- Do widzenia! - rzucił uprzejmie Taehyung, prędko wychodząc z klasy.
Yoongi opuścił pomieszczenie na samym początku, wciąż z głową w telefonie, a Tae, jak na dobrego ucznia przystało, najpierw wytarł tablicę, a potem, grzecznie przepuszczając wszystkich przodem, wyszedł z klasy w nadziei, że profesor Park Jimin zwrócił chociaż najmniejszą uwagę na jego tyłek. Gdy Kim dopiero wychodził z klasy, Min pewnie był już gdzieś na końcu korytarza, a może i na drugim piętrze? Gdzie on się tak spieszył?
- Yoongi, zaczekaj! - Taehyung podbiegł do odciętego od świata kolegi, który jeszcze nie zdążył oderwać się od telefonu.
Kiedy Tae był już blisko i chciał złapać ramię niebieskowłosego, ten wykonał nagły ruch ręką.
- Ja pierdolę, no ile można! - Min z całych sił rzucił telefonem o ziemię.
Zapadła cisza. Wszyscy obecni na korytarzu spojrzeli w ich stronę. Nauczycielka, która miała dyżur podczas trwającej przerwy, rzuciła pod nosem komentarz w stylu "co za gówniarz". Uczniowie skupili wzrok na niższym chłopaku, ale on raczej nie wyglądał na przejętego czy zawstydzonego.
- Yoongi... - powiedział cicho Tae, gdy uczniowie powrócili do swoich rozmów, śmiechów i pospiesznego spisywania pracy domowej przed lekcją.
- No kurwa, jeszcze się nie rozbił - chłopak podszedł i podniósł swój telefon, a jego usta ułożyły się w delikatny uśmiech.
- Yoongi... - ponowił szatyn.
- Czego? - Min odwrócił się nagle.
Wydawał się być trochę zdenerwowany, ale dość często taki był. Jego zachowanie było nie do zrozumienia, zresztą jak on sam. Co za człowiek...
- Ty mi powiedz - odpowiedział Taehyung.
- No serio, ile można przechodzić ten sam poziom? Co za gówno... - Min opuścił ręce.
- Wyluzuj - chłopak położył rękę na ramieniu swojego kolegi, delikatnie masując je - musisz jeszcze wejść na drugie piętro, zachowaj trochę energii.
Niebieskowłosy odpowiedział jedynie głośnym westchnięciem i zniesmaczoną miną. Rozluźnił swoje ciało i leniwie, bez pośpiechu przesuwał się po korytarzu. Zbliżała się dopiero czwarta lekcja, a ten czuł, jakby już wyrzucił całą swoją złość na innych i nie pozostało mu już nic innego tylko wrócić do domu i pójść spać.
A Taehyung? Taehyung dopiero czuł, że zaczyna żyć! Lekcje mijały przecież tak szybko, minuta goniła minutę, a godzina godzinę, zdążył już spotkać dyrektora, ośmieszyć się przed klasą, a nawet wpaść w oko nauczycielowi! Czy ten dzień mógłby być lepszy? Oczywiście pomijając dzień, w którym zaliczy tego sztywniaka w garniaku, ale to kiedy indziej. Teraz chyba pierwszy raz w życiu chciał skupić się na nauce. W końcu gdy będzie dobrym uczniem i gdy będzie odnosił same sukcesy dla szkoły, to dyrektor jeszcze szybciej się w nim zauroczy!
Ale nie oszukujmy się, to tylko kwestia czasu, zanim oleje cały plan i pieprznie się z jakimś nauczycielem po lekcjach.
____________
- W tej szkole powinna być jakaś winda - wydyszał zmęczony Yoongi.
- Wszedłeś dopiero na drugie piętro - odpowiedział mu z lekkim rozbawieniem Tae.
- Jestem niepełnosprawny.
- Jak niby? - szatyn obrzucił kolegę spojrzeniem.
- Umysłowo - powiedział Min, ciągnąc za klamkę od drzwi.
CZYTASZ
Boss |vkook|
Fanfiction'Być może jestem flirciarzem, a być może to pan jest cholernie seksowny' vkook, top!jk