Zwrócony

901 41 8
                                    

Sarada westchnęła, obserwując czarne, gwieździste niebo. Przypominając sobie ostatni raz, kiedy zobaczyła swojego męża.

Wspomnienia

- Kiedy wrócisz? - zmartwiona zapytała meza, który wyjeżdżał na ściśle tajną misje rangi S.

Boruto spojrzał na żonę i pocałował ją w czoło.
- Będę pewien, że wrócę, jak tylko skończę misje, w końcu potrzebujesz mojej roli jako prawowity mężczyzna i mąż. -  Sarada błysnęła małym uśmiechem, po czym znów zmarszczyła brwi.

- Żegnaj Boruto - I po tym Shinobi, opuścił swoją żonę.

Koniec wspomnień

- Zastanawiam się, kiedy wrocisz... Minęło już 12 lat. - Mruknęła Sarada, wiedząc, że jej były kolega z drużyny i asystent jest blisko.

- Ponownie myślę o Boruto i obiecuje Ci Sarada nic mu nie jest. - Zapewnił ja Mitsuki, ale wszystko wskazywało na to, że nie wróci w najbliższym czasie.

- Skąd wiesz to Mitsuki? Kto wie, gdzie mógłby być?

Mitsuki położył dłoń na jej ramieniu i spojrzał jej w oczy.
- Zaufaj mi, z Boruto jest w porządku w końcu jest najlepszym Shinobi zaraz po Twoim Ojcu, nie jest słaby, jestem pewien, że żyje.

Sarada odwróciła wzrok od Mitsuki.
- ... Ale co, jeśli nie wróci?

Mitsuki zaczynał się denerwować, ale zachowywał spokój.
- Jeśli naprawde go kochasz, dlaczego nie możesz mu zaufać? - To pytanie zaszokowało Sarade na sekundę.

Zaniemowiła. Nie wiedziała co powiedzieć. Ufała Boruto, ale wciąż martwiła się o niego.

- Ja... - Mitsuki westchnął, opierając dłoń na balustradzie, patrząc na gwiazdy.

- Widzisz Sarada, dlatego nie powinnaś się martwić, wszystko może się zdarzyć w każdej chwili, może wrócić dziś w nocy, a może za kilka lat, ale musisz w niego wierzyć. Wiesz, że Sarato jest ciekawy, kim jest jego Ojciec. Rozumiem go. Prawdopodobnie powinnaś pójść do domu i go zobaczyć, zostanę tu dziś wieczorem. - Sarada podniosła brew na swojego byłego kolegę z drużyny.

- Czy Sumire nie oszaleje? -
Mitsuki zachichotał.
- W końcu zrozumie, że jestem Twoim najlepszym przyjacielem, zaraz po Cho-Cho i innych dziewczynach z naszego roku -  Sarada zacisnęła usta.

- Więc nie masz nic przeciwko, jeśli to zrobię? - Wspięła się na poręcz i była gotowa do skoku z dachu na dach. Usłyszała westchnienie Mitsuki'ego.

- Czasami naprawdę myślę, że Ty i Boruto zachowujecie się tak samo, dlatego właśnie mieliście być razem. - Sarada zachichotała, zanim skoczyła z dachu na dach, aby zobaczyć swojego syna. Gdy dotarła do domu Uzumaki, rzuciła się do pokoju swojego syna. Kiedy otworzyła drzwi, jej syn patrzył na gwiazdy na swoim balkonie.

Saruto zauważył obecność matki i ją zignorował.

- Saruto, dlaczego nadal nie śpisz?

- Kiedy on wróci? - Sarato zapytał matke, wciąż nie patrząc na nia. Sarada zmarszczyła brwi, zrozumiala, jak się czuje i naprawdę nie wie, kim jest jego Ojciec. Podeszła do niego i przytulia go.

- Niedługo wróci, wiem to.

༺──────────────༻

3 dni później...

Sarada skinęła głową na kartke drużyny jej syna.
- Widze, że dobrze zrobione dzieciaki. Wasza misja się udała, niedługo dam wam następną misje. - Zanim zdążyła ukończyć zdanie, drzwi się otworzyły odsłaniając jednego z podwładnych bez tchu.

- Lady Sarada! On wrócił! - Bez wahania wstała zszokowana. Mitsuki obserwował jej działania, a następnie zwrócił się do Sarato.

Sarada wybiegła z biura, a za nią Mitsuki, Sarato i jego zespół. Zanim dotarli na front, ujrzeli tłum ludzi.

- Posłuchaj, to jest Lady Hokage! - Jeden szeptał.

- Zastanawiam się co się stanie -  Powiedział inny.

Sarada nie dbała o to co mówili, potrzebowała go zobaczyć.
Łzy popłynęły jej po policzkach, gdy biegła. Ludzie ustępowali drogę, aby mogła szybciej do niego podbiec. Kiedy dotarła do środka, zatrzymała się.

Stał tam, obejmujący swoją siostrę, która tęskniła za nim tak samo jak Sarada. Oboje rodzenstwa Uzumaki wkrótce zauważyło Sarade. Himawari oderwała się od niego, by Sarada mogła go przytulić. Czas jakby się zatrzymał.

Boruto podszedł do niej i przytulił ją.
- Witaj Lady Hokage, wróciłem. -  Sarada nie mogła już tego znieść.

Ona płakała.

Płakała w ramionach Boruto, a on ją pocieszał.
- Proszę, nie odchodź jeszcze raz, powiedz mi, że to nie jest sen. -  Tłum gapił się na nich z podziwem.

Błysnął niewielkim uśmiechem.

- Nie jest, wróciłem.

The End

BORUSARA (One-shots)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz