponieważ nie było wolnego koszyczka w dyżurce na kosmetyki jedzenie itp) . Poszłam do łazienki. Umyłam włosy całą siebie i zęby.  Wracając do pokoju po drodze spotkałam Maćka.
- Wow Natural beauty !- powiedział patrząc na moje mokre włosy
- Weź przestań teraz mi się włosy sfalują i będę miała szopę na łbie- byłam mocno zniechęcona
- Dla mnie i tak ważne są twoje śliczne oczka - zarumieniłam się.
Wróciłam do mojego pokoju a chłopak poszedł się myć.
Tego dnia ubrałam się  w długa bluzę stussy po moim byłym , czarne spodnie z wysokim stanem i buty vansy slipony w szachownice. 
Po jakiś piętnastu minutach do mojego pokoju przyszedł Maciek z tak samo jak ja mokrymi włosami . Był ubrany cały na czarno , koszulka i spodnie . Wyglądał tak uroczo jak jego włoski spadały mu na czoło a jego śliczne brązowe oczka wpatrywały się we mnie. Chłopak zaczął oglądać moje rysunki po czym odrazu mnie pochwalił i powiedział ze śliczne rysuje. Schlebiał mi na każdym kroku. Następnie siedzieliśmy cały ranek aż do śniadania razem na łóżeczku za co dostaliśmy oczywiście as'a. Śniadanie do był mój pierwszy posiłek w szpitalu . Dostaliśmy w plastikowych pojemnikach kaszkę i plastikowe sztućce ale nie takie jedno razowe ale takie ogromne niebieskie z twardego plastiku. Zjadłam kikla łyżeczek kaszki i odrazu ją odsunęłam od siebie i poszłam do pokoju. Z rana miałam zły humor chialo mi się płakać. Podeszłam do parapetu na którym leżała książka z żyletka już miałam ją wyjmować i nagle so pokoju wparowała Wiktoria.
-Maja! Ola ma pociętą nogę dałaś jej żyletkę ?
-Yyy gdzie? Nie dałam zwiariowałaś?

GRA W MONETĘ
Siedziałam bez sensu na łóżku patrząc w sufit. Do mojego pokoju weszła ola i zaczęła rozmowę . W końcu spojrzała mi na rękę i moje rozkrwawione kostki na dłoniach.
-Grałaś w "Monetę"?-spytała.
Moneta inaczej kostki była to gra polegająca na podkręcaniu monety strzelając nią palcami a gdy się przestawała przez kręcić przez kogoś ten dostawał strzał z monety po kostkach (zazwyczaj z 5 zlowtówek było najbardziej boleśnie).
-Wiesz co akurat nie. To ze złości biłam pięścią w ścianę. Ale w monetę grałam kiedyś w szkole.
-Chcesz zagrać? Przemyciłam pięcio złotówkę.
Na oddziale ostrym nie można było mieć monet tylko na terapeutycznym można było mieć jakieś drobne pieniądze bo raz na jakiś czas były spacery.
Poszłyśmy do jej pokoju który był jednocześnie najmniejszym pokojem na oddziale i zaczęłyśmy grać. Jako, ze już miałam mocno poranione kostki z nich wypływało dużo krwi przy każdym strzale. A i zapomniałam dodać ze nasza gra w monetę różniła się od zwykłej tym ze zamiast kręcić nią my odrazu strzelaliśmy pieniązkiem na zmianę.

PIERWSZA KŁÓTNIA
Po jakimś czasie gry do pokoju Oli wparował Maciek zobaczył co robimy spojrzał się na mnie i bez słowa wyszedł. Pobiegłam za nim. Nie chciał ze mną rozmawiać był obrażony bo złamałam jego obietnice . Płakałam i prosiłam go o wybaczenie. Naszczescie odpuścił i powiedział ze to ma być ostatni raz. Zgodziłam się potem był obiad na którego nie poszłam ponieważ wtedy chorowałam również na anoreksję ale w szpitalu personel o tym nie wiedział wiec mogłam się bez problemu głodzić. Po obiedzie zaczęłam rozmowę z Maćkiem która trwała pare godzin.

~~~
Misie moje kolorowe przepraszam bardzo za tak długą przerwę. Podczas mojej nieobecności tu popadlam w nałóg narkotykowy i miałam totalnie zły stan psychiczny i nie miałam siły pisać tej książki ale wróciłam. Przebieg rozmowy z Maćkiem będzie w następnym rozdziale ponieważ jest on bardzo istotny w tej książce postaram się publikować ta książkę regularnie w tym roku . 🖤🖤

SZPITAL PSYCHIATRYCZNY - moja historiaWhere stories live. Discover now