Nasze marzenie spełniło się..

1.3K 133 4
                                    


Levi

Spojrzałem na mojego kochasia, a z jego oczu, zaczerwienionych od płaczu, znów leciały słone łzy, których nie chciałem widzieć.. 

Popełniłem błąd zabijając Hanji Zoe.. Była dla niego deską ratunku.. Tak ja to widziałem
Stałem się potworem, którym zaraz zacznie się brzydzić Eren, a ja również sobą.

-Przepraszam C-

-Rivaille, zabierz mnie stąd, chce do domu.

Jego oczy zabłysły niczym milion gwiazd na niebie, a ja zrozumiałem że mu zależy jak mi, ale ja stałem się bestią..
Pistolet upadł i wydał z siebie dźwięk huku, a ja upadłem na kolana.

Zabierz mnie stąd - pomyślałem..

Obietnica -  pomyślałem.

To coś czego nie wolno zerwać ze względu na wszystko.. Trzeba to spełnić, nie zależnie od czegokolwiek, to nasza sprawa czy dotrzymamy tą rzecz w posiadaniu, i czy spełnimy to marzenie, w które wierzy tamta osoba nam bardzo bliska. W tym momencie ten szmaragdowo-oczny złożył mi obietnicę.. Nie.. Ja złożyłem obietnicę że na stąd wyciągnę nieważne czy stanie mi na drodze ktoś z rodziny.. Zgładzę go, aby uratować mi co najważniejsze w sercu.. Jego, Erena

Uśmiechnąłem się przez co on spojrzał na mnie ze wzrokiem człowieka który szuka czegokolwiek do pomocy. Zacząłem na klęczkach podchodzić do niego, a on zrozumiał że chcę go odebrać i mieć tylko dla siebie, ale skąd ta w jego skarbach ten niepokój? 

Nie chce mu zrobić przecież krzywdy.. Albo już ma mnie gdzieś ? 

-Zabrać ?

1..2..3..

-Tak . Proszę Cię - zaczął mu znów lecieć strumień łez.

4..5..6..

Uśmiech na mojej twarzy pojawił się jak demon o zawarciu traktatu..

6..7..8..

-Nie ma niczego za darmo..
-Musisz się poświęcić dla mnie..
-Musisz być mój Eren.. 48/24 godzin w dniu..

9..

-...

10 !

-dobrze.. - wyszeptał.

-Nie dosłyszałem ! 

A ja już byłem za nim i wstałem z kolan, po czym otuliłem go swoimi zimnymi ramionami, i przeszły mu dreszcze..

-Kocham cię ! I zostanę twój ! Wyciągnij mnie stąd tylko !! - krzyczał i łkał.

Obiegłem go szybko, i wpiłem się w jego soczyste piękne usta, i rozpocząłem dominację.. Jego usta, te boskie wargi rozpieszczały mnie z każdą sekundą mojego życia, a on pomału odchylał się aby zaczerpnąć świeżego powietrza, a ja nie odpuszczałem mu, tylko dalej go całowałem. Mój język był  w jego jamie ustnej i zacząłem być seme a on tylko poddawał się i aby korzystać przyjemność, jakby to był jego ostatni raz w sowim życiu, ale dla mnie kolejnym ale nie ostatnim..

Ten wyjątkowy pocałunek skończył chwilę, do póki ktoś nie dobijał się do drzwi, aż w końcu wyważył je

-Mamy was nie ruszajcie się !

Poddałem się.. Wiedziałem sam że za takie akcje jakie sam Eren dokonał będą musieli nas razem zamknąć, ale nie wiedzieli że sam z tego skorzystam razem z nim.

-Eren, przydzielą nas razem do jednego pokoju i tam porozmawiamy, nie bój się.. Będzie dobrze - wyszeptałem do niego uczuciowo, przez co ten uśmiechnął się do mnie.

-Dobrze


/TimeSkip/

Eren


Znałem ten dobrze już korytarz.. Znałem dokąd idę.. Do pokoju odbicia, ale sam tam nie będę. Będzie ze mną Levi..

Przy nim czuję sie tak bezpiecznie.. Jak pod skrzydłem swojej matki, jakbym przyszedł na świat i wtulił się w ramiona mojej opiekunki, która była dla mnie najważniejsza.. Wtulałbym się w nieskończoność.. Poczucie winy na sumieniu to nie jest usprawiedliwienie z zaistniałej sytuacji, sami dobrze wiedzieliśmy do czego doprowadziliśmy..

-Kochamy się
-Zabijamy innych
-Całujemy się
-Tulimy się

Czujemy bezpieczeństwo, jakbyśmy byli aniołami pod jednym skrzydłem, które opatuliłoby nas do naszego wiecznego snu, ale tak jakbyśmy nie mieli zapaść.. 
Każde słowa to była przyjemność je usłyszeć to jakby wasz ulubiony autor książki własnoręcznie wam ją przeczytał całą, a ty wtulasz się w jego ramiona i nie zostajesz odrzucony, tylko on również to odwzajemnia, przez co możesz się czuć bezpiecznie, i bez obaw.. Tak po prostu.. Jakby wasze pragnienie odwzajemniło się..

-WCHODŹ ! 

Powiedział strażnik prowadząc mnie do pokoju
Naszego pokoju.
Wywróciłem tylko oczami, i popchnąłem te wielkie "wrota". 

Na łóżku siedział on, Rivaille, moje serce zaczęło szybko pulsować a ja nie umiałem pohamować moich łez szczęścia, że będziemy ze sobą tylko teraz, tylko my.. Nikt inny..

-Levi ! 

-Eren !

Widząc siebie zaczęliśmy biegnąć do siebie, gdy byliśmy na tyle blisko siebie, wskoczyłem na niego, a ten upadł a ja już w krótkiej sekundzie znajdowałem się pod nim.. 

-Eren~

-Levi~

Nasze szepty złączyły się w jedną całość, dając podniecającą rozkosz dla naszych uszu.

Bez chwili zastanowienia wpiłem się w jego usta, a ja już po chwili zachłannie wpiłem się w jego soczyste usta, po czym wyszeptaliśmy do siebie;

-Kocham Cię Rivaille~

-Kocham Cię Eren~

Nasze marzenie spełniło się, a ja mogłem usnąć w jego ramionach.. Czuć woń delikatnej wanilii, która oplatała moje zmysły..

|•| Tylko wariaci są coś warci #1|•| ereri • riren |•| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz