two ✨

179 25 19
                                    

W całym budynku rozbrzmiał dzwonek na długo wyczekiwaną przerwę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W całym budynku rozbrzmiał dzwonek na długo wyczekiwaną przerwę.

Chłopcy siedzieli przy okrągłym stoliku znajdującym się centralnie na środku stołówki. Zawsze byli wcześniej od wszystkich uczniów. To nie było tak, że bali się o swój dawno zaklepany stolik, bo nawet kiedy się spóźniali miejsce świeciło pustką.

Po prostu kto pierwszy ten lepszy, a najlepsze jedzenie zawsze było na początku.

A nie ukrywajmy. Oni kochali jeść. Jedzenie to najważniejsza rzecz dla nich zaraz po rodzinie, miłości i przyjaźni.

Hoseok pałaszował swoją zieloną sałatkę i co chwilę siorbał napój z czerwonego kubeczka. Minhyuk zaś bacznie znowu obserwował czarnowłosego, który siedział  trzy stoliki dalej, ale w żadnym stopniu mu to nie przeszkadzało. Miał idealny widok na młodszego. Z pewnością mógł oglądać go tak z milimetrów, metrów, kilometra. Na pewno całe życie, albo dopóki mu się nie znudzi.

Ale nie bądźmy głupi.

Nigdy mu się nie znudzi.

- Myślisz, że on nie widzi jak go gwałcisz tymi swoimi ślepiami? - wybełkotał z pełnymi ustami czerwonowłosy. Nienawidził mówić czegoś z pełną buzią, bał się, że w każdej chwili może się zadławić. Niestety w tym przypadku okropnie nie mógł się powstrzymać od skomentowania czynności swojego towarzysza.

- Ja bym się wkurwił. Chociaż w sumie... Gdybyś ty tak mnie gwałcił to chyba nie miałbym nic przeciwko. - wzruszył obojętnie tylko swoimi ramionami. Minhyuk nic nie zareagował na dwuznaczność słów swojego przyjaciela.

- Samym gapieniem nic nie wskórasz, a z resztą. - prychnął - Ty nawet nic o nim nie wiesz Hyuk. - sprostował przełykając resztki jedzenia.

- A właśnie, że wiem.

- Hm? Data, miesiąc, rok i miejsce urodzenia? - spoważniał nagle Shin, a brązowowłosy uśmiechnął się do niego głupawo.

- 6 października 1994 w Daegu - wywrócił oczami jakby to było oczywiste.

- Ulubiony kolor?

- Czarny.

- Ulubiona część ciała czy tam wyglądu?

- Usta. 

- Jego ulubione danie? -  Hoseok dzielnie brnął dalej i nie myślał, ani na chwilę by się poddać.

- Takie, które jest pełne swagu.

- Ma jakąś obsesje?

- Oh, błagam. - zaśmiał się pod nosem młodszy. - Przecież na pierwszy rzut oka widać, że czapki to jego najważniejsza rzecz w życiu.  - uniósł dłoń i palcem wskazującym trzy razy postukał się w czoło na znak, że właśnie w to miejsce jego przyjaciel powinien się puknąć. - Oh, przepraszam! - poprawił swoje włosy. - Niedługo to ja będę na pierwszym miejscu, a czapeczki pójdą na drugie. - Uśmiechnął się z pełna arogancją.

- Jego... - chciał zadać kolejne pytanie, ale jego uwagę przyciągnęła inna osoba.

- No popatrz, przyszła jego dziewczyna. - burknął z pełną ekscytacją Shin, a Minhyuk natychmiastowo się spiął. - Uuu, wyglądają tak uroczo. - rozmarzył się rówieśnik, opierając swój policzek o dłoń kiedy ta owo tleniona blondyna usiadła na kolanach młodszego. Można przysiąc, że Hyuk miał ochotę wstać i zrobić im aferę, ale nie chciał robić sobie wstydu przy wszystkich. Nie teraz, nie.

