4.

102 7 2
                                    

Obudziłem się z mocnym bólem głowy. Rozejrzałem się po pokoju i zorientowałem się, że nie jestem u siebie. Cholera gdzie ja jestem? Zauważyłem, że nie miałem na sobie koszulki i spodni. Miałem tylko bokserski. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi i od razu zerwałem się na równe nogi.
-Cześć śpiochu.- Przywitał mnie czuły głos chłopaka, którego się tu w ogóle nie spodziewałem. Jezu co się wczoraj wydarzyło? Mrugnal do mnie i zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy, a ja szybko owinalem się kołdrą.
-Em.. Cześć
-Dobrze spałeś?
-Tak, tak sądzę. E..Even? Co się wczoraj stało?
-Naprawdę nic nie pamiętasz?- Zapytał lekko rozbawionym głosem.
-Nie. Co się stało?-Miałem nadzieję, że nic głupiego nie zrobiłem.
-Po za tym, że próbowałeś zaciągnąć mnie do łóżka, co było całkiem kuszące to nic się takiego nie stało.
-Co?!
-Żartuję.-Zaczął się śmiać, a ja tak siedziałem i nie wiedzialem co zrobić. To było zbyt poważne.-Odplynales i musiałem zanieść cię na górę. Potem zacząłeś rzygać, więc zdjalem ci ubrania, bo je całe obrzygaleś.
-A gdzie są?
-W łazience, juz ci daję.-Even zniknął za rogiem, a ja palnąłem się w łeb. Jak moglem wymiotować przy nim. Co za upokorzenie, pewnie coś mu jeszcze mówiłem, ale on mi tego nie powie.
-Masz.- Rzucił do mnie wyprane ubrania. Bardzo ładnie pachniały to chyba lawenda. -Jak się przebierzesz to zejdź na dół, zrobiłem śniadanie.
-Ok. Dzięki.
Szybko się przebralem i poszedłem do blondyna.
-Nie wiedziałem co lubisz, więc zrobiłem wszystko.
-Dzięki, ale naprawdę nie trzeba było. Nie chcę robić kłopotu.
-Oh Isak nie robisz kłopotu. Jesteś teraz moim gościem i nie pozwolę ci wyjść bez śniadania. A teraz usiądź i zjedz, bo nie wyglądasz najlepiej.
-No dobrze.
Chłopak przygotował jajecznice, kanapki i naleśniki. Nie spodziewałem się, że tyle naszykuje skoro przy śniadaniu oczekiwał tylko mnie. Usiedlismy przy stole i chyba przez jakieś pięć minut nie odzywaliśmy się do siebie. Ten czas strasznie się dla mnie dłużyl. Chciałem go spytać co wydarzyło się jeszcze wczoraj, bo nie dawało mi to spokoju. Miałem przed oczami najgorsze scenariusze.
-Wszyscy już wyszli?-Spytałem przerywając w końcu cisze.
-Tak już dawno.
-Even?
-Tak?
-Czy zrobiłem coś czego powinienem żałować?
-Nie, spokojnie. Byłeś pijany zresztą jak prawie wszyscy, nie zrobiłeś niczego bardzo głupiego.
-Ok- Całe szczęście.
-A słuchaj mam pytanie.
-Jakie?
-Długo już jesteś z Alexem?
-Od roku może więcej, a co?
-Pytam, bo dużo mi w sumie o nim nie mówiłeś, a chciałbym cię właściwie poznać wiesz? Po prostu pytam.
-Jestem już z nim jakiś czas, ale...
-Ale co?
-Nie układa nam się. To znaczy jest miły i opiekuńczy. Ale po prostu nie czuję do niego tego czegoś. Rozumiesz?-Even przytakuje.-Po prostu czuję, że to nie ta osoba. Chciałbym z nim zerwać, bo to jest okropne, że udaję zakochanego w nim, ale nie potrafię. Cholera nie wiem po co ci to mówię. Nawet dobrze się nie znamy.
-Ej Isak ja chcę wiedzieć. Czemu z nim nie zerwiesz?
-Wiesz jaki jest świat. Ciężko znaleźć chlopaka, który będzie z tobą, bo cię kocha, a nie żeby zaciągnąć cię do łozka. Dużo chłopaków ukrywa swoją orientację, dlatego, że boją się odrzucenia społeczeństwa i zakładają rodziny, by żyć normalnie, a sypiaja z mężczyznami na boku. Alex nie wstydzi się swoich uczuć. Tym mi mniej więcej imponuje. Przy nim czuję się bezpiecznie i wiem, że mnie nie zrani. Jestem takim idiotom nie czując tego samego do niego.
-Nie jesteś idiotom. I nigdy tak nie mów. To nie twoja wina, że nie darzysz go uczuciem. Po za tym jestem pewien, że mógłbyś znaleźć kogoś naprawdę wartościowego. Ale musisz poszukać.
-Dzięki, to miłe.

Niedziela
Cały ranek myślałem o Evenie. Chciałbym go bliżej poznać. Nie żeby z nim być, bo to nie możliwe, ale po prostu zaprzyjaźnić się. Postanowiłem do niego napisać.

Ja: Cześć Even. Chciałbyś może iść na piwo?
Even: A stawiasz? ;p
Ja: Mógłbym, ale mam 17lat, a ty 18, więc będziesz musiał to zrobić za mnie ;*
Even: A skąd wiesz ile mam lat? Stalkujesz mnie? 😂
Ja: Tak oczywiście. O niczym innym tak nie myślę jak o tobie. A na każdej przerwie pożeram cię wzrokiem.😂😂
Even: Ouuuu. To gdzie chcesz iść i o której ??
Ja: Nie myślałem konkretnie gdzie, ale możemy się przejść i obczaić kilka barów. O 18? Przyjdę po ciebie.
Even: Ok nie mogę się doczekać.

Parallel Universe [Evak]Where stories live. Discover now