6.

38 5 4
                                    

Wracałam do pokoju.

Wolałam na spokojnie przejrzeć książkę. Nie wiem czemu, ale czuję z nią więź. Wiem — brzmi to dziwnie, ale taka prawda. Zamyślona nawet nie zauważyłam, że na kogoś wpadłam.

— Diano? Co robisz tu tak późnym wieczorem? — Usłyszałam głos Mistrza przed sobą.

Serce na chwilę mi się zatrzymało. Nie można było tak późnym wieczorem przebywać poza pokojem. Nerwowo zaczęłam spoglądać w dół.

— Przepraszam... Zasiedziałam się w bibliotece i straciłam poczucie czasu.

— Rozumiem, ale wiesz, że mamy jutro trening z samego rana? Wszyscy mają być wypoczęci, więc lepiej idź już do pokoju. — Skarcił mnie, lecz mówił łagodnie. Jego wzrok zatrzymał się na mojej książce.

— Po co Ci nasz bestiariusz? — Zapytał nie spuszczając z niej wzroku.

— To? Tak po prostu chciałam sporządzić kilka notatek na temat naszych wrogów — Skłamałam.

Mistrz przyglądał mi się przez chwilę.

— Dobra myśl. Pamiętaj – zawsze znaj swego wroga. — Odpowiedział i odszedł w swoją stronę, a ja szybko pognałam do pokoju.

******

Budzik zaczął dzwonić o szóstej. Anastazja dalej spała jak zabita, a ja poszłam wyszykować się. Założyłam swój strój na trening, a do torby spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Schowałam jeszcze ,,bestiariusz" pod łóżko i wyszłam z pokoju.

Po drodze spotkałam Mike'a i razem udaliśmy się na hale. Nikogo jeszcze nie było, więc postanowiliśmy poćwiczyć na sobie. Udałam się na jeden koniec maty, a Mike na drugi.

— Okay, na pięć? — Zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy bo wiedziałam, że przegra, a i tak niby „będzie mi dawał fory".

— Pewnie. Raz...dwa... — Na trzy ruszyliśmy spokojnie. Na niego mam akurat haka.

Mike powoli zbliżał się do mnie. A ja stałam i szykowałam mój genialny plan. Gdy był już blisko rzuciłam broń na podłogę. Mike zdziwiony tym co robię przypatrywał mi się z wyczekiwaniem. Podeszłam do niego i zbliżyłam swoją twarz bardziej do niego. On jakby pewny, że zaraz go pocałuje zamknął oczy i z wielkim uśmiechem czekał na dalszy ciąg wydarzeń.

Pod jego nie uwagę zrobiłam mu kosę nogami. Dzięki czemu skutecznie znalazł się na podłodze. Szybko przycięłam mu broń do gardła.

— Zasada pierwsza. Nigdy nie pozwól, aby przeciwnik Cię rozkojarzył. — Wstałam i zaczęłam się głośno śmiać. Mike miał zdezorientowaną minę, ale zaraz potem znalazł się przy mnie. Chwycił mnie i powalił na materac.

— I co teraz? — Uśmiechnął się ukazując przy tym rząd białych zębów.

— Emm... Puścisz mnie? — Głupie pytanie. Oczywiście, że mnie nigdy nie puści.

— Znasz odpowiedź. — Zaczął mnie łaskotać.

Wiłam się jak wąż, a łzy lały się ciurkiem. Nie mogłam zebrać tchu bo cały czas się śmiałam.

— Możecie skończyć tę "zabawę"? – Usłyszeliśmy za sobą.

Dopiero potem zorientowaliśmy się, że wszyscy byli na sali. Włącznie z Mistrzem. Gapili się na nas. Wstaliśmy jak oparzeni i przeprosiliśmy Mistrza. Kątem oko widziałam jak Ana porozumiewawczo na nas spogląda. Wywróciłam oczami i wróciliśmy do treningu.

******

Po treningu udałam się z Anastazją do pokoju. Musiałam się trochę odświeżyć.

— Okay, a teraz mów co to za akcja była!! — Mówiła uradowana.

— Żadna akcja. Ćwiczyliśmy walkę między sobą i go wykiwałam, a on się odwdzięczył tym, że zaczął mnie łaskotać. — Odpowiedział zgodnie z prawdą.

— Ta... A ja myślę, że była to ciekawa randka. — Zaśmiała się. — Z kim idziesz na imprezę?

— Jaką imprezę? — Spytałam zdezorientowana.

— Nie gadaj, że zapomniałaś!! Jutro jest Halloween i szkoła organizuję dyskotekę. — Mówiła, a ja po woli układałam jej słowa w głowie.

— Nie wiem czy mam ochotę tam iść. — Mówię znudzona tym wszystkim. Nigdy nie lubiłam imprez tego typu.

— Nawet się nie sprzeciwiaj!!! Kupiłam nam już stroje, więc nawet nie chcę słyszeć słowa NIE. — Odparła.

Weszłyśmy do pokoju. Zaliczyłam wieczorną rutynę i poszłam spać.

******

Około pierwszej w nocy obudziłam się. Musiałam w końcu dowiedzieć się czegoś więcej.

Wyjęłam książkę spod łóżka i zaczęłam ją przeglądać. Zatrzymałam się na stronie z wilkołakami. Było tu strasznie dużo informacji na ich temat. Czego się boją, czym żywią, a nawet kiedy wypada pełnia. Mój wzrok zawiesił się na temacie o ich dojrzewaniu. Piszą tu, że wilkołak w pełni staję się gdy ukończy 18 lat. Moje urodziny wypadały za tydzień, ale raczej nic się ta wiadomość do tej sytuacji nie przyda. Jest pokazane, że można wcześniej rozpoznać wilkołaka. W czasie pełni jego oczy będą emanować.

Doczytałam do końca strony, po czym znów zasnęłam.

******

Biegłam przez las, biegłam ile mogłam.

Gonili mnie... chcieli mnie zabić, bo skaziłam się...

Upadłam na ziemię. Nie było już szans na przeżycie... Zabili mnie...

******

Kolejny rozdział mam nadzieję, że się spodoba :D Przepraszam za tak małą aktywność. Postaram się w wolnym czasie wstawiać rozdziały.

~~WilczaPrincess~~

,,Raz wilk,raz łowca''Место, где живут истории. Откройте их для себя