Wyszedłby na totalnego idiotę, bo po pierwsze nie byli razem, a po drugie Hojoon nawet go dobrze nie znał. Nie miał pojęcia czy nawet wie jak ma na imię.

Wiedział, że musi działać.

Wiedział, że nie będzie łatwo.

Miał miesiąc, a dziś właśnie zaczął się pierwszy dzień jego walki.

On zamiast robić coś w tym kierunku, gapi się na dwójkę rzekomo zakochanych i nic nie robił.

Potrzebował planu.

I to zaraz.

- Minhyuuuukieeee!!!!! - różowowłosy zaczął biec w stronę ich stolika z małą paczuszką. Młodszy tylko wyszczerzył oczy i schował twarz w dłoniach, bo nagle wszyscy skupili na nim swój wzrok. Nie cierpiał być w centrum uwagi.

- Minhyuuukie! Hyuukie, Hyuukie, Hyuukiee!!!! - rzucił się na siedzącego chłopaka oplatając swoimi długimi rękami jego szyję. Ściskał go tak mocno, że obaj spadli z ławki i wylądowali na szkolnych stołówkowych płytkach. Zaczął obdarowywać jego twarz mokrymi całusami jak to robią wszystkie ciotki i babcie.

Czoło, broda, prawy policzek, lewy policzek nawet pokusił się na nos, ale nad ustami się zawahał. Wpatrywał się tylko w jego czekoladowe oczy i szczerzył się jak głupi swoim promiennym uśmiechem. Widząc zdegustowaną minę przyjaciela skusił się na muśnięcie jego malinowych warg.

- Oh, Kihyun. - jęknął rozżalony Minhyuk. Owszem podobało mu się kiedy jego przyjaciel tak po prostu się na niego rzucił, żeby go przytulić i wycałować, ale to było jednak miejsce publiczne. Wszyscy się na nich patrzyli. - Proszę, zejdź ze mnie. Łamiesz mi żebra. - próbował wyrwać się z tego jakże mocnego uścisku.

Hyun ani na chwilę nie myślał, żeby zejść z Minhyuka.

Wręcz przeciwnie.

Usiadł na nim okrakiem.

Minhyuk spanikował i nie miał siły, aby go zepchnąć. Czuł jak w tej chwili właśnie zapada się pod ziemię. Jak wszyscy ze szkoły gapią się na tą dziwną sytuację kiedy on leży, a Hyun na nim siedzi.

Podparł się na łokciach, a Kihyun widząc jego poczynania szybko chwycił z ławki małą paczuszkę i skierował ją w stronę młodszego.

- Wszystkiego Najlepszego Minhyuukie!!!!! - jego radość, aż go rozpierała. Minhyuk ściągnął swoje brwi, wszyscy wiedzieli, że nie obchodzi urodzin, że nie chce żadnych prezentów, ale ten chomik nigdy nie przyjmował tego do wiadomości. - Oh, no weź! - jęknął jak oparzony.

- Urodziny miałem wczoraj, a po za tym dobrze wiesz, że ich nie obchodzę.

- Tak wiem, wiem, wiem. Jakbyś nie zauważył to wczoraj nie było mnie w szkole. Poza tym lubię dawać ludziom prezenty. No to proszę, weź i otwórz.

Spieranie się z Kihyunem nie miało sensu. Minhyuk przewrócił teatralnie oczami jakby grał w jakimś spektaklu.

- Dobrze, ale jak ze mnie zejdziesz. Ludzie patrzą. - zacisnął swoje zęby, a Hyun jak na zawołanie z niego zszedł i pomógł wstać.

Znów siedzieli spokojnie przy stoliku, znów wszyscy zajęli się sobą.

Brązowowłosy chwycił paczkę, którą podarował mu chłopak. Zerknął do środka widząc fioletowe pudełko. Jak wolno je uniósł tak momentalnie szybko je schował czerwieniąc się z rozbawienia i poirytowania.

- Serio Kihyun? Serio. Wibrator?

defiance! [ joohyuk ]Where stories live. Discover now