Epilog

9K 247 97
                                    

Zauważył, że przestało wiać. Liście przestały się kołysać, a w lesie zapanowała martwa cisza. Martwa, jak ciała, które leżały  na środku ścieżki. Zabawne, jaka nagła i niespodziewana jest śmierć. Potrafi zaskoczyć i przyjść w najmniej oczekiwanym momencie. Nie obchodzą jej statusy społeczne, wygląd osoby, którą ma zabrać, czy orientacja seksualna. Śmierć jest sprawiedliwa i równa, temu zaprzeczyć nie można.

Jak było z Mią i Alanem? Nijak.

Tak przynajmniej pomyślał sobie kosiarz, gdy zatopił kosę w ich gardła. Zadał im szybką śmierć, a oni się nawet nie bronili, nie uciekali, jak co poniektórzy. Oh, z nimi to jest zabawnie! Iskierki nadziei w oczach pomieszane z przerażeniem dają aromat w sam raz na polowanie za ich duszami. Postać w płaszczu jeszcze na odchodne spojrzała do tyłu i przyjrzała się kobiecie leżącej na torsie mężczyzny. Przed zejściem z tego świata nie powiedzieli słowa. Splotli tylko swoje dłonie i spojrzeli sobie w oczy.

Oh, urocze.

Kostucha wytarła kosę, z której obficie kapała krew i ruszyła naprzód. Z kieszeni płaszcza wyciągnęła starą i pobrudzoną kartkę, gdzie widniał napis: MIA I ALAN, ZABIĆ BEZZWŁOCZNIE. Zgniotła ją i upuściła na ziemię.

Byli wystarczająco istotni, żeby opisać ich historię, lecz nie na tyle, by po nich zapłakać.

Pierwsza książka, którą dokończyłam i czuję się dziwnie :D
Chciałabym z tego miejsca podziękować każdemu mojemu czytelnikowi, za obecność, głosy, komentarze i czas spędzony nad tym moim "dziełem" ;D Podziwiam cierpliwość, bo zdaję sobie sprawę, że doczekanie się rozdziału w moich książkach, to coś niesamowitego
X D
Mam nadzieję, że nie zmarnowaliście tutaj czasu i dałam Wam chociaż trochę radości i jakiejś iskierki ekscytacji ^^
Dziękuję również Panu A, który mimo tego, że śmiecha z moich książek, to troooochę mnie tam motywuje do pisania i doskonalenia moich umiejętności.
No cóż mogę jeszcze powiedzieć?
Papaś!

Daga 🐺

Wrogie mate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz