Rozdział 35

1.3K 77 12
                                    

Soundtrack do rozdziału:
One Direction - 18

Niall podjechał z pieskiem opon na miejsce przeznaczone dla karetek, a ja już czułam, że zaraz wszystko się zacznie.

Siedziałam na tylnym siedzeniu z Jake'iem, który dodawał mi wsparcia, przypominał o oddychaniu i mówił, że wszystko będzie dobrze. Ja podczas tego głośno płakałam i wbijałam paznokcie w jego rękę, przez rozgrywający ból w kroczu. On udawał twardziela i zapewniał mnie, że nic nie boli i żebym ściskała nawet mocniej jeśli tego potrzebuje.

Dwie, wcześniej poinformowane telefonicznie pielęgniarki wybiegły przed szpital i razem z Niallem pomogły mi wyjść z samochodu.

- Zaraz będzie po wszystkim. Musisz być dzielna - Niall był przy mnie przez cały czas i próbował mi pomóc - Kocham cię najmocniej na świecie skarbie.

Zostałam umiejscowiona na wózku i szybko przewieziona na salę porodową, gdzie cały sztab lekarski już na mnie czekał.

Wiedziałam, że całe zaangażowanie powstało z powodu sławy Nialla i jego znaczenia w świecie sportu, ale w tym momencie miałam to gdzieś i po prostu cieszyłam się, że jestem w dobrych rękach. Wszyscy byli dla mnie uprzejmi i robili wszystko, aby poród przeszedł sprawnie i to było na ten moment najważniejsze.

Kiedy akcja porodowa się rozpoczęła mój świat jakby się zatrzymał. Wszystko wokół mnie działo się tak szybko. Płakałam, krzyczałam, parłam jak najlepiej potrafiłam, słyszałam jak Niall mówi, że świetnie mi idzie i bardzo kocha mnie i Rosie, dochodziły do mnie słowa lekarza i pielęgniarek. Wszystko zlewało się w niewyraźny obraz.

Wreszcie po godzinie usłyszałam płacz Rosie i to był najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałam. Niall pocałował mnie w czoło i jeszcze mocniej złapał za rękę. Jak się okazało nie tylko ja płakałam. On też miał zaczerwienione oczy i twarz we łzach wzruszenia.

Pielęgniarka pozwoliła Niallowi przeciąć pępowinę, a następnie po umyciu Rosie dała ją Niallowi na ręce.

Usiadł na miejscu obok mojego łóżka i delikatnie ucałował noworodka.

Była najpiękniejszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek widziałam. Miała blond włosy i niebieskie, duże oczy Nialla, a do tego moje rysy twarzy i usta. Wyglądała jak istny aniołek. Czułam się przepełniona dumą. Myśl o tym, że jesteśmy za młodzi na rodzicielstwo już dawno odeszła w zapomnienie. Wiedziałam, że będziemy najlepszymi rodzicami na całym świecie.

Niall nie mógł oderwać wzroku od maleństwa. Wreszcie po dłuższej chwili popatrzył mi głęboko w oczy.

- Jesteście najlepszą rzeczą, która mnie w życiu spotkała - szepnął i delikatnie mnie pocałował.

***

Jake przychodził do szpitala przez następne dwa dni i ani myślał opuszczać mojej sali nawet na chwilę. Wciąż powtarzał, że jest NAJLEPSZYM WUJKIEM, a my z Niallem nie odbieraliśmy mi tej przyjemności. Ciągle śpiewał Rosie, mówił do niej, czytał jej bajki znalezione szybko w internecie (nie rozumiał, że jest na to trochę za mała i za bardzo nie zrozumie). Oddawał się temu w pełni, co było po prostu urocze.

Wreszcie trzeciego dnia dostałam wypis i mogłam wrócić do domu. Dom bym jedną rzeczą, o której teraz marzyłam.

Bałam się, że możemy spotkać fotoreporterów, którzy po tym jak dowiedzieli się kilka miesięcy temu, że jestem w ciąży po prostu oszaleli i biegali za nami wszędzie, by tylko zrobić nowe zdjęcia.

Impossible 2 ☯ n.h (book two)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz