30

1.9K 167 32
                                    

W końcu Liam obrócił go w swoją stronę i śmiali się oboje.

Climb on board / We'll go slow and high tempo / Light and dark / Hold me hard and mellow – zaczął śpiewać, patrząc się na Liama.

Brunet lekko rozchylił wargi, wsłuchując się w słowa.

I'm seeing the pain, seeing the pleasure / Nobody but you, 'body but me/ 'Body but us, bodies together – dodał, gdy uwolnił się z uścisku i ruszył do barku.

Liam jeszcze chwilę stał w ciszy.

To było...

Piękne...

– Dalej nie pamietam. – Zaśmiał się cicho, otwierając szafkę.

Payne nadal stał osłupiały. Poczuł, jakby słowa śpiewane były do niego, nie powinien tak czuć.

– Co chcesz do picia? – powiedział, patrząc przez ramię. – Boże, przestań, aż tak źle nie było!

– To było piękne... Naprawdę zatkało mnie. Chyba proszę coś mocnego – powiedział cicho ostatnią część zdania.

– Taa. – Przewrócił oczami.

– To coś niesamowitego, wiesz? – powiedział, nawiązując kontakt wzrokowy

– Nie kłam. – Zaśmiał się cicho, nalewając trochę trunku.

– Okłamałem cię kiedyś? – spytał, unosząc brwi. – No właśnie, nie okłamałem i nie zrobiłbym tego. – Uśmiechnął się lekko, biorąc szklankę z ręki Zayna.

– Nie wiem, czy lubisz... Ale to jeden z moich ulubionych alkoholi. – Uśmiechnął się, siadając na kanapie.

Liam upił dosyć duży łyk, lekko krzywiąc się na twarzy, ale tego potrzebował.

– Mam słabą głowę. – Zachichotał. – Bardzo dobre. – Usiadł obok mulata.

– Cieszę się – odparł, przymykając oczy.

– Myślę, że powinieneś rozwijać talent – odparł nagle Liam.

– To nie jest żaden talent. A do tego bym musiał żyć na czyjeś rozkazy – prychnął.

– I tak żyjesz – parsknął cicho. – Byłeś w udawanym związku! Boże nadal w to nie wierzę – zaśmiał się.

– Chciałem. – Wzruszył ramionami, upijając łyk.

– Widzę cię na boisku, jesteś świetny! Widzę cię też na zdjęciach jako model! – Zaśmiał się, pijąc trunek. – Teraz słyszałem jak śpiewasz i to niesamowite, jesteś wyjątkowy...

– Nie uważam tak – westchnął cicho, patrząc w sufit.

– Nie doceniasz tego, co masz. – Przewrócił oczami. – Chciałbym, żeby ktoś mnie kiedyś kochał tak, jak zaśpiewałeś. – Westchnął cicho, od razu bijąc się w myślach w twarz. Alkohol pewnie daje znać, tak, to on.

– Ciężko jest znaleźć osobę, której możemy oddać serce – mruknął Zayn.

– Ciężko, gdy nie możesz... A cholera! Nie zwracaj uwagi na to, co mówię. – Payne wypił więcej.

– Dokończ. – Zaśmiał się cicho Malik, patrząc na Liama.

– Gdy nie chcesz zepsuć wszystkiego swoimi gównianymi uczuciami – westchnął. – Jak mówiłem, nie zwracaj uwagi. – Wzruszył ramionami.

– Najgorsze jest to, że mój crush jest innej orientacji – westchnął. – To jest najgorsze.

– U mnie, że ogłosiłem biseksualność, a każdy ma to gdzieś. Ciężko było się zebrać na ten krok! – burknął.

– Jesteś bi? – zdziwił się Zayn.

To tyle ułatwia. Jeszcze gdyby coś do mnie czuł... – dodał w myślach mulat.

– Ta i to jak. – Zachichotał. – Kompletnie zauroczony w chłopaku, tak myślę. – Nie odwzajemniasz tego – mruknął cicho, gdy Zayn znalazł się w łazience.

– Coś mówiłeś ? – spytał się, wyglądając z progu.

– Nie uważam, że to odwzajemnia. – Wzruszył ramionami.

– Czasami warto zaryzykować, Harry też nie wiedział, a Louis nikomu nie mówił. W końcu loczek się odważył i pocałował Lou – zaczął i zamknął drzwi.

Przez głowę Liama przebiegło sto myśli.

Może Malik ma rację?


sᴛɪʟʟ ɢᴏᴛ ᴛɪᴍᴇ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz