17 W piekle

1.2K 136 33
                                    





Katrin obudziły wcześnie nagłe mdłości. Pobiegła o mało się nie zabijając do toalety i opróżniła cały żołądek. Jej przełyk palił ją żywym ogniem. Na miękkich nogach wstała i przepłukała usta. W lustrze jej odbicie pokazywało obraz nędzy i rozpaczy. Ciekawe jakim cudem zakochał się w niej taki przystojny i gorący agent? Z czułością pogładziła pierścionek zaręczynowy. Tak bardzo kocha tego faceta... Wyszła i oparła się o ściane biodrem patrząc na śpiącego Arthura. Wyglądał niewinnie, mogła sobie wyobrazić w tym momencie, że nic im nie grozi, że są w swoim domu i żyją jak normalni ludzie. Rankiem wstawałaby przed nim i robiła im śniadanie. Przywitałby ją pocałunkiem i razem by zjedli a potem poszli do pracy. Po pracy przyjechałby po nią i zabrał w jakieś romantyczne miejsce, a wieczorem kochali by się zapominając o całym świecie. Dziewczyna uśmiechneła się lekko i poszła odebrać telefon, który przerwał jej uroczą fantazję.

- Słucham? - spytała wesoło.

- Witaj, kochanie - uśmiech od razu zszedł z jej twarzy. Harry.

- Czego chcesz? - warkneła. Nie ma opcji! Nie zniszczy jej i jej życia! Jest teraz silna i da radę temu potworowi. Musi zniszczyć go. Czuła zamiast strachu wściekłość.

- Uuuuu... moja kicia pokazuje pazurki - zachichotał - A teraz słuchaj. Wyjdziesz teraz z hotelu i wsiądziesz do czarnego suva...

- No chyba cię pojebało - zaśmiała się nie miło. Czy mu odbiło? Napewno od tak do niego pojedzie.

- Posłuchaj mnie szmato! Albo zrobisz to co powiedziałem albo wrzucę wam bombę przez okno! Jazda z tego hotelu! - rozłączył się. Zadrżała. Może to zrobić? Nie wie.... Nie no cholera może... Zerkneła przez okno. Stoją tam jego ludzie. Chyba nie ma wyboru... Nie moze przecież narażać życia swego narzeczonego. Zerknęła na niego i wybiegła z pokoju. On musi żyć, a ona... da radę. Przed wejściem stał jakiś goryl gdy tylko znalazła się obok niego złapał ją za ramię.

- Gdzie jest Harry? - zapytała i spróbowała się wyrwać, ale zacisnął tą grabę wielkości łopaty mocniej. Zagryzła wargę z bólu i dała się wrzucić na tylne siedzenie auta.

- Gdzie jest Harry? - znów pytam.

- Cicho, kurwo! - warknął. Zacisnęłam mocniej szczękę przypominając sobie nasze małżeństwo kiedy te imbecyle też się tak do niej odzywały.

- Nie. - rzekłam twardo - odpowiedz mi!

Żyłka zaczęła mu niebezpiecznie drgać na czole, i to uświadomiło jej że mogła się nie wychylać. Zrozumiała to sekundę przed tym jak mężczyzna się zamachnął i uderzył z taką siłą, że straciła przytomność.

Obudziła się podwieszona łańcuchem do sufitu. Głowa pulsowała jej niemiłosiernie bólem. Uchyliła lekko powieki, ale zamroczyło ją.

- Widzę, że ocknęła się moja niewierna żona - usłyszała głos Harrego, a potem jego kroki. Znów otworzyła oczy tym razem już z sukcesem. Mężczyzna stał ledwie metr od niej. Nic się nie zmienił.. wciąż olśniewający z dziwnie błyszczącymi oczami.

- Od dawna już nie jestem twoją żoną - szepnęła próbując odzyskać głos. Za odpowiedź niepytaną została nagrodzona siarczystym policzkiem.

- Będziesz moją żoną dopóki ja nie zdecyduje inaczej - warknął.

- Nie prawda. Należę do innego mężczyzny - warknęła z determinacją w oczach, I znów poczuła pięść na twarzy i jeszcze raz i jeszcze raz. Zrobiło jej się niedobrze i zaczeła wymiotować pod siebie. Gdy uniosła wzrok zobaczyła obrzydzenie w czarnych oczach. Warknął wkurwiony plując śliną dookoła.

- Zapłodnił cię, szmato?!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 31, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ŚnieżynkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz