//Rozdział 6//

20 3 3
                                    

Boże znowu poniedziałek ,ale lepszy niż poprzedni bo ostatni dzień nauki. To znaczy takiej nie nauki, bo tylko siedzisz na tych lekcjach a nie się uczysz.  Jutro zakończenie tego gówna ,a za tydzien ten zasrany wyjazd. Najlepsze jest to ,że ja niemam pojecia z kim tam jadę. Mam nadzieje że nie wybrali jakiegoś starucha ,bo wtedy to bym sie zdenerwowała jeszcze bardziej.Zmierzem właśnie do sql i umuwiliśmy się Elzą obczajamy czy mój towarzysz wyprawy jest z naszej sql. 

-Hej Elza i co zaczynamy poszukiwania?

-Jasne!

-A mogę wiedzieć jak to zrobimy?

-Poprostu będziemy wszystkich pytać.

Boże zabijcie mnie jest dopiero długa przerwa a my zapytaliśmy dopiero  z sto osób i nic. A ja chcę znaleść jakąś osobę ,żeby być pewna że to nie stary dziadek z mną jedzie. Siedzimy właśnie na stołówce i o dziwo dosiadł się do nas Daniel.

-Hejka mogę się dosiąść?

-Jasne. 

-Co wy dzisiaj byliście takie dziwne dziewczyny chodziliście od osoby do osoby ,a do mnie nie. Jestem smutny i zawiedziony.

-Nie poprostu szukamy osoby ,która jedzie na dominikane z Sel.

-A to ja nie mam pojęcia szukajcie dalej życzę powodzenia.

-Jeśli się ktoś nie znajdzie to ja chyba zrezygnuje, bo zaraz naprawdę się okaże że to jakis stary dziadek.

-Sel ale ty jesteś głupiutka. Nie słyszałaś ,że wygrani są w podobnym wieku?

-Skąd to wiesz?

-Słyszałem.

-Okej dzięki bogu.

Dobra, wychodzimy z tej budy po tym nudnym jak niewiem co apelu. Na co komu to nwm. Idziemy ekipą na pizze taka impra na zakończenie tego gówna. Dwa miesiące wolności to znaczy nie wolności, bo mam jechać na ten głupi wyjazd. A chciałam spać przez całe wakacje. Ten plan poszedł się walić. Właśnie dotarliśmy do pizzeri i standardowo zamuwiliśmy 4 kabeby poprostu to nasz zwyczaj. Zamawiamy tak od roku. Dziwię się że nam sie nie przejadło ale ok. 

-To co Sel zaczęłaś się pakować?

-Nie , niechce mi się tam jechać.

-Rozmawialiśmy o tym. Może znjadziesz tam jakiegoś chłopaka po ostatnim.

-Wiem ,ale nie rozmawiajmy o tym teraz. 

-Masz rację świętujemy ,a nie rozmawiamy o miłości.

Daniel

O kurna ona miała jakieś nieszczęśliwe miłości i będzie szukać chlopaka na Dominikanie. Noto mój plan poszedł się walić. Kochała kogoś innego. Moje dzikie wyznania miłosci chyba nie dojdą do skutku. Świetnie poprostu. Postanowiłem ,że wyjdę z pizzeri ,bo muszę pomyśleć.

-Ej ja jednak muszę lecieć. Coś mi wypadło ważnego.

-Co czemu? Świętujemy a ty sobie idziesz.

-Przepraszam was ,ale to naprawdż ważne.

-Dobra rozumiemy. Cześć miłych wakacji.

-Dziena i pa .

Szłem sobie tak przez park zamyślony, kiedy na kogoś wpadłem. Podniosłem głowe i byłem w wielkim szoku kto to był i pomyślałem że ten pomysł żeby zapomnieć o miłości nie był taki zły. Wsumie  z tej miłości i tak nic nie wyjdzie.

_____________________________________________________________________________

Siemson ludziska!

/Konkurs// Pisarkajaktalala/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz