Wielki plan Gerwaś !

120 16 10
                                    

Obiecałam, że więcej nie napiszę słowa o tym pomiocie szatana na O.

Niestety obiecałam też opowiadanie na urodziny dla Gerwazy_Solo.

Tak więc panie i panowie: Obikin.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Zuza spojrzała raz jeszcze na przyjaciółkę. Jednak Gerwaś nie wykazywała żadnych oznak typowego dla niej dziwactwa i szaleństwa, tylko stała w kolejce przed kasą baletową.
Dziobak postanowiła się odprężyć. Każdy czasem normalnieje, nawet Marta.

Przed nią w kolejcę stała jeszcze tylko jedna osoba. Spojrzała na kanapę kilka metrów dalej. Zuza nadal na niej siedziała. Nie podejrzewała nic. Zajeła się przeglądaniem ulotki z repertuarem kina.
O! Nadeszła jej kolej na zakup biletów.

- Dziś twoja kolej.
- Nie, twoja.
- Gerwaś dobrze pamiętam i to ty dziś kupujesz nam przekąski.
- Serio?
- Tak.
- I tak ci nie wierzę! Chesz tylko najeść się na mój koszt!
- Wcale nie!
- To ty idź kup!
- Ale to nie moja kolej!
- I tak się nie wykręcisz!
Dwóch chłopców z nieskrywaną radością przyglądało się kłótni nastolatek.
- Mam pomysł. Zagrajmy w kamień, papier, nożyce. - zaproponowała Zuza.
- Ok. No to na raz, dwa i trzy.
- To która z nas wygrała?
- Ja. Papier bije kamień.
- Niech będzie. Ale licz na dużo. Dostaniesz mały popcorn i soczek w kartoniku.
Gerwaś ustawiła się w dość długiej kolejce.
Jej towarzyszka spojrzała na zegarek. Został im jeszcze kwadrans.

- Cholerne suszarki do rąk. - wzburzona Zuza opuściła toaletę wycuerając nadal mokre dłonie w bluzę Marty, któtą miała potrzymać.
- No i gdzie ona jest? - dziewczyna rozejrzała się.
W holu kina roiło się od masy dzieciaków z rodzicami.
Nagle poczyła mocne szarpnięcie. Ktoś stojący za filarem przyciągnął ją do siebie.
- Ciszej, bo nas zobaczą. - Gerwaś próbowała mówicz szeptem.
- Co znów kombinujesz? Jacy oni?
- Tam. - Marta wskazała jej ręką, w której trzymała kupiony napój.

Zuza przymróżyła oczy, aby lepiej widzieć. Gdzieś pośród tłumu zobaczyła dwóch znajomych mężczyzn. A dokładniej jej nauczycieli matematyki i informatyki.
Chwilę zajeło jej przetworzenie informacji.
- W tej chwili spokój! - krzykneła na czerwoną na twarzy i wyszczeżoną ze szczęścia Martę.
- To oni! Razem! Mówiłam mi! Mam rację! Są razem!
- Nie. Po prostu dwóch facetów nie może wyjść do kina? Taki kumpleki wypad.
- Ale to oni! Obikin!
Załamana Zuza podeszła do najbliższej ściany i uderzyła w nią trzy razy głową.

- Pozwą cię za niszczenie mienia.
- A ciebie za niszczenie mi psychiki i robienie z nauczycieli naszej szkoły pary gejów.
- Ale oni są razem.
- Nie są.
- Są sobie przeznaczeni.
Dziobak chciała dodać coś jeszcze, ale odpuściła sobie. Wzieła głęboki wdech.
- Zakończmy tą rozmowę i choćmy już do naszej sali. Nie chcę się potem przepychać na swoje miejsce, a jest tu pełno dzieciaków, które pewnie też wybrały się na ten sam film co my.

Podała bilet mężczyźnie stojącemu przy wejściu na salę kinową.
- Chyba pani pomyliła sale.
- Jak to?
- Film na który kupiła pani bilet jest wyświetlany w sali na przeciw.
Zuza nie wiedziała co zrobić, więc uśmiechneła się głupio i odeszła na bok ciągnąc za sobą przyjaciółkę.

- W tej chwili się tłumacz. Dlaczego kupiłaś nam bilety na ten film wojenny o lotnikach, a nie na ten o Kubusiu Puchatku?
- Bo na ten drugi jesteśmy za stare?
- Gerwaś!
- Niech ci będzie. Po prostu nie mogę znieść tego, że nie dostrzegasz prawdy.
- Jakiej prawdy?
- O Obikinie.
- Nie znów. Mam już dość twoich chorych fantazji na temat Kenobiego i Skywalkera.
- Dlatego chciałam ci to przekazać inaczej.
Zuza zrozumiała. Jej oczy zrobiły się większe.
- Ukartowałaś to!
- W pewnym sensie tak. Jak byłam w bibliotece usłyszałam rozmowę Obikina przy ksero. Musiałam to wykorzystać.
- Jaka ja byłam głupia. - jękneła Dziobak.
- Nie płacz. Robię to dla twojego dobra. Zrozumiesz, że ja mam rację. - powiedziała Marta i pociągneła ją do odpowiedniej sali.

Światła na sali zgasły. Jej ostatnia szansa na ucieczkę przepadła. Zaczeły się reklamy. Zuza była teraz skazana na towarzystwo Gerwaś i oglądanie filmu na który nie miała ochoty.
- Możesz się tak nie wiercić? Przeszkadzasz innym.
- Nie widzę ich. - powiedziała Gerwaś - Zamieńmy się miejscami.
- Teraz?
- Tak! Szybko!

