11. Nie warto

1.3K 47 8
                                    


-Kurwa rusz w końcu ten tłusty tyłek-otwieram oczy i widzę jak Zuza stoi nad moim łóżkiem i wymachuje rękami. -Rusz się w końcu bo nie zdążymy, a przypominam ci że dzisiaj jedziemy z chłopakami na koncert-mówi z entuzjazmem

-A weź spieprzaj, pierdolę nigdzie nie jadę. Chcę spać i nie mam zamiaru spędzić w aucie kilka pieprzonych godzin-odpowiadam i przewracam się na drugi bok 

-No co ty gadasz? Przecież obiecałaś-słyszę zdenerwowanie w jej głosie -No weź nie bądź taką francą 

-Ale ja jestem francą-odwracam się w jej stronę i wyszczerzam zęby 

-Ja wiem, ale dzisiaj zrób coś dla mnie. Rusz tą leniwą dupę i idź się ogarniać za godzinę musimy wychodzić-teraz to już nie mówi a krzyczy 

-Dobra już idę, nie drzyj się tak bo mi bębenki pękną. Zrób mi mocną kawę-wstaję i kieruję się w stronę łazienki. Ogarnęłam się trochę i stwierdzam że wyglądam nawet jak człowiek. Wychodzę z łazienki i widzę że na stole stoi już moja upragniona kawa a do tego jeszcze śniadanie 

-Kocham Cię-krzyczę do brunetki i siadam do stołu 

-Ja wiem-zaczyna się śmiać. -A teraz mi powiedz dlaczego tak bardzo tam nie chcesz jechać skoro już się zgodziłaś-podnosi brew do góry 

-To nie chodzi o to że ja bardzo nie chcę jechać, po prostu jak sobie pomyślę o tych wszystkich nastolatkach piszczących do ucha to aż mi się niedobrze robi-odpowiadam i upijam łyk cieczy 

-Oj już nie dramatyzuj może nie będzie tak źle-przyjaciółka spogląda na mnie 

-Uwierz będzie, to nie jest mój pierwszy koncert i nieraz widziałam jak te wszystkie dziewczynki krzyczały na widok Igora i Adriana i na serio ciężko jest to wytrzymać. Dobra idę jeszcze się poprawić i możemy wychodzić-wstaję od stołu i kieruję się w stronę mojego pokoju

-Julka chodź już bo chłopcy czekają-ta to nigdy nie potrafi wejść i powiedzieć tylko musi drzeć się na całe mieszkanie

-Już, już-poprawiam ostatnie detale i wychodzę z pokoju. Zakładam adidasy i skórzaną kurtkę po czym wychodzimy z domu i zamykamy drzwi na klucz. Pod blokiem czekają na nas towarzysze podróży i oczywiście cała trójka pali papierosa. Dzisiaj nie ma Kacpra bo miał coś ważnego do załatwienia 

-No siemka-Adrian podchodzi do nas i wita się z nami. 

-Ty Julka co ty taka nie w sosie dzisiaj?- Igor Podchodzi i mnie przytula 

-A do 3 nie spałam-odpowiadam 

-Nie spała bo jak zwykle oglądała seriale-Podśmiewa się pod nosem Zuza

-Dobra skończmy temat. Jedziemy?-pytam poddenerwowana 

-Tak,tak już nie krzycz-Igor puszcza do mnie oczko

Jesteśmy w drodze a mi kurewsko chce się spać. Gdy w końcu udaje mi się wygodnie ułożyć i zamknąć oczy nagle dostaję sms-a od kolegi z pracy

Od Arek:

Hej piękna. Co dzisiaj robisz?

Do Arek:

Jadę ponad 200 pieprzonych kilometrów na koncert z chłopakami. A co tam?

Od Arek:

To szkoda bo chciałem cię porwać do kina :(

Do Arek:

Innym razem się uda. Obiecuję :)

Od Arek:

Tylko ty się liczysz/ReTo [KOREKTA]Where stories live. Discover now