Nie byliśmy na to gotowi .

288 29 24
                                    

Młoda kobieta otworzyła oczy. W pokoju panował półmrok. Okna zasunięte były szczelnie zasłonami.
Poczuła jak na szyi ktoś składa jej krótki pocałunek. Odwróciła się aby spojrzeć na mężczyznę z którym spędziła noc.

Nie wiedziała jak ją określić. Szalona? Upojna? Namiętna? Wyjątkowa?
Noc jaką spędziła z Anakinem mogła być różnie określana.
Padmé uśmiechnęła się do mężczyzny, odgarniając mu z czoła złoty kosmyk.
- Dzień dobry. - powiedział.
- Dzień dobry. Pora wstawać. - kobieta usiadła, okrywając się szczelniej pościelą.
Ich ubrania leżały porozrzucane po podłodze.
- Zostańmy w łóżku. - jego prośba brzmiała bardzo kusząco.
- Nie po to przyjechałam na wakacje aby spędzać je w łóżku.
- Ale to było zanim mnie poznałaś.
- I przez te trzy dni nie zmieniłam zdania.

Szli nadmorską promenadą trzymając się za ręce. To była miłość od pierwszego wejrzenia.
Młoda Naberrie postanowiła spędzić urlop sama. Z dala od wszeklich zmartwień, w niewielkim nadmorskim miasteczku chciała  odpocząć.

Spotkała go pierwszego  dnia.
Będąc na plaży wiatr porwał jej kapelusz. Tamten dzień był słoneczny ale i wietrzny. Silne podmuchy skutecznie przegoniły stamtąd  turystów. Pozostali nieliczni. Próbowała zchwytać uciekające nakrtcie głowy. Nie udało się to jej lecz Skywalkerowi.

Czas pędził nieubłaganie. Czas odpoczynku minął. Zakochani musieli się rozstać. Anakin odprowadził ją do samego przedziału. Został przez to wygnany z pociągu bo został uznany za pasażera na gapę. Trudno było im się pożegnać. Nawet jak pociąg ruszył Padmé wciąż patrzyła przez okno i chociaż stacja się oddalała on nadal stał na peronie.

Ich codzienne rozmowy trwały godzinami. W każdej wolnej chwili Padmé czekała aż on zadzwoni lub napisze. Wszystko zmieniło się pewnego dnia na początku jesieni.

Dwie młode kobiety i nastolatka spacerowały parkiem. Dormé, najmłodsza z trójki, jak zwykle karmiła kaczki nad stawem. Jej starsza siostra, Cordé i ich współlokatorka, przyglądały jej się z rozbawieniem.

- Dobrze się czujesz Padmé? - starsza z sióstr z niepokojem popatrzyła na brązowooką.
- Słabo mi. - zachwiała się.
Przyjaciółka pomogła jej stanąć prosto lecz było to na nic. Naberrie zemdlała.

Upłyneło kilka dni. Dormé od kilku minut pukała do drzwi pokoju. Trzymała w ręku telefon Padmé. Urządzenie od kilku minut wydawało z siebie dźwięki wskazujące na to że ktoś dźwoni. Zniecierpliwiona weszła do sypialni i usiadła na łóżku obok płaczącej kobiety.

- Nie chcę z nim rozmawiać. Nie wiem jak.
- Spróbuj tak po prostu. Na spokojnie.
- Spokojnie? Mam odebrać i powiedzieć tak po prostu. " Hej Annie, nie odbieram od ciebie telefonów od kilku dni bo nie wiem jak ci powiedzieć że jestem w ciąży. Tak będziesz tatusiem. "
Nie żartuj sobie. I wyjdź z mojego pokoju chcę być sama.

Nastolatka siedziała wpatrzona w krople deszczu na szybie. W dłoniach trzymała duży kubek. Rozmyślała nad tym co się dzieje w jej mieszkaniu. Wieść o ciąży Nabierre była zaskoczeniem dla całej trójki.
Cordé przyjeła to ze spokojem, Padmé była załamana a ona chciała pomóc we wszystkim.

Młody mężczyzna siedział przy stole. Smętnie grzebał w resztkach niedojedzonego obiadu na talerzu.
- Co ty taki markotny? - Kitster przysunął sobie krzesło i usiadł obok.
- Nic.
- Znów chodzi o nią? Ta dziewczyna poznana na wakacjach?
- Tak. Od jakiś dwóch tygodni nie odbiera telefonu. Nie wiem czemu ale zerwała ze mną kontakt.
- To przykre.
Do pomieszczenia weszła kobieta o długich, błękitnych włosach.
- Anakin jesteś potrzebny u Kenobiego. Znów popsuł drukarkę.
Blondyn bez słowa wstał i poszedł zobaczyć co znów w niewiadomy sposób z pomocą Obi - Wana uległo zepsuciu.
- A jemu co? - Secura spojrzała na bruneta.
- Problemy sercowe.
Od jakiegoś czasu pracownicy agencji reklamowej widzieli że ze Skywalkerem jest coś nie tak.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now