Chapter 11.

231 25 0
                                    

Louis
-Dziękuję za dziś - przytuliłem Nialla do siebie na tyle mocno, na ile miałem jeszcze siłę.

-Ja też - blondyn uśmiechnął się szeroko i oddał uścisk. - Mam nadzieję, że.. Louis wszystko w porządku? - zmarszczył czoło.

-Tak - oparłem się o pobliski budynek i wziąłem głęboki oddech. - Przestań patrzeć na mnie jakbym miał umierać. Wiem, że ośrodek jest niedaleko, wracaj już, a ja sobie poradzę - uśmiechnąłem się chcąc potwierdzić swoje słowa.

-Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy - Niall uśmiechnął się szeroko, a ja starałem się odwzajemnić tę czynność na tyle, na ile mogłem. - Jesteś stuprocentowo pewien, że wszystko dobrze? - chłopak zmarszczył lekko brwi.

-Do zobaczenia wkrótce Ni - puściłem mu oczko.
Blondyn zaczął kierować się w stronę ośrodka, a kiedy był wystarczająco daleko ja znów oparłem się o budynek.

Starałem się utrzymać równowagę. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni spodni, żeby zadzwonić do Lottie.
Literki na ekranie lekko mi się zamazywały, jednak ostatecznie udało mi się nawiązać połączenie.

-Lotts.. - wychrypiałem do słuchawki.

-Jak się czujesz? Mam przyjechać? Gdzie jesteś? Już wsiadam do samochodu. Jesteś słaby? Usiądź gdzieś i czekaj, będę jak najszybciej.

-Dobrze.

Rozejrzałem się dookoła, ale żadnej ławki w pobliżu nie było. Zsunąłem się po ścianie budynku i usiadłem na podłodze chowając twarz w dłonie.

***
-Louis! - uniosłem wzrok dopiero jak usłyszałem niedaleko głos mojej siostry.
Faktycznie, dziewczyna stała nade mną i wyglądała na zmartwioną.

-Wszystko ze mną dobrze Lottie, tylko pomóż mi wstać - dziewczyna chwyciła mnie pod ramię i w dosyć szybki i sprawny sposób pomogła dostać się do auta.

-Nigdy więcej nie zostawię cię samego - powiedziała stanowczo odpalając samochód. Oparłem głowę o szybę i przymknąłem powieki.
Nie miałem nawet siły, żeby się z nią kłócić.

Harry
Westchnąłem, kiedy na ekranie pojawiło mi się:
DZIĘKUJEMY ZA ZAŁOŻENIE PROFILU NA NASZEJ STRONIE W RAZIE PYTAN KLINIJ W LINK.

Sam do końca nie mogłem uwierzyć, że zdecydowałem się na założenie konta na tym durnym portalu.

-A kto tu wrócił? - zza drzwi wychyliła się głowa Nialla.
Szybko zamknąłem i odłożyłem jego laptopa, z którego korzystałem bez jego wiedzy i zgody.

-Taa.. Hej Niall - powiedziałem bez emocji.

-Na pewno chciałbyś wiedzieć jak było! - blondyn wręcz rzucił się na łóżko siadając po turecku tuż przede mną.

-Właściwie nie koniecznie.

-Więc najpierw pospacerowalismy, byliśmy w kinie i kawiarni, później chwilę się przejść i wróciłem tutaj. Cały czas gadaliśmy i było super. Myślę, że dłużej by mnie nie było, ale Lou był już chyba zmęczony, nie chciałem go bardziej męczyć.

-Jasne, ignoruj dalej to, co do ciebie mówię.

-Powinieneś się cieszyć, że zignorowałem to, że używałeś mojego laptopa bez pytania - blondyn wywrócił rozbawiony oczami. - Przecież bym ci pozwolił.

-Sorry?

Niebieskooki otworzył laptopa, a kiedy zobaczył co wyświetla się na ekranie spojrzał na mnie z uniesiona brwia.

-A podobno takie portale to dno - prychnął.

-Nudziło mi się, Okej? - położyłem się na swoim łóżku i ubralem na uszy słuchawki.

***
-Kolacja Styles - Niall zdjął mi jedną słuchawkę z ucha.

-Nie chcę - przewróciłsm się na drugi bok.

-Musisz zjeść.

-Uszami mi wychodzą te koktajle mleczne i inne gowna.

-Okej, więc pójdę sam, ale i tak coś ci przyniosę.

Kiedy drzwi za Niallem się zamknęły usiadłem na łóżku i spojrzałem w podłogę.

Czułem jakby ten ośrodek, który rzekomo miał mi pomóc oddał mnie w jakiś sposób od ludzi, ja sam sprawiałem, że dodałem się od ludzi..

Coraz bardziej zaczynało mi brakować domu, starych przyjaciół i piłki nożnej.
Brakowało mi drużyny, głupich, a na pozór trudnych problemów.
Brakowało mi starego życia.

A teraz?
Jedyne co miałem to ta głupia myśl w głowie, że nie obudzę się następnego poranka.
Ta myśl, że coraz gorzej sobie radzę i coraz gorzej się czuję.

Moje życie kiedyś było idealne, ale ja nie umiałem tego docenić.
I doceniam teraz, kiedy wiem, że ono nigdy już nie będzie takie jak dawniej...

Tęsknię za tymi dobrymi dniami..

___________________
Wiem, że tak długo mnie nie było, ale wartość nie ułatwiał mi dodania rozdziału.
Staram się jak mogę, żeby rozdziały były dodawane systematycznie.

Ważna informacja:
Od dziś rozdziały będą dodawane systematycznie co 1/2 dni, ponieważ nie daję rady dodawać ich codziennie💗

Przepraszam i dziękuję za zrozumienie❤

Ney21_⛅

„win with death" • larry ✓Where stories live. Discover now