Usłyszał jęki dobiegające z rzędów za sobą. Odwrócił się na moment, aby sprawdzić co się tam dzieje.
Nie zauważył nic. Widoczne było za ciemno.

- Złaź ze mnie! - wyszeptała rozzłoszczona Zuza.
W trakcie przesiadki Kenobi spojrzał się w ich kierunku i Gerwaś z braku pomysłu szybko kucneła między fotelami i poćiągneła za sobą przyjaciółkę.
- Chyba nas nie widział.
- Dzięki twej szybkiej akcji nie. - powiedziała złośliwie Dziobak.

- Patrz! On mówi mu coś na ucho! Kupili wspólny popcorn i razem z niego jedzą! - przez cały seans Zuza musiała słuchać co chwila pisków rozanielonej Marty.
- To nie jest prawda. To tylko koszmar. - powtarzała w myślach dziewczyna i starała się ignorować piski przyjaciłóki.

To były najgorsze godziny jej życia. Gdy tylko ukazały się pierwsze napisy wybiegła z sali jak poparzona.
- Co tak długo?! Wychodzimy!
- Musiałam zobaczyć czy wyjdą od razu, czy może zostaną chwilkę, aby móc jeszcze pobyć sam na sam. - ostatnie zdanie Gerwaś skończyła poruszając sugestywnie brawiami.
- I nadal tam siedzą. Więc my wychodzimy i modlimy się, aby nas nie widzieli.
- Nie! Czekamy na nich!
- Po co?
- Po pierwsze muszę zobaczyć jak skończy się ich randka, a po drugie to zemsta.
- Zemsta? Na mnie? Za co?
- Tak. Za to, że mnie wsypałaś przed Amidalą tydzień temu.
- Należało ci się.
Niespodziewanie Marta zasłoniła przyjaciółce usta dłonią.
Skywalker i Kenobi ich nie zauważyli i wyszli z kina.
- Za nimi!

- Ty zwariowałaś! Śledzimy po nocy nauczycieli i to w deszczu.
- Robię to w trosce o ciebie. Obikin to prawda i ja ci to teraz udowodnie.
- A jeśli powiem, że od teraz jestem fanką Obikina to wrócimy do domów.
Marta zatrzymała się i spojrzała na nią.
- Nie wyglądzasz na przekonaną.
A teraz szybko bo ich zgubimy.
Dwie nastolatki biegły w deszczu za swoimi nauczycielami.

- O boże! - krzykneła Gerwaś. Trzymają się za ręce!
- Nie po prostu idą blisko siebie i z naszej prespektywy można przymuszczać, że trzymią się za ręce.
- Musisz wszystko psuć?
- Mówię tylko jak jest.
- Ale przyznaj, że są blisko. - powiedziała rozmarzona Marta.
- Bo próbują się w dwóch zmieścić pod małym parasolem.

Po dziesięciu minutach marszu mężczyźni zatrzymali się pod jakimś domem.
Kenobi zbliżył się do drzwi i szukał w kieszeni kluczy. Skywalker skrył się przed deszczem pod małym daszkiem nad wejściem.
- Widzisz! Teraz dopiero będzie! Pewnie przygotował coś dla nich w mieszkaniu! - powiedziała ucieszona Marta.
Nastolatki uskryły się za pobliskim przystanliem autobusowym.
- Nie bredź! Może po prostu chcę coś zjeść u Kenobiego i tyle.
- Myślisz o kolacji przy świecach?

- Stoimy tu od dwudzistu minut. Od prawie godziny powinnyśmy być w domach. Zaraz moja mama zacznie do mnie wydzwaniać. Wracajmy.
- Jeszcze nie. Nadal mi nie wierzysz.
Zuza westchneła.
- Nie wiem dlaczego, ale to zrobię.
Gerwaś miałaś rację. Nasz matematyk i nauczyciel i formatyki są parą.
- Mówisz to szczerze?
- Spójrz na mnie i się przekonaj.
Dziobak wyglądała żałośnie w przemoczonym ubraniu i trzesąc się z zimna.
- Czyli udało mi się nawrócić cię na jedyną słuszną stronę. - krzykneła Gerwaś i przytuliła ją  - Niech żyje Obikin!
- Już tego żałuję. - mrukneła Zuza.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Skoro ta praca to prezent urodzinowy dla Gerwazy_Solo to napiszę jej też życzenia.

Z okazji urodzin życzę ci Marto:
- abyś przeżyła z Lokim jeszcze wiele cudownych dni ( biedny piesek ),
- dużo herbaty z imbirem,
- zawsze wygodnego fotela w pokoju,
- zgodnego życia z bratem,
- przyjazdu do Poznania ( to miasto tego nie przetrwa),
- więcej shippowania ( byle nie tego czegoś na O.),
- sukcesów w szkole,
- abyś nie przejmowała się już tak nadchodzącą przyszłością ( ona już szuka dla siebie trumny ),
- kolejnych porombanych pomysłów z The_Fugitive_Runner ( Pomeron i nasza szurnięta rodzinka ❤ ),
- spełnienia się twoich fantazji o Szyteuszu,
- abyś nadal była tym samym szurniętym stworzeniem, które poznałam rok temu ( a dokładnie rok i jeden dzień temu),
- wielu pozytywnych wspomnień z WTT,
- kolejnych szalonych sesji zdjęciowych w stolicy z The_Fugitive_Runner .

Ps. Shot ten jest związany z pracą @xlSecretGirlx pt. " Zeszyt od geofrafi.




Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now